5 sierpnia 2018

SZCZĘŚCIE I ŁZY IDA W PARZE

Przygód wielkich nie przeżyłam, ale spostrzegłam to i owo;)
Widzialam kilka par lecz jedna przykuła szczególnie moją uwagę.
Otóż popijam sobie pyszną kawę zajadając sie Tiramisu, aż tu nagle dobiegł mnie głos płaczącej dziewczyny, no może, nieprzesadzając, kobiety.
Odwróciłam się delikatnie bo sprawiała wrażenie, że potrzebuje pomocy lecz z rozmowy wywnioskowalam, że pokłóciła sie z matką, chyba telefonicznie, bo siedziała wraz ze swoja drugą połową. Miała bardzo duże okulary i ciągle ocierała łzy. 
Słuchając jej słów, wewnętrznie poczułam nic porozumienia z obca mi osobą, co było dość dziwne, to kompletnie do mnie niepodobne, ale patrząc na nią, zachciało mi się płakać. 
Jej rodzicielka zdawała się być bardzo krytyczna w stosunku do córki, a ona płacząc, mówiła, że ta, nigdy jej nie docenia, że ma dosyć pustych rozmów z nią, ktore zawsze kończą się na niczym, bo ona sądzi, że albo oszukuje albo znowu coś jej nie wyszło. Padła nawet treść, że jest wstydem największym całej rodziny-oj kobieto jak ja ciebie rozumiem- pomyślałam.
Cały jej wywód był dla mnie osobiście bardzo wzruszający. Ale nie to jest sednem dzisiejszego wydarzenia. Matka jak matka- być musi, bo i nas by nie było. Dlaczego trzeba szanować ją, skoro ona swej córki nie szanuje- nie rozumiem.
Mnie uczono, że przyklad idzie z góry, widać nie zawsze, a szkoda bo kobieta wydawała się dosyć delikatną osobą.
Wracając do meritum sprawy, o którą mi chodzi. 
Partner tej kobiety. To było coś. Mężczyzna, słuchał jej z wielkim przejęciem i sam miał łzy w oczach widząc jak przykro jest jego kobiecie. Siedzieli na przeciw siebie, w końcu nie wytrzymał, przesiadł sie obok niej i przytulił ją. Ale to był taki wyjątkowy obraz.
To nie było przytulenie z serii-dobra mała wypłacz się, to ci będzie lepiej. On na prawdę współczuł z nią jej wielką tragedię i smutek. Nie umniejszył jej problemów, nie opowiadał zbędnych komentarzy, pomprostu z nią był i powtarzał jaka jest cudowna i że zmienila jego świat. No szok. Nie mogłam oderwać od nich oczu. Zobaczyłam miłość na żywo. To było wspaniałe. 
Sama nigdy nie doświadczyłam, nie miłości, ale takiej sytuacji. 
To zawsze ode mnie wymaga się trzeźwego myślenia, spojrzenia, działania. To zawsze ja jestem tym przytulającym z odpowiednim komentarzem i planem jak tu zrobić innym dobrze;)
Chciałabym kiedyś w chwili słabości mieć kogoś takiego obok siebie, kto nie będzie obojetnie patrzył z myślą zaraz jej przejdzie, kto nie wetknie złośliwego komentarza i potraktuje nie jak maszynę lecz po prostu jak człowieka.
Dzień spędzony w tak pięknym miejscu jakim jest Split, zaliczam do jednego z najlepiej spędzonych. 
Widziałam piękne budynki, palmy, łodzie, kameralne restauracje i te duże też.
Było mnóstwo atrakcji.
Ale najważniejsze, że widziałam miłość, w moim rozumieniu.
Życzę tej kobiecie jak najlepiej i mam nadzieję, że będzie szczęśliwa. Bo ktoś na pewno ją kocha i to jest najważniejsze.
Pozdrawiam
J.A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam