Pierwszy dzien tygodnia owiany bardzo złą sławą, dziś sprawił mi miłą niespodziankę.
Po wczorajszej, wyczerpującej dość podróży samochodem, trafiłam na obcej ziemi w miejsce, które pozornie wydawać by się mogło piekłem, albo obozem przetrwania dla trudnej młodzieży.
Właściciel dumnie oprowadził mnie po przybytku. Zewnętrzny obraz kreował się na powiększona psią budę, trudno więc zachować resztki klasy;) Wchodząc do środka policzyłam sobie do dziesięciu- tak dla uspokojenia:)
Jeśli ktoś z Państwa czytał lub widział film o znanym czarodzieju Harrym Potterze, zapewne wie co to zaklęcie zwiększająco zmniejszające (lub odwrotnie, nie pamiętam), teraz i sama wiem, że ono na prawdę istnieje. W rzeczonej budzie objawił mi się widok niesamowity. Wnętrze, w którym każdy może poczuć się jak w domu. Mała, ale bardzo przytulna kuchnia, wielki drewniany stół z krzeslami debowymi, drewniane lampy wykonane z pni drzew, dwa bardzo pasujące wystrojem pokoje i salon!?!?!? Wszystko bardzo przestronnie urządzone, miejsce gdzie nawet bardzo upierdliwi i wymagający goscie znajdą coś dla siebie. Byłam zachwycona, łóżko bardzo wygodne, czysto aż do przesady. Wyspałam się cudownie, a rano Chorwacki właściciel, bardzo sympatyczny senior, na tacy, przyniósł świeżo zmielona i zaparzoną kawę-i uwaga- wraz z mlekiem prosto od krowy!!!!
I tak oto zła sława poniedziałku zmienila się w cudowny poranek pachnący kawą i domem:) podobnie jak w moim domu kiedy moja druga połowa wstaje pierwsza i budzi mnie zapachem kawy. Myślę, że trzeba doceniać takie gesty. W końcu, na całe życie sklada się góra, tych oczywiście "nieważnych"szczegółów, których w gonitwie codzienności nie dostrzegamy,ale kiedy ich nie ma czujemy pustkę.
I tak oto trzymając kubek pysznej kawy poniedziałkowej życzę wszystkim milego dnia:)
Po wczorajszej, wyczerpującej dość podróży samochodem, trafiłam na obcej ziemi w miejsce, które pozornie wydawać by się mogło piekłem, albo obozem przetrwania dla trudnej młodzieży.
Właściciel dumnie oprowadził mnie po przybytku. Zewnętrzny obraz kreował się na powiększona psią budę, trudno więc zachować resztki klasy;) Wchodząc do środka policzyłam sobie do dziesięciu- tak dla uspokojenia:)
Jeśli ktoś z Państwa czytał lub widział film o znanym czarodzieju Harrym Potterze, zapewne wie co to zaklęcie zwiększająco zmniejszające (lub odwrotnie, nie pamiętam), teraz i sama wiem, że ono na prawdę istnieje. W rzeczonej budzie objawił mi się widok niesamowity. Wnętrze, w którym każdy może poczuć się jak w domu. Mała, ale bardzo przytulna kuchnia, wielki drewniany stół z krzeslami debowymi, drewniane lampy wykonane z pni drzew, dwa bardzo pasujące wystrojem pokoje i salon!?!?!? Wszystko bardzo przestronnie urządzone, miejsce gdzie nawet bardzo upierdliwi i wymagający goscie znajdą coś dla siebie. Byłam zachwycona, łóżko bardzo wygodne, czysto aż do przesady. Wyspałam się cudownie, a rano Chorwacki właściciel, bardzo sympatyczny senior, na tacy, przyniósł świeżo zmielona i zaparzoną kawę-i uwaga- wraz z mlekiem prosto od krowy!!!!
I tak oto zła sława poniedziałku zmienila się w cudowny poranek pachnący kawą i domem:) podobnie jak w moim domu kiedy moja druga połowa wstaje pierwsza i budzi mnie zapachem kawy. Myślę, że trzeba doceniać takie gesty. W końcu, na całe życie sklada się góra, tych oczywiście "nieważnych"szczegółów, których w gonitwie codzienności nie dostrzegamy,ale kiedy ich nie ma czujemy pustkę.
I tak oto trzymając kubek pysznej kawy poniedziałkowej życzę wszystkim milego dnia:)
Pozdrawiam serdecznie
J.A,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz