10 lipca 2019

Wszystko co mnie ostatnio drażni;)


Tak rozmyślając o życiu, 
w spokoju lub w jego braku, z krzykami i bez, wpadłam na pomysł, a raczej myśl, by stworzyć ten wpis.

Ludzie maszyny.

Otóż, czy jest możliwe aby jedna osoba potrafiła lub znała wszystko o wszystkim? 
Jest…. 
Albo przynajmniej tego się od takiej osoby oczekuje, zupełnie jak prywatne google i YT 
z tutorialami w jednym, czyli każdego dnia, musisz wychowywać nie tylko dziecko, służyć poradami remontowymi, znać się na architekturze, kosmosie, mięsie, diecie, wadze i BMI, produkty eko i ich dogłębnym składzie. 
Służbowo musisz niczym Batman i Superman w jednym, być informatykiem, księgowym, marketingowcem, sprzątaczem, sekretarką i dyrektorem, odpowiadać za wszystkich i ich głupoty, 
do tego nie funkcjonujesz z tymi wszystkimi działami w jednej branży tylko w ośmiu różnych, takich jak prawo, konsulting, makro i miro przedsiębiorstwa, handel hurt, handel detal, zdrowie i uroda, ecommers i produkcja żywności. 
Pytam zatem dlaczego Batman i Superman byli super bohaterami? 
Biorąc pod uwagę powyższy opis osoby, to Ci dwaj to niebywałe cioty, które tylko ratowały świat😉Działali jednotorowo, frajerzy😉
Nie polecam zatem pokazywać tego współczesnym dzieciom, to może mieć odwrotny skutek. Przykładem tej teorii jest pewna mała dziewczynka, z którą mam okazję często i wolnie dyskutować na wiele tematów.
Otóż,
po obejrzeniu pierwszego Batmana, tego starego z Jokerem granego przez Jacka Nicholsona usłyszałam dość trafną wypowiedź:

- a dlaczego wszyscy uważają, że ten nietoperz jest taki fajny, 
on tylko 
skacze 
lata i biega
jak psychol w przebraniu udając bohatera, bo się w jakiejś blondynie zakochał, 
w szkole mam więcej wyzwań niż on i mam dopiero 8 lat, to co z niego za bohater? 
To frajer jest.

Padłam

Wypowiedzi tegoż dziecka zawsze były dla mnie pasjonujące, odkąd udoskonaliła swój rodzimy język, krytyce nie ma końca😉 
Sama czasami się dziwię co tli tak mała głowa, ja bym do takiego wniosku sama nie doszła, 
zatem z jej pomocą zostało przede mną co nieco odkryte. Dziecko to najlepszy kołczing 
(żeby nie było że nie znam modnych słów)

Jak się szybko zmienia świat i jego postrzeganie. 
Pamiętam sama kiedy, raz pierwszy widziałam ten film, przyznam, że na tamte czasy gość nie uchodził za frajera😉
No... może w dzisiejszych czasach powinien mieć nieco inne zabawki niż te z końca lat 80-tych, ale jednak Tim Burton zadbał o to, by nawet w 2019 roku nie było nudy,
(przynajmniej tak mi się wydawało). 
Jednak, jak się okazuje – poważny błąd techniczny - gdyż Batman dla młodego pokolenia 
to przestarzały grat w czarnym ubranku. 

No i jak tu dzieciom imponować i znajdować mega bohaterów, my nimi musimy być😉
Co więcej, byłam uczestnikiem spędu rodzicielskiego pod tytułem chrońmy dzieci w internecie 
lub przed internetem… 
Dżizas, znowu nie zrozumiałam...,
ani problemów z dziećmi 
ani też świata, 
a co gorsza nie doceniłam mojej córki, 
zamiast zatem się cieszyć po tym spotkaniu to wpadłam w depresję, że dałam dupy jak nigdy…

Otóż, okazuje się, że dzieci innych uczestników spędu, oglądają batmana i owszem nawet spajdermena, ale w ulepszonej wersji, tej disnejowskiej, 
bowiem, aktualnie na tapecie był głodny kawałek o tym jak to 
Głowna bohaterka frołzena, czyli krainy lodu o imieniu Elza kopulowała ze spajdermenem, 
by następnie powić potomka w postaci batmana. 

Kurwa ja pierdole! Tyle ode mnie. 

A rozżaleni rodzice pociskali jakieś smętne zdania o tym, że 
a jak to dzieci oglądają, 
a jakie to niebezpieczeństwa, 
a że oni nie są w stanie upilnować, 
a że nie umieją dzieciaka odkleić od komórki 

bla bla bla bla a nawet powiem więcej ŻYG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Uważam, że jeśli ktoś nie ma kontroli nad dzieckiem lat 7 i 8 to czas się położyć i doleżeć, czekając na śmierć, bo jedynym zagrożeniem dla tych dzieci to są ich rodzice. 
Nie twierdzę, że moje dziecko jest idealne, natomiast w życiu nie widziałam 
( sprawdzam regularnie historię), by moja pociecha oglądała coś takiego, hmmm zastanówmy się dlaczego? 
Być może dlatego, że w domu są jasno ustalone zasady korzystania z urządzeń mobilnych? 
Być może dlatego, że jak muszę napisać maila do arbajtowa to nie zamykam twarzy 8 latce tabletem dodając „daj mi spokój”?! 
A odklejać też księżniczki nie muszę, sama to robi na wieść o tym, 
że spadamy na przygody i wychodzimy z domu. 

Niewiem na czym polega ten nasz „fenomen” 
(to słowo usłyszałam od jednego z rodziców, rzecz jasna ironia), 
bo nie uważam tego za coś wyjątkowego acz za normalną część życia rodziny, 
w związku z czym wklejając nos dzieciaka w deskop czy jaki tam inny los ekranos 
wypowiem zdanie: 
włączasz ekran, wyłączasz dziecko. 

Zrozumiałe jest że nie da się 24h być ciągle czynnie z dzieckiem, natomiast można wiele rzeczy mniej inwazyjnych pociesze zorganizować, 
nadal będę wyznawcą teorii, 
iż kopulacja disneja z łornerem brosem jest przegięciem.

Wracając do rzeczonego Batmana, już na samym początku wspomniałam, że ludzie maszyny muszą być jak oni, z przyzwyczajenia zatem uważam ich za super bohaterów, którymi bynajmniej nie są. Well, czas zakupić nową pelerynkę i poczekać na lekcje latania😉
Na miarę dzisiejszych czasów na pewno Harry Potter jest odpowiedzią 
choć i tak znam takich co uważają Dementorów (strażników więzienia w Azkabanie) 
za niebywałe potwory i masakrę jakąś. 
A jak Dżoker wpada do kwasu, strzelają do siebie i zabijają wzajemnie to jest to super film, 
natomiast wytwór wyobraźni w postaci Dementora to już turbo gówno, podobno dzieci z kina uciekały wtedy, gdy była premiera 3 części HP. 
No i gdzie tu logika. 
Co my tych dzieci uczymy???? 
Że amerykańskie turbo gówno ze strzelaninami, krwią, ranami i innymi powyrywanymi częściami ciała to normalka, że to tylko film, a wytwory fantazji są złeeeeeeeeee 
i nie wiadomo co jeszcze. 
No co to jest do kurwy nędzy…. 
Totalne rozczarowanie. 
W Polsce to się można wszystkiego czepiać😉 nawet Batmana. Hahaha   

P.S. Wylałam jad, już lepiej:)




Rozwodowa żenada, potem siła i przebicie







1. Idę do sklepu, by pozbyć się         problemu…

2. A jak to możliwe że ci się udało?

3. Jak mogłaś?




Jak już wspomniałam kochani we wcześniejszym wpisie pociągnę wątek

 -nie- idealnego małżeństwa.

Na samym początku sporządziłam niewielką listę, jedynie czteropunktową, która z pozoru wydaje się nijaka, bezsensu, nieważna, bądź błahostką.
A tymczasem…
Są to destrukcyjne, śmietnikowe teksty, kierowane do drugiej osoby z zamierzeniem, 

by czuła się gorsza, 
by była niedoceniana, 
by ciągle musiała udowadniać, że jest warta swego zasranego księcia.   

Ad.1

Idę do sklepu by pozbyć się problemu.

Z tym tekstem nie wiąże się żadna wieeeelka i długa historia.
Zaczęło się od tego gdy ona podjęła próbę rozmowy, normalnej, o tym jak się czuje, że chciałaby coś
zmienić lecz mimo iż początek brzmiał: „kochanie, chciałabym z tobą pogadać, brakuje mi kogoś bliskiego, oddaliliśmy się od siebie, czy coś zrobiłam źle, że tak mnie odrzucasz?”

- JA PIERDOLE LUDZIE!!!!!!

Już od początku czuła się jak ofiara, już z góry założyła, że zrobiła coś źle, tu nie było mowy o nim, w żadnym słowie, wszystko wzięła na siebie. Pomimo wszystko nie odpowiedział nic, niczym bezwolny pasikonik wydusił złośliwym tonem, że wychodzi by pozbyć się problemu, po co? 
Po nic. 
Jedynie by zmieszać ją z jeszcze większym błotem, by zabrać swej roślince nawet wodę 
i pokazać jak nieważna jest i oczywiście spodziewając się, że wybiegnie za nim, by go zatrzymać.
Nie zrobiła tego, wyszedł obrażony nie wiadomo o co. 

Po powrocie do domu, wydawał się być nad wyraz spokojny, 
przyszedł z półuśmieszkiem do jej sypialni, dzieci dawno spały. 
Zaczął się do niej dobierać.
Z niewiadomej przyczyny, ona była wniebowzięta i udając, że nie było tematu czynnie uczestniczyła w grze wstępnej.
Całując go myślała o tym, że może coś zrozumiał, że się zmieni, 
takiego seksu bez planu i próśb nie było od co najmniej dwóch lat, więc cudownie.
Kiedy była już gotowa i zaczęła się akcja on nagle przerwał i martwo wręcz stwierdził:

„ale ty jesteś chujowa w łóżku, popraw się, jesteś zimna”

PRZYSIĘGAM jeszcze nigdy nie widziałam, nie słyszałam o takim chamie i psychopacie.
Szczerze mówiąc byłam tym wstrząśnięta. Nie sądziłam w ogóle, że można tak potraktować kobietę obojętnie jaką.

Po wygłoszeniu tego, nie wiem czym to nazwać, gniota? 
Udał się nago do łazienki by po prostu się ubrać i udać w objęcia Morfeusza sam na sofie.
SZOK
Co czuła ona?
Nie będę pisać, to straszne i zbyt dla mnie emocjonalne, szczerze mówiąc miałam ochotę to zwierzę zamordować samodzielnie!

Ad. 2

A jak to możliwe, że Ci się udało?

Otóż, krótka piłeczka, zmieniła pracę, by oczywiście zaimponować swojemu władcy i pokazać, 
że jednak jest coś warta, no i ze spokojnej, ale w sumie dość ciężkiej pracy, otrzymała lepszą posadę, już nie fizyczną, tylko wiążącą się z eleganckim ubiorem codziennym makijażem i fryzurą. Oczywiście szczęściu nie było końca, zrobiła paznokcie, zadbała o siebie, jak każda normalna kobieta. 
W odpowiedzi na swój niewątpliwy sukces, otrzymała komentarz z punktu drugiego, dodając do tego tekst:

” ty, a może ci się udało bo się z kimś tam przespałaś?”

- Na Boga…

Ad.3 

Jak mogłaś?

Jak mogłaś, pójść z koleżankami się bawić i zostawić mnie tutaj z tą bandą ( znaczy z własnymi dziećmi, w sobotni wieczór).
Nie wolno. 
Pan i władca pozostał sam niczym w starym filmie pod tytułem „komedia małżeńska”  

Ad. 4

Inni mają wszystko od swoich kobiet, a ty co wypłaty przynosisz 3 tysie? Proszę cię hahaha

Odwieczne traktowanie kobiety jako niby coś gorszego ponieważ zarabia mniej niż władca. 
A jeśli zdarzy się tak, że zarabia więcej to jej świętym obowiązkiem 
jest dać mu na buciki za 700 zeta, bo jak nie to obraza majestatu. 
Zniewieściały pan, pseudo mężczyzna. 
Nie mający nic wspólnego z przysłowiowym samcem alfa.
Ciągłe wzbudzanie u kobiety winy, stało się już na tyle nieznośne i uciążliwe, że w końcu by nie czuć tego wszystkiego uznała za fakt, że jest beznadziejna w każdej dziedzinie.

Jestem pełna podziwu, że zdołała z tego wyjść, 
znaleźć w sobie jeszcze trochę siły by zawalczyć o siebie. 
Tych zdań i upokorzeń było nieskończenie wiele, cała ich historia jest wstrząsająca, 
zahaczająca również o dzieci, żyjące w stresie przed krytyką tatusia, 
które ciągle nie czuły się wystarczająco dobre, zdolne, ładne i mądre. 

Chory świat chorego człowieka, który we wszystkich widział psychozy lecz nie u siebie.

Został sam, skazany na miłość płatną bo prawdziwej nigdy nie zazna, właściwie to powinno mi go być żal, ale nie współczuję, nie żałuję, jestem dumna z niej, jej osiągnięć, jej siły. 
Cieszę się, że pomimo tego wszystkiego czuje się szczęśliwa i nareszcie spełniona, szkoda tylko jednego, tych lat niewoli i upokorzeń...

Powyżej wyrwane z kontekstu zdania, wysłane pod jej adresem nie będą zrozumiałe dla kogoś kto żyje w normalnym związku lecz dla osób, które to przeżyły, w takim czy innym stopniu, 
one zrozumieją wszystko, a kobietę i jej dzieci z tej opowiastki powinny brać za przykład, szukać szczęścia w najmniejszych szczegółach by nie zwariować i przy okazji odnaleźć w sobie siłę.

Życzę Ci kochana prawdziwej energetycznej miłości, takiej pełnej motyli w brzuchu, wspólnego docierania się, a u schyłku wielkiej przyjaźni i pomocy, na pewno Ci się uda, trzymam kciuki!!!


4 lipca 2019

W trakcie reha, po chorobie oświadczyny ;)


Związkowo zacznijmy, będzie raz kolejny.

Związkowo? 
Co za słowo, nienawidzę przecież tych fejsbukowych debilizmów pod zdjęciami w stylu „spacerkowo, treningowo”, i tym podobnych, widać, że naprawdę byłam chora😉 
ale skoro już napisałam korygować nie będę, w myśl idei 
„ nic nie dzieje się bez przypadku” pozostawiam to słabe wyrażenie jako pierwsze słowo po przerwie- sama w to nie wierzę.

Tym razem nie o głupocie kobiet, acz o głupocie mężczyzn
- staram się być sprawiedliwa😉
Nie uważam że faceci to samo zło, dlatego coś już o naszych rodzimych babskich świrach napisałam, ale dziś nie o tym.
Mężczyźni….
czasami mam wrażenie, że jest to rodzaj nadal nieokreślony lub ewentualnie coś z nazewnictwem…

Niedawno zasłyszałam kilka historii, bo należę do zaszczytnego grona osób, której wszyscy chętnie o wszystkim opowiadają, ale jedna z nich wprawia mnie w rozpacz naprawdę, może i taką metaforyczną, nie wprawdzie pełną łez własnych, acz zadumę nad głupotą i stopniem darzenia nadmiernym uczuciem siebie samego, czyli egoizmem.

Od dawna znam parę, o której mowa, mają troje dzieci, bardzo zgodni, fajni rodzice, świetni małżonkowie, aż tu nagle pewnego dnia dowiaduję się, że mój -prawie- związkowy ideał nie identyfikuje się już w liczbie mnogiej, co rzecz jasna oznacza rozstanie, ciężkie rozstanie.
No powiem, zdziwieniu nie było końca…

Okazuje się, że nawet najwspanialsze ideały, to w rzeczywistości pełni zatrucia i fałszywości ludzie, którzy z dobrocią, generalnie nie mają nic wspólnego.
Znowu świata nie zrozumiałam, pojawia się tutaj, co, do faka, opuściłam jak mogłam tego nie zauważyć?! 
Pociągnę ich historię lekko w kilku częściach, bo to co zostało przede mną roztoczone jest naprawdę niezwykłym zdarzeniem, wartym rozpoznania nieco bardziej szczegółowego.

Otóż DRAMAT moi mili.

Pierwsza historia pojawi się niebawem będzie o agresji słownej i manipulacji mężczyzny w stosunku do kobiety,  niesamowite jak można nami sterować, by nas wykorzystać….,
ale ostrzegam nie będę się pieścić, ani owijać w bawełnę, będzie drastycznie w słowach i wulgarnie w treści, więc zapowiadam już, że będzie TYLKO 18 +

A na koniec coś wesołego i z innej tak zwanej beczki:
Mając przyjemność prowadzić Agencję konsultingową, która udziela pomocy obcokrajowcom, przebywającym na terenie naszego kraju, odebrałam niedawno ciekawy telefon.

Połączenie przychodzące z Turcji, facet ładnie się przedstawił opowiadał o tym jaka ta nasza Polska cudowna tralali tralala, ja tłumaczyłam, że nie zajmujemy się sciąganiem obcokrajowców do PL acz udzielamy pomocy tym, którzy są już legalnie w naszej pięknej ziemi, omówiliśmy wstępnie mechanizmy z tym związane, człowiek zdawał się być dość inteligentny, mówił świetnie po angielsku, wprawiając mnie w lekkie zażenowanie, aż w pewnej chwili wylało się wiadro tak zwanego szitu i z miłej rozmowy powstał turbo mega radioaktywny kawał, z którego dopiero dzisiaj mogę się śmiać 

- wcześniej byłam w szoku- 

rozmówca rzeczony ozwał się do mnie w te słowa super angliszczyzną:

- Wie Pani co? A może zechce Pani zostać moją żoną?

Ja:
- YYYY yyyyy YYYY

On:
- tak tak ja jestem bardzo przystojny i potrafię okazać miłość zaraz wyślę ci zdjęcie i sama zobaczysz że warto.

Ja w głowie: JA PIERDOLEEEEEE

Ja:
Yyyyyy YYYYY yyyyy  YYYYYYY
Nie, to nie będzie konieczne, mam już męża, życzę wszystkiego dobrego w dalszych poszukiwaniach. Żegnam.
Piip piii piip piiip

Numer oczywiście zablokowałam, ale takiej propozycji to w życiu nie doświadczyłam, co Ci ludzie w głowach mają, zawsze powtarzam, że nie rozumiem świata lub dziwactw tu panujących, które dla zwykłego człowieka powinny być prawami bardzo prostymi,
ale teraz wiem to na pewno hahahaha


Pomimo wszystko wierzę i wiem że nie wolno wrzucać wszystkich do jednego wora, miałam przyjemność w swoim życiu poznać wielu wartościowych ludzi, których serdecznie i wszystkich POZDRAWIAM

p.s. dla tych którzy chcieli wiedzieć powinnam się poddać operacji kręgosłupa, ale tego nie zrobię, wierzę że alternatywna pomoże mi bardziej, już czuję się niebywale lepiej i spełniam domowe
i służbowe obowiązki bez większej spinki, a tym od zdrowia za talary ( lekarze i pseudo medycy)
to ja już podziękuję, mam nadzieję, nie mieć z wami nic do czynienia,
co z resztą parę miesięcy na prawie łożu śmierci udało mi się wam opisać,
hejtu nie było końca, post ten u mnie osiągnął rekordową, dla mnie, sumę czytających. Więc w sumie dzięki cholerni pseudo medycy;) 






Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam