28 września 2018

Wkręcona 5

Nigdy dotąd nie prowadziła tak dziwnych procederów, wiadome było tylko, że od czegoś trzeba było zacząć.
Przede wszystkim siostra i porządna rozmowa, ale nie taka, w której ból i emocje biorą górę, to miała być sztuka, musiała być bardzo silna i nieugięta, nie pozwolić sobie na choć odrobinę uczuć...
przygotowywała się do niej kilka dni, myślała nad planem, nad jej przebiegiem, nad konkretami. Gdy już wszystko sama z sobą ustaliła,
nie traciła czasu na zbędne telefony, pojechała od razu do miejsca jej zamieszkania.

By poczuć się pewniej i nie dać się zbić z pantałyku, ubrała swoje ulubione czarne jeansy i sweter, zarzucając na siebie kurtkę skórzaną, po drodze kupiła nawet niewielki słodki upominek dla siostry, by manipulacja była skuteczniejsza.

Wpadła do do jej domu z uśmiechem na twarzy, pełna nowej energii. Karola wydawała się być bardzo zaskoczona jej widokiem, z zaskoczenia widokiem rozpromienionej Małej, niewiele była w stanie z siebie wykrztusić

- co tu robisz pytam- oznajmiła wielce nieprzyjemnym tonem
- przecież skończyłam z tobą - dopowiedziała

Mała nie dała się przygnieść tymi podłogowymi stwierdzeniami, zauważyła jednak, że siostra nie wygląda tak jak zwykle kiedy jest pijana, była podejrzanie dziwna. Weszła dalej- pomimo wszystko. Karola usiadła na mikro łóżku w jej niewielkiej kawalerce. Mała dojrzała na małym stoliku narkotyki.

- bierzesz "pytam"- spytała złośliwie.
- chuj ci do tego szmato, jedni się puszczają, drudzy, nie kutasem osładzają sobie życie- podłogowo znów stwierdziła.

Mała nagle pomyślała, - to moja jedyna szansa, jest naćpana-

- To bierz, może życie będzie lżejsze...- rzuciła
- dawaj, podaj mi, nie mam siły wstać- odpowiedziała Karola
- miałaś siłę kupić to masz siłę wstać- odparła Mała

W momencie, w którym Karola ruszyła w stronę stolika, Mała stanęła jej na drodze, uderzyła w twarz kilka razy, odepchnęła próby obrony Karoli, popchnęła na owy stolik, wszystkie narkotyki wylądowały na podłodze, Mała nie oszczędziła nikogo mi niczego, Karola fruwała od kolejnych przepychanek raz z sofy na podłogę tudzież odwrotnie, nie trwało to długo, w końcu Mała,
w przypływie adrenaliny, postawiła ją przed sobą niczym szmacianą kukłę.

- mów, mów kurwo jak było na prawdę albo zatłukę cię na śmierć! - Krzyczała młodsza
- nie wiem, ja nic nie wiem, na prawdę nie wiem, o co Ci chodzi, nie bij mnie-
- mów, bo nie ręczę za siebie!!!!

Z ostatnim uderzeniem Małej, Karola upadła na podłogę, podniosła głowię i lekko uniosła tułów.

- zniszczę Cię szmato, zniszczę, nikt Ci nie zostanie, wszystko Ci zabiorę, matki już nie masz, ojciec to kwestia czasu, wszyscy mają cię za dziwkę w rodzinie, wszystkim opowiadam wszędzie jak prujesz się w mieście z każdym, nie masz życia, nie masz obiecuję Ci, wymyślę jeszcze lepsze historie niż te co już poszły !

Mała milczała, w zaciekawieniu co nadejdzie za chwile, znała swoją siostrę, wiedziała, że w ataku szału powie wszystko co ma na myśli i dojdzie do prawdy.
Nagle jednak z ataku szału Karola wpadła w następny atak, atak śmiechu, jakiejś dziwnej histerii, leżała na dywanie i śmiała się do rozpuchu.

- wiesz co szmato? ja ci to zrobiłam, ja ci dałam tę cudną pilkę, zrobiłam to- śmiała się
- jeżeli mój facet widząc twoje tandetne zdjęcie, zachwyca się tobą i chce cię koniecznie poznać....
- suko, całe życie mi przeszkadzasz, nienawidzę cię, ja ci to zrobiłam, ja!!!- krzyczała
- on nigdy nie spojrzy na mnie tak  jak na ciebie, powiedział mi, że tylko wtedy kiedy zaliczy ciebie będzie mógł spokojnie spać, że to koniec naszego związku, że możemy się widywać tylko na seks. Nie wybaczę ci szmato, zrobiłam to specjalnie by mu dać to co chciał, wiedziałam, że nigdy byś się nie zgodziła, to była  kara dla ciebie, dobrze ci tak, rżnął cię całą noc na trupa, dobrze ci tak, sprawdź czy w ciąży nie jesteś- znowu się zaśmiała-.

Mała była w szoku, choć podejrzewała ją od początku o niecne zamiary, nie zdawała sobie sprawy jak głęboko  zakorzeniona jest jej nienawiść, długo stała skamieniała nie wiedząc co odpowiedzieć

- i to wszystko co zrobiłaś mi, to z powodu faceta, dupka, który nie okazał ci szacunku, idioty, obleśnego zboczeńca?
Jakiegoś KUUURWA zdjęcia, które mu pokazałaś? Jesteś chora, potrzebujesz pomocy specjalisty. To nie ja jestem suką i ty też nie, nazwanie Ciebie w ten sposób byłoby obrazą dla psa, jesteś potworem i wiesz co? Teraz ja ci powiem- wyciągając małe urządzenie z kieszeni kurtki- to jest dyktafon potworze, mam wszystko i teraz pojadę tam gdzie opowiadałaś jaką dziwką jestem, posłuchają sobie, nie chcę cię znać, a od rodziców trzymaj się z daleka, bo to co dziś przeżyłaś będzie jedynie marnym początkiem twoich prawdziwych kłopotów, dopiero będziesz w stanie ujrzeć co znaczy prawdziwa intryga, a jak dotkniesz ojca uczuć, to, będzie to pierwszy dzień końca twojej marnej, małej i nikomu niepotrzebnej egzystencji.
Żegnam.- wyszła trzaskając drzwiami.
Biegła przez miasto, nie ruszyła w stronę domu, ruszyła po prostu przed siebie nie wiedząc gdzie i kim jest...
CDN



25 września 2018

Wkręcona 4

- Dzień dobry ciociu Lalu
- a to ty, cześć - burknęła
- co słychać? - mała dalej trzymała poziom
- u mnie nic nowego, ale u ciebie to słyszałam same sukcesy, zwłaszcza damsko męskie- odpowiedziała ze złośliwym uśmiechem.
- słucham? o co chodzi? - spytała nie mogąc wyjść ze zdumienia.
- nie udawaj niewiniątka, była u nas Karola, wszystko mi powiedziała, co za sprawa! Jak mogłaś coś takiego zrobić??
- pytam co??? do cholery, co zrobiłam znowu? - krzyczała mała
- posłuchaj uważnie, gówniaro, wiemy dlaczego Karola rozstała się ze swoim długoletnim narzeczonym, opowiadała nam jak go mamiłaś i chciałaś rozkochać w sobie, ale sprawa z jej nowym chłopakiem, gdzie chciałaś na jej oczach uwieźć go, a potem jak Cię nie chciał oskarżać o gwałt i dosypywanie narkotyków to już gruba przesada. Na dzień dzisiejszy nie chce mieć z tobą nic wspólnego rozumiesz?- wrzasnęła ciotka
- o Boże...co ty mówisz? przecież ja nic, nic nie zrobiłam, nie wiesz jak było, posłuchaj mnie chwilę to ci opowiem, to co mówisz jest nieprawdą, Karola zmyśliła to by chronić swojego faceta,
zakochała się, nie widzi jaki jest na prawdę!- próbowała tłumaczyć mała.
- nie obchodzi mnie twoja tania wersja dla tatusia, nie mamy o czym rozmawiać.- oświadczyła odwracając się plecami i zabierając wraz z sobą ohydną woń tytoniu i alkoholu.

Mała, była nie tylko zdeprymowana czy smutna to było coś znacznie więcej, cios w samo serce,

Jak można było tak przekręcić całą tą sytuację? - zastanawiała się nad poziomem okropieństwa

Nie była na policji bo o to prosiła siostra, z resztą nie tylko o to jej chodziło, przede wszystkim, chciała chronić swoją rodzinę, wiedziała że taka historia odbije się na zdrowiu ich ojca, a matka i tak nie zrozumie i będzie krytykować pogrążając jeszcze bardziej.

Była niezwykle silną osobą, pomimo wielu kolejnych nieprzespanych, mocno zakrapianych nocy,
w dzień jakoś się trzymała albo nazwijmy to egzystowała, starając się odbić czarne myśli
o samobójstwie. Bała się ciągle, że ktoś poinformuje jej najbliższych jaką "dziwką" jest i jak bardzo skrzywdziła Karolę, wiedziała, że starsza siostra jest faworytką matki, a przez opowiadane dramaty również i sporej części rodziny, wiedziała że nikt nie uwierzy. Postanowiła więc puki co milczeć i czekać na rozwój wydarzeń.
Nie szło jej bardzo dobrze...
Oblała egzaminy w szkole, nie miała za co jej więcej opłacić, rodzice odwrócili się słysząc o wynikach córki, nie pomogli sfinansować kolejnych terminów ani też semestru.
było coraz ciężej samej udźwignąć tą traumę. Gdy nikogo nie było w domu piła alkohol w dużych ilościach,potem spała i tak w koło. Mijały dni, aż któregoś rozbudził ją dźwięk telefonu

- Halo- wykrzesała zachrypniętym głosem
- cześć kochanie, córciu moja nie rodzona, dlaczego nie odzywasz się tak długo, co u ciebie?
Anielski głos Cioci Elwiry wspaniałej, wprawił małą w lepszy nastrój.
- cześć ciociu, przepraszam, miałam dużo zajęć- skłamała
- a co z tobą? masz przeraźliwie smutny głos dziecko, coś się stało, na pewno, opowiadaj- ciocia rozebrała ją ze wszystkich tajemnic po zasłyszanym, jednym zdaniu.
- nie, nic, na prawdę nic- nie martw się, dam radę jak zawsze, po prostu jestem zmęczona- próbowała kłamać
- jak u ciebie, co na badaniach?- spytała by zmienić temat
- powiem, jak ty mi powiesz, bo czuję pod skórą że jest źle, dlaczego mnie kłamiesz?- spytała ciocia lecz bez pretensji, jakby instynktownie wiedziała, że trzeba poprowadzić ton delikatnie.

Mała zaczęła płakać, nie mogła z nerwów niczego powiedzieć, głos zabierała jej gigantyczna eksplozja wszystkich ukrytych dramatów.

- dobrze dziecko, spróbuj chociaż jakoś się zebrać, jadę po ciebie, zaparkuję z tyłu bloku żeby nikt cię nie widział w takim stanie i pojedziemy do mnie, pogadamy, jak chcesz to wyrzucisz to z siebie,
a jeśli nie to przynajmniej odpoczniesz. Nie płacz zaraz będę. Dosłownie 15 minut.
- Dobrze...- to było jedyne słowo, które mogła z siebie wykrzesać.

Drogę do domu Cioci przebyły w milczeniu, nie naciskała, nie przytłaczała, pozwoliła po prostu milczeć i płakać, a w przerwie w zmianie biegów trzymała za rękę.
Mała poczuła się lepiej.
Gdy dojechały na miejsce, mąż ciotki, Jeremiasz, również pytał od razu co tak strasznego się wydarzyło widząc stan małej.
Ciocia jednak szybko załatwiła temat, rzucając coś w stylu- odejdź samcze, to kobiece sprawy- zostały same, przy pysznej kawie z ekspresu i czekoladzie z bitą śmietaną.
Ciotka zawsze wiedziała jak postąpić z małą by było dobrze, jest bardzo mądrą kobietą.
Zaproponowała wspólną kąpiel w wielkiej gorącej wannie z masażem, która pięknie prezentowała się w jej łazience, usiadły, otworzyły wino i tak pluskając się wśród wysokiej pary temperatury mała opowiedziała jej ot, całą historię.
Ciotka nie oceniała, nie obrażała, dolała wino i również opowiedziała dość smutną anegdotę życiową, była ona podobna do ostatnich wydarzeń z życia małej. Dolewając wina, rzekła:

- Dziecko, całe życie przed tobą, nie myśl już o rzeczach złych, wiem, że to trudne i towarzyszyć
ci będzie jeszcze długo, ale radzę tobie, zapomnij, wiele wspaniałych rzeczy czeka na ciebie, świat jest pełen niespodzianek, czasem dobrych czasem złych, ale pamiętaj, że po burzy zawsze przychodzi słońce, nie martw się, jesteś silna i dasz sobie radę, musimy tylko poszukać zajęcia, musisz zacząć wychodzić im dłużej będziesz siedziała w domu tym gorzej będzie, to nie dla ciebie, trzeba działać, to jest twój motor do dalszej egzystencji. Zobaczysz będzie dobrze.

To były wspaniałe słowa, cały świat nagle się naprawił, zrobiło się dużo lżej.

Następnego dnia, mała czuła się znacznie lepiej, czuła, że zrzuciła z siebie straszny ciężar i po raz pierwszy od tygodni myślała o przyszłości, a nie o tym co było, poczuła wielką ulgę.

Sytuacja powoli się układała, wracała do żywych. Zaczęła logicznie myśleć.
Postanowiła więc, aby całkowicie rozliczyć się z przeszłością i jej wydarzeniami przeprowadzić śledztwo....
CDN


22 września 2018

Wkręcona 3

Wpadła do jej domu, ku zdziwieniu potwór zachowywał się tak jak gdyby nic się nie wydarzyło,
zrobiło jej się niedobrze od samego jego zapachu unoszącego się niczym kamienie tonowe w powietrzu.
- Karola!!!
  musimy porozmawiać!!!!!!
  Natychmiast!!!- krzyknęła
- Nie mam czasu dziwko- odparła
  Wynoś się stąd nie che Cię znać
- Nie wyjdę do puki nie porozmawiamy!
   Zostaw tego bydlaka, nie pamiętam nic, bo do alkoholu wsypał mi narkotyk a potem wykorzystał, nie wierz mu w nic to kanalia!!!!
- dziewczyno jaki narkotyk? - spytała
   co ty wygadujesz? Jesteś zwykłą szmatą, a nie moją siostrą, podrywałaś go podobno, mówił mi, płakał i przysięgał że nic nie było, bo Cię odrzucił, bo ja, JAAAA jestem dla niego najważniejsza a ty jesteś nikim, zdrajcą najwyżej.
- Karola opanuj się natychmiast, byłam u lekarza mam wyniki badań z krwi, to on nam wsypał te narkotyki, dlatego nic nie pamiętałyśmy, zrobił to by mnie wykorzystać, a Ciebie oszukać, to zwykła kanalia, rozumiesz?????
Lekarz radził z tym pójść na policję, nie wiem co robić, pomóż mi, przecież ja nigdy bym Ci czegoś takiego nie zrobiła?!
- Nie wierze Ci mała, to on dobrze Cię opisał, zwykła zdzira, wszyscy się o tym dowiedzą, zobaczysz, cała rodzina i znajomi.
- Dobrze w takim razie nie ma zatem przeciwwskazań aby to zgłosić na policję, skoro i tak wszyscy się dowiedzą, to nawet lepiej- stwierdziła
- przykro mi Karola że tak postąpiłaś, chciałam Cię chronić, ostrzec przed nim...jestem Twoją siostrą, jak możesz wierzyć tej kanalii, a nie mnie.
Jadę na policję..
- CZEKAJ- wrzasnęła, nie rób tego, pogadamy jeszcze o tym, wstrzymaj się
- Nie, - odrzekła stanowczo, wystarczy tego, obrażasz mnie, oskarżasz o rzeczy, których nie zrobiłam, straszysz, NIE.
- MAŁA ZACZEKAJ, przekonałaś mnie, wierzę Ci, tylko żadnej policji ok?
On jutro wyjeżdża, pogadamy na spokojnie.

Wyszła zapłakana, nie mogąc uspokoić ataku histerii...
bardzo źle się czuła, pojechała do domu z natłokiem myśli.
Leżąc w łóżku, rozmyślała o tym jak się zachować, co robić dalej, ale przede wszystkim, dlaczego Karola tak zareagowała na wieść o policji. Coś jej nie grało, nie pasowało w całym okropieństwie zdarzeń, nie mogła poukładać sobie w głowie dlaczego najbliższa rodzina w postaci siostry po prostu ją odrzuciła w tak traumatycznym dla niej momencie.

     Mijały dni, codzienne obowiązki i podstawowa gra aktorska, że niby nic się nie stało, pozwalały powoli wracać do siebie. Przymus bycia nieugiętą, niewzruszoną, przed resztą rodziny był bardzo przytłaczający z jednej strony, bo chciała wypłakać, wykrzyczeć to wszystko, z drugiej zaś wiedziała co jej rodzina powie, ile krytyki na nią spadnie, ile będzie rzeczy wypomnianych i ile błędów zauważonych. Wolała zatem milczeć i tajemnicę puki co zachować jedynie dla siebie na tak długo aż nie spotka się ze swoją starszą siostrą. Ona jednak skutecznie unikała kontaktu...
Pewnego dnia, podczas zakupów mała spotkała swą matkę chrzestną....
CDN

17 września 2018

Wkręcona cz 2

Wkręcona
- Siostra!!! - krzyknęła
Gdzie my jesteśmy?!? Co się stało??? W domu nie mówiłam, że nie wrócę!?! Nie ma mojej komórki??!!! Co to za hotel i jak sie tu znalazłam?
- niewiem, nic nie pamiętam- odparła z dziwnym wyrazem twarzy, patrząc prosto w oczy.
Wybiegły z hotelu, okazało się, że nie były tak daleko od domu. Wezwały więc taksówkę.
Czas powrotu do domu spędziły w ciszy, młodsza składała fakty, starsza jakby unikała kontaktu.
Po powrocie do domu, wytlumaczeniu co i gdzie się stało, jedna z przyjaciółek młodszej poradziła jej delikatnie aby natychmiast udała się do ginekologa.
Słuchając tych wszystkich dywagacji przyjaciółek, ogromnie się przestraszyła, w końcu niechciana ciąża, choroby weneryczne, HIV, wszystko mogło być możliwe.
Jeszcze tego samego dnia umówiła prywatną wizytę, która miała się odbyć następnego dnia w godzinach późno popołudniowych. Czas zdawał się być bezlitosny, czekanie jak na wyrok zabijało młodą kobietę.
Aby zniwelować stres i obolałe ciało postanowiła zażyć kąpieli.
Naszykowała świeczki i olejki, nalała wody.
Rozbierając się w krytycznym nastroju stanęła przed lustrem, zauważyła niewielkie zasinienia na ciele, rozpłakała się.
W tej chwili dodając ból okolic intymnych już było pewne co się wydarzyło...
Siedząc w wannie nadal jednak nie mogła dojść do tego jak mogło się to wydarzyć.
Modliła się, by zdrowotnie było wszystko w porządku.
Mijały kolejne godziny spędzone na płaczu w poduszkę, a nieprzespana noc tylko dodała kolejnego stresu.
Dzień, do wizyty u lekarza spędziła w łóżku, kiedy w końcu nadszedł juz jej czas, nie mogła się doprowadzić do ładu, wszystko, nawet najprostrze czynności zdawały się być przeszkodą nie do pokonania, smutek i rozżalenie mieszane z wściekłością towarzyszyły jej cały czas.
Pokonując te wszystkie mentalne przeszkody, w końcu dotarła na miejsce.
Po ogólnym wyjaśnieniu zdarzeń lekarz przystąpił do badania, nie było zadowalajace, ani pocieszające, wyrok zapadł...
Zlecił kilka badań i testów, przepisał tabletkę "po" dla ewentualnego bezpieczeństwa, kazał zgłosić sprawę na policję...
- policję? Zapytała
- tak, odparł doktor
Musi Pani zrozumieć z czym ma Pani do czynienia i co Pania spotkało, bardzo mi przykro z tego powodu, proszę mi wierzyc, lecz musi Pani znaleźć w sobie siłę i zgłosić gwałt z użyciem środków odurzających...
- Boże...- odparła, czując jakby betonem zalało jej ciało, nie mogła się ruszyć, kłopoty z oddechem, wszystko było jakby obok niej,
Lekarz udzielił pomocy w postaci tabletki uspokajającej, porozmawiali chwilę, dał numer do dobrego psychologa.
Wychodząc w depresji pomyślała o siostrze, poszła do parku by posiedzieć w samotności i wszystko przemyśleć, po kilku chwilach, w końcu, zdobywając się na odwagę zadzwoniła do niej.
- cześć, słuchaj musimy porozmawiać, to poważna sprawa, spotkamy się? Zaproponowała
- cześć, wiesz dziś nie mogę i nie mam nawet ochoty z tobą gadać, mam spotkanie wieczorem może jutro albo po jutrze? Wyjaśniła z pogardą w głosie
- wiesz to na prawdę ważne, znajdź proszę dla mnie chwilę jutro dobrze?
- dobrze, cześć- zakończyła krótko.
Młodsza nie bardzo rozumiała skąd ta niechęć, dlaczego nie mogły porozmawiać, pomyślała, że być może starsza ma pretensje o wydarzenia z poprzedniej nocy, choć nie były one wynikiem jej działań. Miała jednak poważniejsze problemy na głowie. Poczuła się strasznie samotna, a ławka w parku zdawała się być azylem. Myśli przeplatały się ciągle, dając raz depresyjne raz nienawistne odczucia. W pewnym momencie zrozumiala, że musi ratować starszą siostrę, ostrzedz ją, przed potworem i wszystko wyjaśnić.
Ruszyła więc w drogę nie zastanawiając się nad tym czy ma ona czas czy nie...
Nic bardziej mylnego...
CDN...

Wkręcona cz 1

Wkręcona
Otworzyła oczy, głowa pękała. Przez chwilę obraz jaki roztaczał się w około był zamglony.
Mijały sekundy, minuty, w których próbowała odtworzyć to co działo się wcześniej, spokojnie odwróciła głowę i ujrzała widok mrożący, był to mężczyzna... sprawdziła stan swej garderoby, była częściowa. Facet spał głęboko, dotarło do niej co się zdarzyło,lecz jak znalazła się z nim w pokoju hotelowym w nieznajomym miejscu nie mogła sobie przypomnieć. Zbierając w panice swoje rozrzucone rzeczy próbowała opuścić w pośpiechu hotelową rzeczywistość. Wybiegła na korytarz gdzie spotkała uciekającą w popłochu siostrę.
Dzień wcześniej
Dzwoni telefon
- tak slucham?
- cześć kochana, skoczymy dziś wieczorem na parę piwek do pubu? -spytała siostra głosem dziwnie miłym
- pewnie -odparła młodsza, bardzo chętnie, wszystko u ciebie w porządku?
- tak, przyjechał mój chłopak i chcieliśmy wyjść lecz jego kierowca nie ma pary, pomożesz?
- okkkeeejj niezobowiązująco mogę pomóc jeśli wiesz co mam na myśli- powiedziała zaskoczona propozycją starszej siostry.
- tak tak kochana,nie martw się żadnych przygód tylko wspólny wieczór w przyjemnej knajpce ok?
- ok do wieczora
- do zobaczenia, pożegnały się
Zapowiadało się całkiem nieźle, młodsza dojechała wieczorem na miejsce.
Starsza przedstawiła jej swojego chłopaka, był to calkowity degenerat, wręcz zboczeniec nie do opisania obleśny.
Jego towwrzysz, kierowca, jak został nazwany zdawał się być jednak przyjemniejszy.
Zamówili piwko, parę przekąsek, wieczór się rozkręcał.
W pewnej chwili chłopak starszej przysunął sie na wielkiej kanapie do mlodszej, wsunął jej rękę pod bluzkę i ozwał się do niej w te słowa:
- kochana, jesteś bardzo atrakcyjna, może skoczymy gdzieś we troje?
- słucham?!?!?!! Wykrzyczała niemalże, jesteś bezczelnym zboczeńcem, obok siedzi moja siostra, twoja dziewczyna palancie, zabieraj łapy degeneracie!
Wycofał się, siostra starsza nie zdawała się być jednak zdenerwowana tą sytuacją, co bardzo dziwiło młodszą.
- przepraszam, dla mnie wieczór jest już skończony, życzę milej zabawy - rzekła obrażonym tonem i zamiarem udania się
w domowe pielesze podążyła w stronę wyjścia.
Dotąd pamięta wydarzenia tego wieczoru. Później ciemna dziura. Pustka...i zapewniam was, że nie jest to wynik spożytej ilosci alkoholu...
Cdn...

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam