10 sierpnia 2018

Gazeta lepsza niz internet
Z internetu można dowiedzieć się wielu NIE interesujących rzeczy.
Przykladowo:
jak obciąć krzywo własne włosy
Jak spalić lokówka włosy
Jak zjeść kapsułkę do prania i przeżyć
I tutaj, niewątpliwy hit ostatnich tygodni KIKI DANCE
Ludzie!!!!!!!!!
Banda idiotów wychodzących z auta i tańczących obok podczas powolnej jazdy, -
-że na ulicy nie muszę chyba wspominać....
GŁUPOTA WRĘCZ PRZERAŻAJĄCA
Z kilku filmików zatem dowiedziałam się jak latwo można połamać nogi,
zostać potrąconym lub przejechanym przez inny samochod,
a z lżejszych - jak przykladowo zgubić dokumenty lub zniszczyc ubranie lub własny czterokołowy pojazd.
I jedna z mych znajomych twierdzi, że dzieci pod kloszem nie można wychowywać.... LITOŚCI
W dzisiejszych czasach stwierdzenie "pod kloszem" nabrało zupełnie innego znaczenia niż miało to kiedyś.
Dla mnie osobiscie nie ma innej drogi, jak tylko pod kloszem.
Również i w ten sposob wyraziłam swoje zdanie w rozmowie z ową znajomą.
Odpowiedź byla zaskakująca:
-chciałabyś aby twoja córka będąc już starszą dziewczynką, nastolatką, albo w wieku dorosłym ciągle przychodziła do ciebie
ze swoimi problemami?
Albo z czymś z czym sobie SAMA wiecznie nie radzi? - zapytała z przekonaniem, że takie postępowanie jest nienormalne.
Zatem odpowiedziałam:
-kobieto, na litość boską, nie tylko chcę aby tak zrobiła, więcej, mam nadzieję, że to zrobi i nie ucieknie w ten internetowy śmietnik nie mając do kogo się odezwać w domu czy poza nim.
Mam nadzieję, że będę mogła jej pomóc zawsze by nie szukała pocieszenia i miłości w byle facecie, który w jej mniemaniu da jej wiecej czułości i uwagi niż ja. Mam nadzieję że ze mna będzie czula się najpewniej i bardzo chętnie jej we wszystkim pomoge, czy to coś złego pytam?
Zrobiła dziwną minę. Nic nie odpowiedziała, jednak przy następnym spotkaniu, w bardzo ostrożny i delikatny sposób uznała,
że w tej chwili mamy inny czas, borykający się z nieco innymi problemami, niż jak to kiedyś było.
No właśnie, KIEDYŚ, wychowywanie pod kloszem było głupie i nazwałabym to hodowaniem, a nie wychowywaniem.
Ale teraz?
Teraz trzeba chronić dzieci, nie przed złośliwym kolegą czy koleżanką. Teraz mamy zupełnie inne zagrożenia, płynące z naszego progresu cywilizacyjnego. Niestety...
Bądźmy zdolni do przemyśleń;)
Pozdrawiam,
J.A.

9 sierpnia 2018

Terapie przeróżne

Dawno temu w poprzednim
życiu, istniała niewielka grupa ludzi, praktykujących muzykoterapię,
Leczenie światłem i szeroko pojęty weganizm.
Odbywali wspólne i osobne sesje terapeutyczne, w których uderzano w misy tybetańskie specjalnym przyrządem, rozbiegały się przeróżne dźwięki, w głowie tworzyły się obrazy, wszystko w niewielkim pomieszczeniu, w ktorym od rozmachu tych czynności niejednokrotnie trzeszczaly meble, drewno na ścianach i okna.
Na początku bylo to dla niej dziwne, może trochę zabawne, ale nigdy nie wyszła stamtąd w złym nastroju.
Czuła, że dotyka ją coś nowego, coś co pozwoli dalej egzystować czystszym, o podwyższonych wibracjach.
W trakcie tych seansów muzykoterapeutycznych odkrywała siebie i swoją świadomość na nowo.
Minęły blokady, kompleksy, wstyd za samego siebie i ciągle uczucie dyskomfortu.
Stała się lekka, gotowa do życia, ale tego prawdziwego.
Tego, w którym nie ma zazdrości i nienawiści, w którym pozory i inne dulskie sprawy spadają na ostatnie miejsce na liście.
Nie każdy jednak ją rozumiał.

Otoczenie nie potrafiło ani zrozumieć, ani też zaakceptować tej przemiany.
Zostala sama, nawet rodzina odwróciła się od niej. Onanjednak nie dawała za wygraną. Walczyła o swoje i swego dziecka życie.
I kiedy, rzecz jasna, wygrała znów na nowo ja odkryli. Znajomi, dawni przyjaciele, rodzina.
Tyle tylko, że ona byla już mądrzejsza, bardziej doświadczona i zrozumiała, że nie warto poświęcać czasu komuś, kto absolutnie na to nie zasługuje. Ktoś kto nas porzuca, zostawia, odwraca się nie zasługuje na nas. Jest zdrajcą lub malorozwojowym człowieczkiem z ogromnymi kompleksami.

Bierzmy z życia co się da, każdą okazję, każde doświadczenie (oczywiście z rozsądkiem) bo życie jest za krótkie ażeby zamykać się w jego klatce i czekać. Nie czekajmy-trzeba działać, mamy wiele do zrealizowania.

Pozdrawiam
J.A.

8 sierpnia 2018

Piękny widok, choć i w Polsce takich nie brakuje.

Zachwycające...

Zdjęcie wykonałam samodzielnie?! 

Jestem bardzo wzruszona tym widokiem, w miejscu, w którym wykonałam fotografię, 
siedziałam bardzo długo, było bardzo cicho i ciemno, był ze mną tylko jeden wielki kamień i kilka małych drzew. 

Wspaniałe miejsce dla wyciszenia, lekkiego przemyślenia i porządkowania myśli. 
Czasem czujemy potrzebę odosobnienia, której nie można wytłumaczyć, 
jest spowodowana nie zawsze przeciążeniem nas samych 
a jednak pomimo wszystko czujemy taką chęć bycia samym z sobą.

Czy nie jest to zatem jakaś głęboka tęsknota do natury?- tak mi kiedyś powiedziano.

Sądzę, że nie. 

Patrząc na wielkie oświetlone miasto raczej nie czuję specjalnego połączenia z matką naturą;) 
Czuję raczej wzruszenie i spokój.

Poza tym czy odosobnienie jest naturalne?

Również nie.

Człowiek to ssak, stadny. 
Można zatem nie lubić nadmiaru towarzystwa, czy nawet innych ludzi, ale nasze troglodyckie zapędy i tak podpowiedzą nam, że trzeba między nimi przebywać, inaczej dziczejemy,
stajemy się aspołeczni i w rezultacie nie możemy z sobą wytrzymać. 

Czyż nie tak?

pozdrawiam
J.A.


Jedni ukradli księżyc, teraz ukradli chmury, ratunku...

SOS gdzie jest deszcz?
Upał....37 katujących mnie stopni, znacznie wpłynęło na moją aktywność-nie tylko internetową.

Co to za pogoda, pytam?!?!?!
Żądam DESZCZU!!!!!!

I jak tu ludziom dogodzić, hihi, lato źle, zima za zimno, jesień niedobra 
bo depresyjna, wiosna-niby wszyscy się cieszą,
ale chcą szybkiego nadejścia lata, żeby było jeszcze cieplej, no i jest-
ZA CIEPŁO;)

Powrót z wakacyjnych przygód przyprawił mnie o nie lada zawrót głowy, 
TU JEST CIEPLEJ NIŻ W CHORWACJI!!!
Zatem całe szczęście, że zakres cen przystępniejszy, jednakże, powracając do poprzedniego tematu, w którym mowa o urlopach
Polsko-zagranicznych, nadal utrzymuję swoje zdanie.
Dziś odwiedziłam polską plażę, w niewielkim miasteczku. Piękny piasek, brak kamieni wciskających się 
w siedzenie spod ręcznika.
Bałtyk ciepły, ludzie przyjaźnie nastawieni i choć kolor wody pozostawia wiele do życzenia, to i tak najpiękniej w domu.:)


Pozdrawiam ciepło (bo inaczej się nie da)
J.A.

5 sierpnia 2018

CAŁKIEM NA PROSTO BEZ GÓRNOLOTNYCH PRZEMYŚLEŃ- BANAŁY PRZEDPOŁUDNIOWE

Czy mozna być idealnym? 
Niemożna.
Dlaczego się tego oczekuje od innych?
Chcemy wszystko zmieniać, wszystkim sterować, układać pod swoją wygodę.
Nie , zawsze mamy jednak wpływ na rozwój wydarzeń, los buduje nam przedziwne drogi, z których często może i nie powinniśmy korzystać, a jednak. Adrenalina podpowiada nam coś zupełnie innego,mianowicie kto nie ryzykuje ten szampana nie pije;)
Warto ryzykować i nie zamykać się w tych kręgach rutyny.
Każda kobieta ma w życiu swoje pięć przysłowiowych minut, które trzeba wykorzystac do maksimum, bo najgorsze co moze nas spotkac to, zastanawianie się za 10 kolejnych lat:
"Co przegapilam"
"Nie spróbowałam"
"Jest za późno teraz"
"Szkoda wielka..."
"Gdybym teraz znowu mogła miec X lat,wszystko byłoby inaczej"
"Na pewno on był tym jedynym"
"Wszystko zepsułam"
Nie wolno nam kobietom tracić czasu, trzeba czasem myśleć o sobie, nie o ratowaniu świata, czasem trzeba ratować swój własny.
Wczoraj przeczytałam o zrzucaniu z siebie metaforycznych kamieni, myślę, że każdy czytając ten tekst pomyśli
"jakie to banalne"
Jednak zastanówmy się, kiedy ostatnio przystanęliśmy na chwilę, by posprzątać nie w domu, a swoje emocje i życie?
Płyniemy z prądem, żyjąc bardzo szybko, w takich czasach przyszło nam egzystować, ale czy nie warto czasem przystopować?
Czy nie warto przeczytać, śmieszną książkę, banalny blog etc...
Te banały przypominają mi, co w naszym jestestwie najważniejszym jest. Czyli my:)
Dbajmy o siebie:)
Pozdrawiam
JA.

A MOŻE NAD MORZE

Morze bałtyckie....
Slyszalam bardzo ciekawą opinie na jego temat, otóż brzmiala następująco:
Co jest fajnego w siedzeniu nad kałużą, ktora jest mega zimna, w pogodzie która niczego nie przypomina, a o cenach nie wspomnę...TRAGEDIA-rzekł mój rozmówca.
Odparłam:
A co jest fajnego w siedzeniu w zamknięciu w hotelu z all inclusive,nie wynoszac tyłka poza miejscem meldunku. Kąpaniu się w basenie,w którym od chloru bieleją stopy i wiecznie nie ma miejsca ażeby się zrelaksować. Co kto lubi-stwierdzilam.
Rozmówca nie do konca jednak zostal przekonany. Uważa, że nasze polskie morze jest tandetne i drogie, a wyjazdy tam bezsensowne. Hmmmm
Chyba sie nie zgodzę. 
Latami jeździłam do Międzyzdrojów na kilka tygodni.
Czasem byly 3 czasem 4 tygodnie.
Wybór miejsca spowodowany był nie cena, bo ta oczywiście była kosmiczna, acz ilością atrakcji i ich różnorodnością. Nawet jesli czasami nie bylo pogody, nie sposób się tam nudzić. 
Każdy z tych urlopów wspominam świetnie. Czas spędzony bardzo aktywnie, bez nudy bez rutyny, 
pełno miejsc do odwiedzenia no i oczywiscie kino, co jest super sprawą kiedy nie ma pogody. 
Na jakość jedzenia też nie można było narzekać. Jedynie na ryby, które z frytury są okropne.
Poza tym nie wiem jak wy kochani,ale ja uważam, że miejsca nad naszym Bałtykiem mają w sobie to COŚ, 
taki nasz romantyzm, a chwile spędzone nawet przy zwykłym spacerze wraz zachodem Słońca są niezapomniane:)
W Chorwacji jestem pierwszy raz, jest pięknie, jedzenie bardzo dobre, widoki niezapomniane, ciepła woda w morzu, dość ładne plaże. 
Kilkrotnie byłam na wyspach Kanaryjskich, w Grecji, Bułgarii, Turcji, Egipcie, Hiszpanii, Portugalii, i wielu innych miejscach, ale takiego zachodu słońca jak nad Bałtykiem nie widzialam nigdzie, choć każde z miejsc, które odwiedziłam mialo swój urok:)
Pozdrawiam
J.A.

PORANNY RASIZM I INNE BZDURY

W kolejny poniedziałek przy palonym napoju prowadziłam ciężkie rozmowy dotyczące rasizmu.
Co dzisiaj znaczy rasizm?
W Niemczech, gdzie fałszywość ludzka sięga wyżej niż Mount Everest, ludzie kierują go na słabszą grupę "auslanderów" czyli Polaków, Bułgarów czy Rumunów.
Niestety ta grupa, która im zagraża w rzeczywistości, stała się normalną częścią ich życia. 
Czyli nie mamy parków bo stoją tam obozy Syryjczyków.
Czy to dlatego, że parki kojarzą nam się z czymś przyjemnym?;);)
Well
Już nie. Otóż znam miejsca, w których po godzinie 19 nie należy wychodzić kobiecie z domu jeśli, nie szuka przygód.
Dojczowska mentalność i media i cały ten ich cyrk, nakazuje im to akceptować, bo to uchodźcy, skrzywdzeni wojną,
to pytam:

Pochodzą wszyscy z probówek?? Gdzie kobiety i dzieci?
Wyrzucili z łodzi (fakt potwierdzony wielokrotnie)
Co to za nacja, która o swój kraj nie walczy, uciekają przez wodę jak szczury z własnej ziemi.- tego żaden prawdziwy Polak nie zrozumie.

Idąc dalej tym agresywnym podejściem pojawia się słowo Rasizm. 
Niestety w tym przypadku, Polacy mają rację. Odczucia rasistowskie, w nas w większości obudzone, wynikają z ich władczego zachowania, którego ani na chwilę nie potrafią ukryć. Rasizm w stosunku do uchodźców wybudowali oni sami. Jestem tego żywym przykładem.

Sytuacja z życia wzięta:
Przemierzam drogę do mego ulubionego sklepu z żywnością, w miasteczku, które liczy 40 tysięcy mieszkańców i jeden obóz syryjski.
Spokojnie zmierzając po spożywkę wraz z dzieckiem, zauważyłam grupę młodych Arabów. Idąc normalnym krokiem delikatnie odwróciłam głowę by sprawdzić czy nie idą za nami. No niestety...

Zauważyłam tylko obleśne uśmiechy na twarzach, a jeden z nich wyciągnął swe przyrodzenie ze spodni prezentując je dumnie z wyciągniętym językiem. Zadzwoniłam na policję i uciekłam. To było około godziny 13.
Więc powtarzam, znienawidzeni są z powodu swego dzikiego zachowania,braku kultury osobistej. I ich mentalność nie ma tu nic do rzeczy. Ponieważ kiedy my Polacy emigrujemy, dostosowujemy się do kultur innych Państw, mówimy w ich języku, a to co nasze pielęgnujemy, ale w domu nikomu nie przeszkadzając-przynajmniej nie w taki sposób, bo ostatecznie pijany Polski facet na ulicy,to w dobie tego co się dzieje, jest niczym szczególnym i po prostu, do przysłowiowej bazy trafi;)

Rasizm w dzisiejszych czasach spowodowany nie jest strachem przed innością, jest spowodowany strachem przed krzywdą jaka może nas spotkać. 
I tu smutna informacja, dotyczy ten strach wszystkich z brodami i ciemniejszą skórą, co jest zrozumiałe.
Jednakże wierzcie mi, że nie wszyscy są tacy.

Osobiście znam kilku, są to lekarze (również w dojczlandii), prawnicy, ludzie wykształceni, którzy pomimo odmiennej mentalności, czy religii, są bardzo spokojnymi przyjaznymi ludźmi, którzy czują wstyd za to co ich nacja stworzyła. 
Są bardzo mądrymi i wrażliwymi ludźmi, którzy żyją normalnie, mają rodziny, dzieci, przyjaciół.

Bardzo im współczuję, bo zostają codziennie umieszczani w jednym worku z tą dziką hołotą, nie mając z nimi nic wspólnego.
Po prawdzie, kiedy pozna się choć trochę arabską kulturę, nie tą pokazywaną w wiadomościach lub w nienawistnych filmikach na facebooku, jest ona piękna i pełna szacunku.
O kuchni nie wspomnę;)
Tyle tylko, że normalni nie mają szans...
p.s. ponieważ temat jest dosyć dla mnie poważny i porusza dość delikatne kwestie, umieszczam przy wpisie swoje zdjęcie, nie awatara, by wziąć całą odpowiedzialność za moje słowa.

Pozdrawiam

Z SERII ŻYCIE

Z otaczających mnie spraw, widoków i innych, można by wywnioskować, że świat na prawdę nie funkcjonuje jak trzeba, przynajmniej w naszej polskiej mentalności.
Po co zawierać przyjaźnie?: Po to żeby obmawiać, żeby krytykować za plecami, obrażać, a na koniec uznać, że to nie przyjaźń, z powodu zwyczajnej zazdrości, zawiści, że komuś się udaje, że walczy i próbuje nowych rzeczy i nie daje się w życiu tak łatwo przekreślić. Zazdrość i złośliwość sięgająca punktu zenitalnego, jednak, kiedyś przestaje być denerwująca czy przykra staje się obojętna, bo znasz ją już tak dobrze i jest tak przewidywalna, że nie robi wrażenia, ani negatywnego ani pozytywnego. W takiej chwili czuje się jedynie, że czas zakończyć ową "przyjaźń" i pójść dalej własną drogą.
Po co zawierać zwiazki?: Otóż na początku po to, by produkować hormon szczęścia, by czuć się dobrze i bezpiecznie, by być kochanym. Niestety,z czasem dostrzega się różnice (zeby nie napisać wady). Przychodzą rozczarowania,zdrady, kłamstwa, ale w myśl piosenki "miłość ci wszystko wybaczy", durnie wybaczamy oszukując się, że bedzie dobrze, że on/ona się zmieni, że dojdzie do niego/niej jakiej zbrodni się dopuszczono w owym czynie. Potem jest moment oczekiwania na tą poprawę, niestety nie następuje bądź, jeśli już jest, to bardzo powierzchowna i na krótki czas. Nie licząc się z drugą osobą, żyjemy niby razem, a jesteśmy tak na prawdę oddaleni i podzieleni. Wspólne życie osobno. Nadchodzi moment kiedy już nie jesteśmy pewni czy bardziej kochamy czy bardziej nienawidzimy drugiej strony. Ale ciagniemy to dalej i dalej niewiadomo po co. Niemożliwa jest komunikacja słowna, ani żadna inna. I jak w przypadku przyjaźni, należy dalej pójść własną drogą, myśląc egoistycznie tylko o sobie, nie ma innej drogi w tym morzu niezrozumienia.
Na koniec po stratach tak wielkich czujemy pustkę w sercu, bo kiedy kurz opadnie, pamiętamy i te dobre rzeczy, których bylo znacznie mniej niż tych złych, próbujemy analizować, przerabiać- niepotrzebnie-;) trzeba myśleć pozytywnie i z dobrą energią ruszyć do przodu. Żadna porażka nie jest tak wielka abyśmy jej nie udźwigneli. 
Życzę wszystkim przyjaźniom i związkom zrozumienia i szacunku bo bez tego niestety czeka wszystkich samotność i o ile ja ją bardzo lubię, tak większość niestety nie.
Szanujmy się na wzajem i siebie samych
Milego dnia:)
J.A.

DZIĘKUJĘ- PROSZĘ YYYYYYYYYYYY

Tresc dnia
Mamusiu, a słyszałaś że XY (RODO) wzięła sie z nikąd?
Nie, odparlam znam jej mamę i to bardzo dobrze, ty również córeczko więc co to za brednie-pytam
Mamusiu ona nie ma taty!
Tak córeczko jej tata nie zyje wraz z jej mamą tak samo jak u nas, nie wszyscy są klasycznymi rodzinami i my to akceptujemy.
Ok, to skoro ona ma normalnego tatę tylko z nią nie jest codzienne, to co oznacza jak jej babcia mówi że listonosz przeleciał jej matkę, skoro on roznosi listy na piechotę a nie samolotem?- zapytało moje dziecko.
Ludzie....

Co wy przy dzieciach opowiadacie!?
Potem powstają historie internetowe, nikt dziecku nie wytlumaczy, ktoś mamusi sympatią nie darzy, no to trzeba zrównać z ziemia, a dzieciak sobie radzi sam, wpisując do wyszukiwarki kluczowe słowo, ciekawe co mu się wyświetli??
Stanowczo APELUJE do wszystkich rodziców, babć, teściowych i innych aby zważali na słowa.
Dzieci to nasza przyszłość, nasze serca i rozumy. Od nas tylko zależy jak nimi pokierujemy gdy są małe, aby potem same mogły madrych wyborów dokonywać. 
Jakoś udało mi się wybrnąć z twarzą przy mojej księżniczce, ale to nie było łatwe. 
Proszę raz jeszcze, nie mówmy dzieciom o tym co ich nie dotyczy.
Pozdrawiam serdecznie
J.A.

SZCZĘŚCIE I ŁZY IDA W PARZE

Przygód wielkich nie przeżyłam, ale spostrzegłam to i owo;)
Widzialam kilka par lecz jedna przykuła szczególnie moją uwagę.
Otóż popijam sobie pyszną kawę zajadając sie Tiramisu, aż tu nagle dobiegł mnie głos płaczącej dziewczyny, no może, nieprzesadzając, kobiety.
Odwróciłam się delikatnie bo sprawiała wrażenie, że potrzebuje pomocy lecz z rozmowy wywnioskowalam, że pokłóciła sie z matką, chyba telefonicznie, bo siedziała wraz ze swoja drugą połową. Miała bardzo duże okulary i ciągle ocierała łzy. 
Słuchając jej słów, wewnętrznie poczułam nic porozumienia z obca mi osobą, co było dość dziwne, to kompletnie do mnie niepodobne, ale patrząc na nią, zachciało mi się płakać. 
Jej rodzicielka zdawała się być bardzo krytyczna w stosunku do córki, a ona płacząc, mówiła, że ta, nigdy jej nie docenia, że ma dosyć pustych rozmów z nią, ktore zawsze kończą się na niczym, bo ona sądzi, że albo oszukuje albo znowu coś jej nie wyszło. Padła nawet treść, że jest wstydem największym całej rodziny-oj kobieto jak ja ciebie rozumiem- pomyślałam.
Cały jej wywód był dla mnie osobiście bardzo wzruszający. Ale nie to jest sednem dzisiejszego wydarzenia. Matka jak matka- być musi, bo i nas by nie było. Dlaczego trzeba szanować ją, skoro ona swej córki nie szanuje- nie rozumiem.
Mnie uczono, że przyklad idzie z góry, widać nie zawsze, a szkoda bo kobieta wydawała się dosyć delikatną osobą.
Wracając do meritum sprawy, o którą mi chodzi. 
Partner tej kobiety. To było coś. Mężczyzna, słuchał jej z wielkim przejęciem i sam miał łzy w oczach widząc jak przykro jest jego kobiecie. Siedzieli na przeciw siebie, w końcu nie wytrzymał, przesiadł sie obok niej i przytulił ją. Ale to był taki wyjątkowy obraz.
To nie było przytulenie z serii-dobra mała wypłacz się, to ci będzie lepiej. On na prawdę współczuł z nią jej wielką tragedię i smutek. Nie umniejszył jej problemów, nie opowiadał zbędnych komentarzy, pomprostu z nią był i powtarzał jaka jest cudowna i że zmienila jego świat. No szok. Nie mogłam oderwać od nich oczu. Zobaczyłam miłość na żywo. To było wspaniałe. 
Sama nigdy nie doświadczyłam, nie miłości, ale takiej sytuacji. 
To zawsze ode mnie wymaga się trzeźwego myślenia, spojrzenia, działania. To zawsze ja jestem tym przytulającym z odpowiednim komentarzem i planem jak tu zrobić innym dobrze;)
Chciałabym kiedyś w chwili słabości mieć kogoś takiego obok siebie, kto nie będzie obojetnie patrzył z myślą zaraz jej przejdzie, kto nie wetknie złośliwego komentarza i potraktuje nie jak maszynę lecz po prostu jak człowieka.
Dzień spędzony w tak pięknym miejscu jakim jest Split, zaliczam do jednego z najlepiej spędzonych. 
Widziałam piękne budynki, palmy, łodzie, kameralne restauracje i te duże też.
Było mnóstwo atrakcji.
Ale najważniejsze, że widziałam miłość, w moim rozumieniu.
Życzę tej kobiecie jak najlepiej i mam nadzieję, że będzie szczęśliwa. Bo ktoś na pewno ją kocha i to jest najważniejsze.
Pozdrawiam
J.A.

DEWIACJE I TAKIE TAM SPOSTRZEŻENIA

Dobry wieczór.
Dziś dokładnie zrozumiałam po co mi blog i dlaczego czytam inne.
Otóż, przeglądając najsławniejszy portal internetowy natknęłam sie na wiele dziwnych historii.
Nie robią na mnie wrażenia plotki o celebrytach czy jakieś mlode dziewczyny z trudnymi historiami, lecz to co dziś przeczytałam otworzylo mi oczy na sieciowy prymitywizm, który był mi dobrze znany, ale nie na taką skalę;-)
A więc artykuł jaki mi się objawił dotyczył wyznań mężczyzn, oczywiscie anonimowych.
Wyznania te dotyczyły obrzydliwych rzeczy, które wyczyniają ich partnerki, co ich wyraźnie irytuje.
Jeden z Panów podzielił się swoim doświadczeniem łóżkowym, otóż jego bardzo,jak sam stwierdził,otwarta partnerka, zaproponowała mu seks analny, ucieszył się zatem jak większość facetów. Partnerka jednakże nie wspomniala o tym, że po owym stosunku zamierza uprawiać seks oralny. Chyba nie muszę dodawać, że przerwa na prysznic nie nastąpiła. 
Ok facet czuł sie strasznie zdeprymowany, co można calkowicie zrozumieć, natomiast jak można było na to pozwolić?
Co czują ludzie decydując sie na takie rzeczy?
Czy w dobie internetu i tysiecy komentarzy pod takim gniotem (choć gównem pasuje lepiej i jest dosłowne) świadczą o tym jak bardzo się stoczyliśmy? Czy seks, dzisiaj ma jeszcze jakieś znaczenie, mam na mysli bliskość i przyjemność z obcowania dwóch ciał, wspolnej zabawy, która jest przyjemna dla obojga i nie przypomina tarzania się w błocie?
Ludzie, wiadomo, są różne gusty i guściki jednakże to było dla mnie, dla tego Pana i myślę również, że dla większości odrobinę za dużo.
Dlatego ten blog, dlatego czytam inne,bardzo ciekawe historie. Przemyślenia mądrych i wykształconych ludzi, bo komercja nie jest już komercją samą w sobie, tylko śmietnikiem pełnym dewiacji i indywidułów, które niekoniecznie chcę oglądać lub czytać, a stronę, która mi dziś wyświetliła to badziewie zablokowałam;)
Nadchodzi noc...
Cieszmy sie ze swoich cial jak ludzie, nie zwierzęta:)
Życzę wszystkim upojnej nocy
J.A.

ZAKOCHANI W SOBIE NIEMCY

Na plazy słońce praży, wszyscy zgodnie i harmonijnie się bawią, aż tu nagle rozsiada się niemiecka rodzina (oczywiscie głośna jak włoska;) )slychac jak krzyczą w swoim języku, rzucają chrupki na ziemię oraz papierki po batonach, pozostalosci ich wypalonych papierosow latały miedzy recznikami. Jednym slowem -trzoda chlewna. 
Obok rodzina rosyjska, tata bawi sie z dziecmi, mama sie opala, wiadomo, mówią w swoim jezyku, ale nie tak głośno,
że słychać w sasiednim mieście;-) 
nie czyniąc niczego złego, rosyjskie dzieci zaprosiły, po swojemu, do zabawy dzieci Niemców.
Cztery dziewczynki.
Ich mamy natychmiastowo rozpoczęły dyskusje czy powinny pójść do wody razem z nieznajomymi dziećmi, że to niebezpieczne niewiadomo kto to jest i takie tam debilizmy (trudno o inny wyraz w tej sytuacji)
male księżniczki w koncu pozostały zrezygnowane na leżakach.
Wówczas moja córka (jest dwujęzyczna) zapytala owych księżniczek w ich języku czy maja ochotę na wspólną zabawę. 
Deutsche Mutter,od razu zareagowała, słysząc nieco inny akcent dziecka mego i niczym puma podbiegła i pyta
SPRICHST DU DEUTSCH!?!?!?!?,
moja corka nieśmiało JA:-)
Mutter przyglądała sie jej dość chwilę w milczeniu, więc postanowilam się wtrącić.
Poinformowałam ww Panią, że mowimy biegle po niemiecku, ale jesteśmy z Polski i czy to jakiś problem aby dzieci bawiły się razem,
JESLI BĘDĄ ROZMAWIAC OO NIEMIECKU TO NIE PROBLEM -odburknęła.
Śmiać mi się chciało, natomiast zdobyłam sie na odpowiedź.

JESTEŚMY W CHORWACJI WIEC Z SZACUNKU DLA GOSPODARZY WSZYSCY POWINNISMY ROZMAWIAĆ W ICH JĘZYKU IDĄC TĄ WASZĄ DZIWNĄ LOGIKĄ.

Na szczęście ucichła z jej strony ta dyskusja, a dzieciom udzielono "błogosławieństwa"do zabawy, ale pytam, czy oni na prawdę wszyscy są tacy?! Czy tylko ja na takich z pechem trafiam?

Na plaży słońce praży.....

PONIEDZIAŁKOWY PORANEK

Pierwszy dzien tygodnia owiany bardzo złą sławą, dziś sprawił mi miłą niespodziankę.
Po wczorajszej, wyczerpującej dość podróży samochodem, trafiłam na obcej ziemi w miejsce, które pozornie wydawać by się mogło piekłem, albo obozem przetrwania dla trudnej młodzieży. 
Właściciel dumnie oprowadził mnie po przybytku. Zewnętrzny obraz kreował się na powiększona psią budę, trudno więc zachować resztki klasy;) Wchodząc do środka policzyłam sobie do dziesięciu- tak dla uspokojenia:)
Jeśli ktoś z Państwa czytał lub widział film o znanym czarodzieju Harrym Potterze, zapewne wie co to zaklęcie zwiększająco zmniejszające (lub odwrotnie, nie pamiętam), teraz i sama wiem, że ono na prawdę istnieje. W rzeczonej budzie objawił mi się widok niesamowity. Wnętrze, w którym każdy może poczuć się jak w domu. Mała, ale bardzo przytulna kuchnia, wielki drewniany stół z krzeslami debowymi, drewniane lampy wykonane z pni drzew, dwa bardzo pasujące wystrojem pokoje i salon!?!?!? Wszystko bardzo przestronnie urządzone, miejsce gdzie nawet bardzo upierdliwi i wymagający goscie znajdą coś dla siebie. Byłam zachwycona, łóżko bardzo wygodne, czysto aż do przesady. Wyspałam się cudownie, a rano Chorwacki właściciel, bardzo sympatyczny senior, na tacy, przyniósł świeżo zmielona i zaparzoną kawę-i uwaga- wraz z mlekiem prosto od krowy!!!! 
I tak oto zła sława poniedziałku zmienila się w cudowny poranek pachnący kawą i domem:) podobnie jak w moim domu kiedy moja druga połowa wstaje pierwsza i budzi mnie zapachem kawy. Myślę, że trzeba doceniać takie gesty. W końcu, na całe życie sklada się góra, tych oczywiście "nieważnych"szczegółów, których w gonitwie codzienności nie dostrzegamy,ale kiedy ich nie ma czujemy pustkę.
I tak oto trzymając kubek pysznej kawy poniedziałkowej życzę wszystkim milego dnia:)
Pozdrawiam serdecznie
J.A,

CZAS CIĄGLE GO ZA MAŁO, CZYLI WAKACYJNE WARIATKOWO:)

Ilekroć sie spieszymy, chcemy za wszelką cene zdażyć, dzieją sie dziwne rzeczy...
Np. planujemy wyjazd o 8, więc trzeba liczyć 10;-)ponieważ:
1. Wczoraj spakowaliśmy szczoteczkę do zębów-dzis jej szukamy
2. Kiedy wieczorem piliśmy wyjazdowe drinko piwka myśleliśmy- a tam, jeszcze jedno i spać, a rano wszystko zrobię-później gonitwa i ciśnienie:-D
3. Pies, ktory w stresie biega pod nogami opóźnia wyjście i denerwuje
4. Dzieci zadające pytania "mamo, kiedy jedziemy, kiedy jedziemy, ile jeszcze?
5. No i oczywiście, wiadomo, cała rodzina jest zdezorientowana, więc słychać treści: nie wiem gdzie golarka, zgubiłam skarpetki,gdzie są moje buty, nie ma jeszcze jedzenia? Kto mi zamoczył koszulkę do prania i tak dalej......
A matka stoi i obsługuje całościowo serwis dając najlepszy, ale czy ktoś to docenia?
Taaa:-):-):-)
Jeszcze wymagania- pomóż torbe zapiąć, walizka sie nie domyka?!?! Same dramaty...
A na koniec pada tekst- mamo my dziś nie wyjedziemy chyba, nieda rady.
Tu następuje zwrot akcji.
Mamuś, ciągle jeszcze w piżamie, rozpoczyna walkę, dość nierówną, z rodziną i czasem.
Krzyczy, niczym generał, na każdego wydając rozkazy co kto ma robić, na końcu dodając, odwalcie się ode mnie bo jestem tylko człowiekiem i nagle jak ona już zamyka się w łazience, wszyscy czując, że doprowadzili ją do szału, od razu wiedzą co mają robić i do podróży gotowi są w 15 minut. Wtem wychodzi piękna mama z rzeczonej łazienki, wsiadają do auta i rodzina wyrusza.
Wniosek z tego taki, że bez mamy ani rusz-każdą trzeba kochać;-)
A ja wpadlam na pomysł, że następnym razem wstanę jak zwykle i od razu będę krzyczeć i rozkazy wydawać, wtedy wszyscy pośpią dłużej i nikt się nie zdenerwuje:-):-):-):-):-):-)
Milego dnia
J.A.

JAK SIĘ ŻYJE BEZSTRESOWO

Dzień dobry!
Zazwyczaj na to stwierdzenie odpowiadam „czy będzie dobry to się okaże” ;)
Ale do rzeczy.
Opowiem pewną historię z życia wzięta, która początek swój ma w Meklemburgii, a koniec w naszym cudownym kraju
w Zielonej Górze dokładniej.
Pewnego dnia przemierzając autostrady, zmierzając w kierunku, dla mnie, Ziemi obiecanej, czyli Polski, cieszyłam się, że znów
bezkonsekwencyjnie będę mogła posługiwać się językiem ojczystym, pójdę do umówionego wcześniej fryzjera
i zrobię typowo babskie zakupy.
Droga przebiegła całkiem dobrze, zameldowałam się w hotelu i ruszyłam wraz z córka na podbój miasta:)
W pewnym momencie na skrzyżowaniu, wjechała we mnie NAUKA JAZDY wrzucając wsteczny na światłach (!!!!),
nie miałam możliwości ucieczki, zdążyłam tylko przytrzymać moje dziecko (oczywiście jechała w pasach i w foteliku)
i odbić nieco w prawo.
Po kolizji Pani instruktor wmawiała mi na siłę że to moja wina. Na szczęście mam kamerkę w aucie, więc wezwałam Policję.
Moja córeczka uderzeniem wcale się nie przestraszyła.
Spojrzała na mnie wielkimi, brązowymi oczami i stwierdziła „ ooo oooo”.
Czas do przyjazdu Policji spędziła siedząc w samochodzie, ponieważ Pani instruktor władała taką polszczyzną,
że nie chciałam aby córka tego wysłuchiwała ;)
Nadjechała Służba nasza. Moja córka (wtedy lat 4) chciała złożyć swoje własne zeznania więc pewna siebie wysiadła z samochodu;)
wtem niestety ujrzała potrzaskany grill z samochodu i trochę szkła i wiecie co?
Moje kochane, malutkie dziecko ruszyło na swoich małych nogach w płaczu, który wystąpił natychmiastowo i rozpoczęło zbieraninę wszystkich części auta.
Krzyczała: mamusiu Auto kaput, o niiiiee auto kaput, lany bośkie, auto kaput.
Teraz się z tego razem śmiejemy, ale wtedy nie mogłam jej uspokoić.
Pan policjant bardzo szybko i zwinnie załatwił formalności.
Moje dziecko przeżywało swój własny swoisty dramat, więc porzuciłam auto z boku na trawniku ( 2-3- metrów od miejsca zdarzenia)
i poprosiłam policjantów aby zawieźli nas do fryzjera bo mamy termin z córką ;) spojrzeli wymownie, ale bez komentarza zaprosili nas do swojego dużego auta.
Kierując się zasadą, że nic nas nie powstrzyma, zostawiłyśmy cały kłopot z grillem na tylnym siedzeniu i ruszyłyśmy bez absolutnie żadnych nerwów w dalszą drogę, tyle tylko, że auto było z niebieskimi dodatkami;)
I tak oto lawetę, i wszystkie temu towarzyszące sprawy załatwiła Policja, a my mogłyśmy korzystać z uroków życia, niestety poruszając się już później taksówkami;)
Przygodę tą opowiadam wszystkim, którzy przeżywają ogromny stres w takiej sytuacji- nie warto bo i tak co się stało to się nie odstanie. I jak mawia klasyk „trzeba się wyluzować”J))))

Miłego dniaJ
J.A.

O LOSIE!!!!

Dzień dobry, dziś o kobietkach;)
Samotna kobieta, zazwyczaj najpierw nie potrafi się odnaleźć  w nowej opuszczonej przez samca rzeczywistości.
Najczęściej jednak szybko przychodzi do siebie i nie tylko. Nadchodzi wówczas moment, w którym my kobiety odkrywamy swoje talenty.
Nie tylko, wbrew powszechnym opiniom, te kulinarne;)
Kiedy popsuje się nam kran przykręcamy nowy, zachowując dbałość o szczegóły takie jak specjalne narzędzia, uszczelki i inne, do tego potrafimy niczym MacGyver zastąpić włosy anielskie taśmą teflonową, a na koniec nawet użyć klucza francuskiego dłońmi z manicure hybrydowym bez żadnych uszczerbków na ich estetyce.  
Osobiście, nie posiadając towarzysza życia, w stanie samotności i rozpaczy wymyśliłam sobie remont łazienki, do dziś posiadam pamiątkowe zdjęcie wiaderka plastikowego, w którym mieszałam zaprawę, był to otóż pojemnik po ogromnym popcornie z Pszczółką Mają z przodu, a paznokcie pomalowałam na różowo;) zamurowałam wannę, a Pan z Castoramy przez telefon wyjaśnił mi dogłębnie jak położyć kafelki, rozrobić klej i inne tego typu detale. Dodałam nową armaturę i kilka dodatków- wyszło lepiej niż nie jeden specjalista by się spodziewał.
Natomiast uważam, że samotność kobiety objawia się w późniejszym czasie lekką niechęcią, rezygnacją czy też słabym nastrojem. Według biologii człowiek stadny jest, ale czy niczym homary w morzu mamy się wiązać tylko z tym jednym?
Odpowiadając przed samą sobą stwierdzam drogie Panie, że musimy brać z życia co się da, bo życie zbyt krótkie jest, a kiedy będziemy schodziły z tego łez padołu będziemy pewnie analizować czego w życiu dokonałyśmy. Może zatem ten jeden jedyny istniał naprawdę, tylko ja nie sprawdziłam, bo się bałam etc…?
Mam nadzieję, że każda kobieta go znajdzie, swoją drugą połówkę, z która przez świat pójdzie i sama nie będzie remontować łazienki;)
Bo ja już też sama nie remontuję :)

Pozdrawiam serdecznie,
J.A.

ENERGIA, KARMA ETC...

Moi drodzy,
Dziś przeczytałam dość ciekawy komentarz do moich słów na innym blogu. Dotyczyło to aborcji.
Nadal nie zmieniłam zdania co do procedur, uważam, że powinna być dozwolona nie mogę do chwili obecnej pojąć dlaczego rząd decyduje o początku istnienia, a odmawia tego prawa osobie dorosłej.

Na pewne rzeczy nie mam wpływu…niestety
Jednakże, jak na początku wspomniałam, w komentarzu zawarte są słowa, bardzo ważne słowa, autor mówi w nich o tym ,
że to co spotyka nas w obecnym życiu jest wynikiem karmy, że odpłacamy za błędy popełnione w życiu poprzednim,
pisze również o Bogu, Niebie, i cudzie życia.
Powiem szczerze, imponujący tekst pełen świadomej wiedzy, nie tej książkowej, wiedza i intuicja oraz doza pokory,
bo niewątpliwie racją jest, że rasa ludzka nie posiada dostatecznie wielu informacji, bądź jak ja uważam, jesteśmy bardzo zblokowani
i wiedzy owej nie posiadamy z własnych energetycznych ograniczeń, wtedy gdybyśmy byli w pełni świadomi, nie byłoby na świecie zła, ani piekła, ani nieba, byłaby jedynie harmonia, do czego niektóre energie nie chcą i nie mogą dopuścić.
Uważam, że wspomniane przez autora dusze i tchnienia to dwie odrębne sprawy. Energia jest czarna i kolorowa i tylko tej drugiej należy się dusza, tej dobrej.
Ta zła jest pusta, i całe swe fizyczne wcielenie karmi niczym naczynia połączone całą gałąź zła zabierając kolorowym
wszystko po kolei, serce, mózg, blokując czakry, etc.…..
Prawdą jest, że musimy w życiu doczesnym odbierać i płacić za błędy, bądź krzywdy.

Niemniej jednak mamy już na tyle świadomy umysł aby sami o tym decydować i to nas różni od zwierząt i czarnych kolorów.
To, że możemy zmienić bieg wydarzeń, nie zgadzam się z tezą, że gdzieś w sferze niebieskiej jest wszystko jasne i zapisane, co więcej gdyby tak było już bym pewnie nie żyła.
Na wszystko ma wpływ nasza energia i zależy tylko czy jest ona dobra czy zła, jak postępujemy my sami.
Dobrych czeka dobry los i to jest pewne.
Dlatego uważam, że inkarnacja w ciele kobiety nie wynika z cudu, tylko z procesu tworzenia.
Proces tworzenia zakończył się, natomiast aktualnie prowadzimy proces oczyszczania na różnych poziomach energetycznych.
Tą myślą zakończę dzisiejszy wpis, a autorowi komentarza już mówię i słowa nie odwołam, DZIĘKUJĘ

Pozdrowienia,

MATKI, DZIECI I KOCHANKI

zgodnie z tytułem pisać będę w kolejności.
Czymże jest matka?
Matka to ta co urodziła i wychowała dbała, wykształciła, martwiła się i takie tam frazesy, ale czy na pewno?
Rzec by można, że matka mordercy to nie matka bo dziecię potworem jest.
Zatem, matką jest tylko ta, która wychowa prawnika, lekarza, czy innego prawego obywatela,
pracownika produkcji, czyściciela ulic, czy uzdrowiciela?
Kim Matka jest pytam?
Może to ta Pani która ma dla dziecięcia najwięcej czasu? Czyli przedszkolanka, opiekunka?
NIE!!!krzyczę nie!! To BABCIA ;-)
Następnie, matką jest ta, która ciągle pracuje i wszystkiego odmawia, bo nie ma czasu?

A dziecko lub dzieci?
 Dzieci? To te małe potworki co krzyczą w trybie roszczeniowym o swoje.
Dzieci trzeba uczyć kultury, zasad, nic im nie wolno, a najlepiej jakby matki i ojców nie wkurzały swoim wyglądem i rozmową bo przecież cóż on/ona ode mnie chce kiedy nie mam na nic siły.
Kiedyś słyszałam że dziecko to nie partner, to co w takim razie pytam? Jeśli matce nie wolno nawiązać więzi współpracy (partnerstwo), a dziecku nie wolno mówić bo przeszkadza?
Zatem pomysł zwyczajowo jest jeden, "kupię jej/mu coś i przejdzie, a najlepiej tableta lub nowego iphone, i pakujemy tą elektronikę w dzieci aby spokój i harmonię mieć.
p.s. nauczycielka mojej córki poinformowała kiedyś na forum rodziców, że siedmioletnie dzieci nie mają problemów?!
Z CAŁĄ KLASĄ JAKĄ POSIADAM INFORMUJĘ, ŻE PANI JEST PSYCHOLOGIEM SZKOLNYM.
APELUJĘ!!!!
Dziecko tez człowiek!!!!!! Wrażeniu oprzeć się nie mogę, że czasem pociechą zwaną potocznie jest pies, kot, rybki w akwarium, a dzieci to te co ciśnienie nam podnoszą.

A kochanki czy też kochankowie?
To ci którzy umilają nam czas wtedy kiedy nie chce się nam już chwilowo udawać najlepszej rodziny w mieście, wtedy nasza hipokryzja wspina się na wyżyny,
I libido również też:)
Kochanka/ek człowiek ze snów, najlepszy zawsze rozumie, zawsze wspiera, zawsze jest tam gdzie powinien czekać i nigdy się nie spóźnia, robi prezenty i pamięta o urodzinach- nawet psa-;)
I rzecz jasna przyjemności cielesne, tego nie da ci mąż, żona, nikt!( tak kiedyś usłyszałam)
i tu mam takie fajne zdjęcie w głowie, mianowicie, spacerują staruszkowie, trzymają się za ręce, ktoś ich spytał jak udało im się przeżyć razem tyle lat.
Babcia spojrzała ciepło na dziadka i odpowiedziała
- kiedyś dziecko wszystko naprawiało się wspólnie, co zepsute było, dziś zepsute wyrzuca się do kosza.
To niewątpliwie najpiękniejsze słowa jakie udało mi się o życiu przeczytać. 
Nie uważam również że świat się zmienia, to ludzie są zezwierzęceni i nie pamiętają o tym co jest tak na prawdę w życiu najistotniejsze. 
Zawsze postaw się po drugiej stronie- mawiał mój ojciec-
I ta starowinka, była matką i była również dzieckiem i kochanką rzecz jasna lecz męża.
Ażeby z dziecka stać się dobrą matką, kochanką swego oblubieńca, wystarczy KOBIETĄ być lecz prawdziwą, taką która zaklei zranione kolano, zeszyje dziurę, popracuje i na wszystko ma czas, nawet jeśli robi karierę, kwestia logistyki. Bo kobiety w dzisiejszym czasie mają więcej możliwości, dzięki temu mogą wykazywać wiele talentów, co się chwali.
Dlatego bądźmy kobietami prawdziwymi, wtedy i Herosi przybędą, a nie stłamszonymi pudlami na sofie pod rządami damskiego tyrana zadowalać się;) a przecież o to chodzi w tych hormonach aby oni nas porywali a nie my ich. Biologia rzecz najważniejsza bo naturalna:)
NATURA!
Pozdrawiam wszystkie prawdziwe kobiety i mężczyzn i matki, dzieci a kochanki nie;)
J.A.

PSYCHOPACI OTACZAJĄ NAS....

W orginale rzecz jasna było o lunatykach;)
Do rzeczy i konkretnie.
Jeśli kobieta zmieni calkowicie swoje życie, wszyscy od razu komentują, oceniają to negatywnie. Nawet metamorfozy są w naszej polskiej mentalnosci złe. Lub dobre pozornie.
Typ 1
Schudla! (Czytaj wredna)
Typ2
Schudla!(ale i tak nie jest idealna)
Myślenie mężczyzn o metamorfozach czy zmianach jest równie pasjonujące. Ona chce dla niego piękną być, a on urządza dochodzenie gdzie i z kim ona go zdradza.
Kompleksy...trucizna ludzka-nikomu niepotrzebna.
Lecz nie o tym mialo być.
Co do psychopatycznych zachowań. Zawsze zastanawiałam się, czy to możliwe że większość osób w moim otoczeniu jest nienormalna? Zwyczajowo dochodziłam do wniosku że nie. To ja jestem stuknięta, oblepiona grubą warstwą głupoty. 
Po długim czasie doszlam do wniosków innych.
I przytoczę tu historię przyjaźni, wyjątkowej przyjaźni, przyjaźni damsko męskiej acz czystej. 
Ona zawsze gotowa do pomocy, gotowa walczyć bezprzerwy i do końca, bo jeśli obdarza kogoś przyjaźnią czy uczuciem to w całości, wiernie i bez kresu.
On zawsze opanowany, wprowadzający w stan spokoju, realista. 
Były piękne spotkania, wspólne wycieczki oraz cudownie spędzone chwile. I tak kilka lat.
Ona słuchała wszystkich jego rad, uwazajac go za góru mądrości i doświadczenia, a on chętnie tych rad udzielał. Byli sobie wierni i oddani jak w prawdziwej przyjaźni być powinno. 
Nagle w jej zyciu nastąpił zwrot, wszystko spadło jej na głowę, były kłopoty. I gdzie ten wspaniały przyjaciel? Wyrecytował w krótkiej rozmowie telefonicznej, że nie chce jej znac...
Bo co? Bo jest źle? Bo nie wykonala kolejnego rozkazu? Nie, nie dlatego. 
Stalo się tak bo ona nie dała rady dłużej być psem prowadzonym na smyczy...przykre ale prawdziwe. Trudno jest niezwykle być podwładnym tyrana. Nie można ciągle dawać a nie otrzymywac w zamian.
Lecz to nie koniec tej historii. 
Kilja lat później owy przyjaciel znów się objawił tyle tylko, że tym razem chciał kochać, chciał swe serce rozpalić. Było miło dopuki ona również czegoś potrzebowała, było to wsparcie, zwykla rozmowa, jak wiele innych. Sarkazm boli gdy użyty jest niewłaściwie...gdy wyrazila swój sprzeciw, był on nieakceptowalny. Był w odbiorze czymś złym więc i ona stala sie zła w jego oczach, wielki pseudo damski demon, który ośmielił sie powiedzieć przysłowiowe niezgadzam się z Tobą przyjacielu. Odzew był taki że nic ich nie łączy, jedynie stara znajomość, ktora dla niego jest niekomfortowa.
Więc drugi raz złamał jej serce, lecz trzeciego razu nie będzie-obiecała mi to:)a jej słowa są wiele warte i dobrze przemyślane.
Każdy Człowiek zasługuje na szacunek. 
Wszyscy powinni to wiedziec.
Pozdrawiam
J.A.

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam