Dziś przeczytałam dość ciekawy komentarz do moich słów na innym blogu. Dotyczyło to aborcji.
Nadal nie zmieniłam zdania co do procedur, uważam, że powinna być dozwolona nie mogę do chwili obecnej pojąć dlaczego rząd decyduje o początku istnienia, a odmawia tego prawa osobie dorosłej.
Na pewne rzeczy nie mam wpływu…niestety
Na pewne rzeczy nie mam wpływu…niestety
Jednakże, jak na początku wspomniałam, w komentarzu zawarte są słowa, bardzo ważne słowa, autor mówi w nich o tym ,
że to co spotyka nas w obecnym życiu jest wynikiem karmy, że odpłacamy za błędy popełnione w życiu poprzednim,
pisze również o Bogu, Niebie, i cudzie życia.
Powiem szczerze, imponujący tekst pełen świadomej wiedzy, nie tej książkowej, wiedza i intuicja oraz doza pokory,
bo niewątpliwie racją jest, że rasa ludzka nie posiada dostatecznie wielu informacji, bądź jak ja uważam, jesteśmy bardzo zblokowani
i wiedzy owej nie posiadamy z własnych energetycznych ograniczeń, wtedy gdybyśmy byli w pełni świadomi, nie byłoby na świecie zła, ani piekła, ani nieba, byłaby jedynie harmonia, do czego niektóre energie nie chcą i nie mogą dopuścić.
Uważam, że wspomniane przez autora dusze i tchnienia to dwie odrębne sprawy. Energia jest czarna i kolorowa i tylko tej drugiej należy się dusza, tej dobrej.
Ta zła jest pusta, i całe swe fizyczne wcielenie karmi niczym naczynia połączone całą gałąź zła zabierając kolorowym
wszystko po kolei, serce, mózg, blokując czakry, etc.…..
Prawdą jest, że musimy w życiu doczesnym odbierać i płacić za błędy, bądź krzywdy.
Niemniej jednak mamy już na tyle świadomy umysł aby sami o tym decydować i to nas różni od zwierząt i czarnych kolorów.
To, że możemy zmienić bieg wydarzeń, nie zgadzam się z tezą, że gdzieś w sferze niebieskiej jest wszystko jasne i zapisane, co więcej gdyby tak było już bym pewnie nie żyła.
Niemniej jednak mamy już na tyle świadomy umysł aby sami o tym decydować i to nas różni od zwierząt i czarnych kolorów.
To, że możemy zmienić bieg wydarzeń, nie zgadzam się z tezą, że gdzieś w sferze niebieskiej jest wszystko jasne i zapisane, co więcej gdyby tak było już bym pewnie nie żyła.
Na wszystko ma wpływ nasza energia i zależy tylko czy jest ona dobra czy zła, jak postępujemy my sami.
Dobrych czeka dobry los i to jest pewne.
Dlatego uważam, że inkarnacja w ciele kobiety nie wynika z cudu, tylko z procesu tworzenia.
Proces tworzenia zakończył się, natomiast aktualnie prowadzimy proces oczyszczania na różnych poziomach energetycznych.
Tą myślą zakończę dzisiejszy wpis, a autorowi komentarza już mówię i słowa nie odwołam, DZIĘKUJĘ
Pozdrowienia,
No cóż, pracuję trochę z energią. Mogę jedynie przytoczyc motto życiowe "Im więcej dajesz, tym więcej dostajesz"
OdpowiedzUsuńJako dorośli podejmujemy decyzje i dokonujemy określonych wyborów - są one nasze, podejmowane różnie - czasem pod wpływem impulsu, czasem po głębokiej analizie. Bez względu na to jakie decyzje podejmiemy, to my będziemy żyć z określonymi konsekwencjami. Nikt inny. Dlatego nikt inny nie powinien podejmować za nas decyzji.
OdpowiedzUsuńTeż nie wierzę, że coś jest mi pisane. Wierzę, że mam wpływ na to, gdzie jestem dziś i gdzie dojdę w przyszłości. Prowadzi mnie tam moja wolna wola i decyzyjność.
OdpowiedzUsuń