19 września 2019

Ach ta nasza Polska

Pozwolę sobie udostępnić kilka słów na temat tego co nas czeka, niestety nie ezoterycznie, czyste fakty, będzie masakra....


Ponieważ mam niepokojące wrażenie, że bardzo dużo ludzi optymistycznie zareagowało na plany podniesienia płacy minimalnej do trzech lub nawet czterech tysięcy złotych oraz dalsze poszerzanie opieki socjalnej państwa postanowiłam wypowiedzieć się na ten temat. Otóż moi drodzy, aby mogła wzrosnąć kwota minimalnego wynagrodzenia (niemal dwukrotnie) to Wasi pracodawcy będą musieli mieć o wiele przychody ze swojej działalności, aby ich było stać na wypłatę tak wysokich pensji. Aby Wasi pracodawcy mogli wygenerować o wiele wyższe przychody ze sprzedaży będą zmuszeni do drastycznego podniesienia cen na towary lub usługi. I tak na przykład, aby sprzedawca w sklepie mógł zarobić dwa razy więcej niż teraz zarabia to my wszyscy będziemy musieli w tym sklepie zapłacić dwa razy więcej za chleb, mleko, masło i inne produkty. Pamiętajcie, że nie tylko sprzedawca będzie musiał zarobić dwa razy więcej, ale kierowca, który dostarcza towar do sklepu i piekarz, który piecze chleb również. Zatem zastanówmy się przez moment, czy rzeczywiście będziemy szczęśliwi jak minimalne wynagrodzenie będzie wynosiło 3tys zł, kiedy chleb będzie kosztował 10zł, masło 30zł, a inne produkty będą tak drogie że będziemy o nich marzyć jak za PRL… Jeżeli pracownik, który sprzedaje bilety na basen miejski będzie musiał zarobić dwa razy więcej, inny pracownik który sprząta na basenie również to o ile droższy będzie bilet na basen? Czy aby wystarczy nam tego wynagrodzenia, aby żyć na przynajmniej takim poziomie na jakim teraz żyjemy? Wątpię! Podobnie będzie ze wszystkimi innymi usługami. Zdrożeje wszystko bardzo drastycznie: kino, fryzjer… będziemy mieli więcej pieniędzy w portfelu, ale kupimy za to wszystko o wiele mniej dóbr i usług.
Oczywiście wzrost cen to nie jedyna konsekwencja wzrostu wynagrodzeń. Bowiem wielu pracodawców będzie zmuszonych do redukcji zatrudnienia, gdyż nie będzie ich stać na utrzymanie pracowników, których pensje będą rosły w takim tempie. Ba, wiele osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą całkowicie z niej zrezygnuje i sami zaczną szukać pracy, gdyż bycie pracownikiem będzie bardziej opłacalne niż przedsiębiorcą. Jaki będzie skutek redukcji zatrudnienia w firmach i rezygnacji z działalności gospodarczych łatwo przewidzieć – galopujące bezrobocie!
No i mamy pakiet idealny: inflacja (wzrost cen) i bezrobocie. Czy ktoś z Was uważa, że to jest właśnie recepta na rozwój gospodarczy? Zdecydowanie nie! Państwo dobrobytu to państwo w którym ludzie mają pracę, ludziom opłaca się prowadzić firmy i płacić podatki.
Skąd państwo będzie brało pieniądze na wywiązywanie się ze swoich zadań takich jak utrzymanie służby zdrowia, policji czy innych służb publicznych? Na to potrzebne są podatki. Aby podatki wpływały do budżetu ludzie muszą pracować i prowadzić firmy! Nie ma innego źródła! Ekspansywna polityka fiskalna (mówiąc potoczne: rozdawnictwo, które obserwujemy od kilku lat) prowadzi do wywołania skutków zupełnie odwrotnych. Każdy z nas myśli krótkoterminowo. Fajnie że nam dziś dają, fajnie że nam dziś obiecują jeszcze więcej. Ale niech każdy z nas pomyśli przez moment, co się stanie, jak tych chętnych do brania lada moment będzie więcej niż chętnych do dawania (płacenia podatków, przedsiębiorców). Pozostawię ten wątek taki niedokończony….
Jestem świadoma, iż hejt po takim wpisie jest nieunikniony. Śmiało!

Napisała Pani Kinga Carska, no i cóż jakiś ciekawy człowiek skomentował otóż ten wpis jakimiś wypocinami o standaryzacji cen i warunków bla bla bla
Nieświadomość ludzi i brak myśli ekonomicznej mnie przeraża... 
Pani Kinga niestety ma rację, to niezaprzeczalna prawda albo opis tego co nastąpi. Czeka nas cięęęęężki czas:(

pozdrawiam

4 sierpnia 2019

Hymn do m...


O wy dwie do których przyszło mi mamo mawiać...
Jedna i druga swe zasady rozpoczęła mi stawiać.
Żadna nie liczy się z dzieckiem moim,
Choć jedna, ta starsza, na swój sposób
kocha je sercem swoim.

Druga natomiast, żyje jak zapalenie,
Ciągle toczy ten jad niestrudzenie.
Sumienia nie ma żadnego,
Płacze na zawołanie, na ramieniu każdego.
Udaje świętą choć to ułuda,
Kto ją bliżej pozna ten wie, że się nie uda…
Fałszywa i zdradziecka jak nikt inny,
Prowadzi manipulacyjne intrygi,
By osiągać swe cele, nie tempem dziadygi.
Taka już zostanie na zawsze...
Czy jej ktoś ulży?
Chętnie popatrzę,
Gdyż żal mi jej niesłychanie,
Bo nie zdolna do tego, czym jest kochanie.

Pierwsza natomiast i starsza zarazem,
Cechuje się chłodem i emocji zakazem.
Być może w życiu lekko nie miała,
Lecz niczego nigdy nie poprawiała.
Tkwiła tak w środku bezwolnie,
Jak pasikonik, skacząc frywolnie.
Nie z kwiatka na kwiatek, gdyż wierna
Lecz z roku na rok bo była bierna.
Tracąc cenny czas i młodość,
Zastał ją inny czas, nie błogość...

Aż w końcu doszła, po latach, że coś nie wyszło jak trzeba.

W wyniku takich okoliczności,
Podjęła próbę naprawy lecz bez wytrwałości.
Gdyż woli silnej nie starczyło,
I wyszło szydło z worka, 
śniegiem popruszyło.
W żyłach zimna krew płynie,
Minusowa temperatura nikogo nie ominie.
Udawać nam zatem przystoi,
Że nikogo  to nie boli
W rodzinnym kręgu uczuć nie wolno okazać,
Chyba, że z tej starszej będą się zgadzać…


10 lipca 2019

Wszystko co mnie ostatnio drażni;)


Tak rozmyślając o życiu, 
w spokoju lub w jego braku, z krzykami i bez, wpadłam na pomysł, a raczej myśl, by stworzyć ten wpis.

Ludzie maszyny.

Otóż, czy jest możliwe aby jedna osoba potrafiła lub znała wszystko o wszystkim? 
Jest…. 
Albo przynajmniej tego się od takiej osoby oczekuje, zupełnie jak prywatne google i YT 
z tutorialami w jednym, czyli każdego dnia, musisz wychowywać nie tylko dziecko, służyć poradami remontowymi, znać się na architekturze, kosmosie, mięsie, diecie, wadze i BMI, produkty eko i ich dogłębnym składzie. 
Służbowo musisz niczym Batman i Superman w jednym, być informatykiem, księgowym, marketingowcem, sprzątaczem, sekretarką i dyrektorem, odpowiadać za wszystkich i ich głupoty, 
do tego nie funkcjonujesz z tymi wszystkimi działami w jednej branży tylko w ośmiu różnych, takich jak prawo, konsulting, makro i miro przedsiębiorstwa, handel hurt, handel detal, zdrowie i uroda, ecommers i produkcja żywności. 
Pytam zatem dlaczego Batman i Superman byli super bohaterami? 
Biorąc pod uwagę powyższy opis osoby, to Ci dwaj to niebywałe cioty, które tylko ratowały świat😉Działali jednotorowo, frajerzy😉
Nie polecam zatem pokazywać tego współczesnym dzieciom, to może mieć odwrotny skutek. Przykładem tej teorii jest pewna mała dziewczynka, z którą mam okazję często i wolnie dyskutować na wiele tematów.
Otóż,
po obejrzeniu pierwszego Batmana, tego starego z Jokerem granego przez Jacka Nicholsona usłyszałam dość trafną wypowiedź:

- a dlaczego wszyscy uważają, że ten nietoperz jest taki fajny, 
on tylko 
skacze 
lata i biega
jak psychol w przebraniu udając bohatera, bo się w jakiejś blondynie zakochał, 
w szkole mam więcej wyzwań niż on i mam dopiero 8 lat, to co z niego za bohater? 
To frajer jest.

Padłam

Wypowiedzi tegoż dziecka zawsze były dla mnie pasjonujące, odkąd udoskonaliła swój rodzimy język, krytyce nie ma końca😉 
Sama czasami się dziwię co tli tak mała głowa, ja bym do takiego wniosku sama nie doszła, 
zatem z jej pomocą zostało przede mną co nieco odkryte. Dziecko to najlepszy kołczing 
(żeby nie było że nie znam modnych słów)

Jak się szybko zmienia świat i jego postrzeganie. 
Pamiętam sama kiedy, raz pierwszy widziałam ten film, przyznam, że na tamte czasy gość nie uchodził za frajera😉
No... może w dzisiejszych czasach powinien mieć nieco inne zabawki niż te z końca lat 80-tych, ale jednak Tim Burton zadbał o to, by nawet w 2019 roku nie było nudy,
(przynajmniej tak mi się wydawało). 
Jednak, jak się okazuje – poważny błąd techniczny - gdyż Batman dla młodego pokolenia 
to przestarzały grat w czarnym ubranku. 

No i jak tu dzieciom imponować i znajdować mega bohaterów, my nimi musimy być😉
Co więcej, byłam uczestnikiem spędu rodzicielskiego pod tytułem chrońmy dzieci w internecie 
lub przed internetem… 
Dżizas, znowu nie zrozumiałam...,
ani problemów z dziećmi 
ani też świata, 
a co gorsza nie doceniłam mojej córki, 
zamiast zatem się cieszyć po tym spotkaniu to wpadłam w depresję, że dałam dupy jak nigdy…

Otóż, okazuje się, że dzieci innych uczestników spędu, oglądają batmana i owszem nawet spajdermena, ale w ulepszonej wersji, tej disnejowskiej, 
bowiem, aktualnie na tapecie był głodny kawałek o tym jak to 
Głowna bohaterka frołzena, czyli krainy lodu o imieniu Elza kopulowała ze spajdermenem, 
by następnie powić potomka w postaci batmana. 

Kurwa ja pierdole! Tyle ode mnie. 

A rozżaleni rodzice pociskali jakieś smętne zdania o tym, że 
a jak to dzieci oglądają, 
a jakie to niebezpieczeństwa, 
a że oni nie są w stanie upilnować, 
a że nie umieją dzieciaka odkleić od komórki 

bla bla bla bla a nawet powiem więcej ŻYG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Uważam, że jeśli ktoś nie ma kontroli nad dzieckiem lat 7 i 8 to czas się położyć i doleżeć, czekając na śmierć, bo jedynym zagrożeniem dla tych dzieci to są ich rodzice. 
Nie twierdzę, że moje dziecko jest idealne, natomiast w życiu nie widziałam 
( sprawdzam regularnie historię), by moja pociecha oglądała coś takiego, hmmm zastanówmy się dlaczego? 
Być może dlatego, że w domu są jasno ustalone zasady korzystania z urządzeń mobilnych? 
Być może dlatego, że jak muszę napisać maila do arbajtowa to nie zamykam twarzy 8 latce tabletem dodając „daj mi spokój”?! 
A odklejać też księżniczki nie muszę, sama to robi na wieść o tym, 
że spadamy na przygody i wychodzimy z domu. 

Niewiem na czym polega ten nasz „fenomen” 
(to słowo usłyszałam od jednego z rodziców, rzecz jasna ironia), 
bo nie uważam tego za coś wyjątkowego acz za normalną część życia rodziny, 
w związku z czym wklejając nos dzieciaka w deskop czy jaki tam inny los ekranos 
wypowiem zdanie: 
włączasz ekran, wyłączasz dziecko. 

Zrozumiałe jest że nie da się 24h być ciągle czynnie z dzieckiem, natomiast można wiele rzeczy mniej inwazyjnych pociesze zorganizować, 
nadal będę wyznawcą teorii, 
iż kopulacja disneja z łornerem brosem jest przegięciem.

Wracając do rzeczonego Batmana, już na samym początku wspomniałam, że ludzie maszyny muszą być jak oni, z przyzwyczajenia zatem uważam ich za super bohaterów, którymi bynajmniej nie są. Well, czas zakupić nową pelerynkę i poczekać na lekcje latania😉
Na miarę dzisiejszych czasów na pewno Harry Potter jest odpowiedzią 
choć i tak znam takich co uważają Dementorów (strażników więzienia w Azkabanie) 
za niebywałe potwory i masakrę jakąś. 
A jak Dżoker wpada do kwasu, strzelają do siebie i zabijają wzajemnie to jest to super film, 
natomiast wytwór wyobraźni w postaci Dementora to już turbo gówno, podobno dzieci z kina uciekały wtedy, gdy była premiera 3 części HP. 
No i gdzie tu logika. 
Co my tych dzieci uczymy???? 
Że amerykańskie turbo gówno ze strzelaninami, krwią, ranami i innymi powyrywanymi częściami ciała to normalka, że to tylko film, a wytwory fantazji są złeeeeeeeeee 
i nie wiadomo co jeszcze. 
No co to jest do kurwy nędzy…. 
Totalne rozczarowanie. 
W Polsce to się można wszystkiego czepiać😉 nawet Batmana. Hahaha   

P.S. Wylałam jad, już lepiej:)




Rozwodowa żenada, potem siła i przebicie







1. Idę do sklepu, by pozbyć się         problemu…

2. A jak to możliwe że ci się udało?

3. Jak mogłaś?




Jak już wspomniałam kochani we wcześniejszym wpisie pociągnę wątek

 -nie- idealnego małżeństwa.

Na samym początku sporządziłam niewielką listę, jedynie czteropunktową, która z pozoru wydaje się nijaka, bezsensu, nieważna, bądź błahostką.
A tymczasem…
Są to destrukcyjne, śmietnikowe teksty, kierowane do drugiej osoby z zamierzeniem, 

by czuła się gorsza, 
by była niedoceniana, 
by ciągle musiała udowadniać, że jest warta swego zasranego księcia.   

Ad.1

Idę do sklepu by pozbyć się problemu.

Z tym tekstem nie wiąże się żadna wieeeelka i długa historia.
Zaczęło się od tego gdy ona podjęła próbę rozmowy, normalnej, o tym jak się czuje, że chciałaby coś
zmienić lecz mimo iż początek brzmiał: „kochanie, chciałabym z tobą pogadać, brakuje mi kogoś bliskiego, oddaliliśmy się od siebie, czy coś zrobiłam źle, że tak mnie odrzucasz?”

- JA PIERDOLE LUDZIE!!!!!!

Już od początku czuła się jak ofiara, już z góry założyła, że zrobiła coś źle, tu nie było mowy o nim, w żadnym słowie, wszystko wzięła na siebie. Pomimo wszystko nie odpowiedział nic, niczym bezwolny pasikonik wydusił złośliwym tonem, że wychodzi by pozbyć się problemu, po co? 
Po nic. 
Jedynie by zmieszać ją z jeszcze większym błotem, by zabrać swej roślince nawet wodę 
i pokazać jak nieważna jest i oczywiście spodziewając się, że wybiegnie za nim, by go zatrzymać.
Nie zrobiła tego, wyszedł obrażony nie wiadomo o co. 

Po powrocie do domu, wydawał się być nad wyraz spokojny, 
przyszedł z półuśmieszkiem do jej sypialni, dzieci dawno spały. 
Zaczął się do niej dobierać.
Z niewiadomej przyczyny, ona była wniebowzięta i udając, że nie było tematu czynnie uczestniczyła w grze wstępnej.
Całując go myślała o tym, że może coś zrozumiał, że się zmieni, 
takiego seksu bez planu i próśb nie było od co najmniej dwóch lat, więc cudownie.
Kiedy była już gotowa i zaczęła się akcja on nagle przerwał i martwo wręcz stwierdził:

„ale ty jesteś chujowa w łóżku, popraw się, jesteś zimna”

PRZYSIĘGAM jeszcze nigdy nie widziałam, nie słyszałam o takim chamie i psychopacie.
Szczerze mówiąc byłam tym wstrząśnięta. Nie sądziłam w ogóle, że można tak potraktować kobietę obojętnie jaką.

Po wygłoszeniu tego, nie wiem czym to nazwać, gniota? 
Udał się nago do łazienki by po prostu się ubrać i udać w objęcia Morfeusza sam na sofie.
SZOK
Co czuła ona?
Nie będę pisać, to straszne i zbyt dla mnie emocjonalne, szczerze mówiąc miałam ochotę to zwierzę zamordować samodzielnie!

Ad. 2

A jak to możliwe, że Ci się udało?

Otóż, krótka piłeczka, zmieniła pracę, by oczywiście zaimponować swojemu władcy i pokazać, 
że jednak jest coś warta, no i ze spokojnej, ale w sumie dość ciężkiej pracy, otrzymała lepszą posadę, już nie fizyczną, tylko wiążącą się z eleganckim ubiorem codziennym makijażem i fryzurą. Oczywiście szczęściu nie było końca, zrobiła paznokcie, zadbała o siebie, jak każda normalna kobieta. 
W odpowiedzi na swój niewątpliwy sukces, otrzymała komentarz z punktu drugiego, dodając do tego tekst:

” ty, a może ci się udało bo się z kimś tam przespałaś?”

- Na Boga…

Ad.3 

Jak mogłaś?

Jak mogłaś, pójść z koleżankami się bawić i zostawić mnie tutaj z tą bandą ( znaczy z własnymi dziećmi, w sobotni wieczór).
Nie wolno. 
Pan i władca pozostał sam niczym w starym filmie pod tytułem „komedia małżeńska”  

Ad. 4

Inni mają wszystko od swoich kobiet, a ty co wypłaty przynosisz 3 tysie? Proszę cię hahaha

Odwieczne traktowanie kobiety jako niby coś gorszego ponieważ zarabia mniej niż władca. 
A jeśli zdarzy się tak, że zarabia więcej to jej świętym obowiązkiem 
jest dać mu na buciki za 700 zeta, bo jak nie to obraza majestatu. 
Zniewieściały pan, pseudo mężczyzna. 
Nie mający nic wspólnego z przysłowiowym samcem alfa.
Ciągłe wzbudzanie u kobiety winy, stało się już na tyle nieznośne i uciążliwe, że w końcu by nie czuć tego wszystkiego uznała za fakt, że jest beznadziejna w każdej dziedzinie.

Jestem pełna podziwu, że zdołała z tego wyjść, 
znaleźć w sobie jeszcze trochę siły by zawalczyć o siebie. 
Tych zdań i upokorzeń było nieskończenie wiele, cała ich historia jest wstrząsająca, 
zahaczająca również o dzieci, żyjące w stresie przed krytyką tatusia, 
które ciągle nie czuły się wystarczająco dobre, zdolne, ładne i mądre. 

Chory świat chorego człowieka, który we wszystkich widział psychozy lecz nie u siebie.

Został sam, skazany na miłość płatną bo prawdziwej nigdy nie zazna, właściwie to powinno mi go być żal, ale nie współczuję, nie żałuję, jestem dumna z niej, jej osiągnięć, jej siły. 
Cieszę się, że pomimo tego wszystkiego czuje się szczęśliwa i nareszcie spełniona, szkoda tylko jednego, tych lat niewoli i upokorzeń...

Powyżej wyrwane z kontekstu zdania, wysłane pod jej adresem nie będą zrozumiałe dla kogoś kto żyje w normalnym związku lecz dla osób, które to przeżyły, w takim czy innym stopniu, 
one zrozumieją wszystko, a kobietę i jej dzieci z tej opowiastki powinny brać za przykład, szukać szczęścia w najmniejszych szczegółach by nie zwariować i przy okazji odnaleźć w sobie siłę.

Życzę Ci kochana prawdziwej energetycznej miłości, takiej pełnej motyli w brzuchu, wspólnego docierania się, a u schyłku wielkiej przyjaźni i pomocy, na pewno Ci się uda, trzymam kciuki!!!


4 lipca 2019

W trakcie reha, po chorobie oświadczyny ;)


Związkowo zacznijmy, będzie raz kolejny.

Związkowo? 
Co za słowo, nienawidzę przecież tych fejsbukowych debilizmów pod zdjęciami w stylu „spacerkowo, treningowo”, i tym podobnych, widać, że naprawdę byłam chora😉 
ale skoro już napisałam korygować nie będę, w myśl idei 
„ nic nie dzieje się bez przypadku” pozostawiam to słabe wyrażenie jako pierwsze słowo po przerwie- sama w to nie wierzę.

Tym razem nie o głupocie kobiet, acz o głupocie mężczyzn
- staram się być sprawiedliwa😉
Nie uważam że faceci to samo zło, dlatego coś już o naszych rodzimych babskich świrach napisałam, ale dziś nie o tym.
Mężczyźni….
czasami mam wrażenie, że jest to rodzaj nadal nieokreślony lub ewentualnie coś z nazewnictwem…

Niedawno zasłyszałam kilka historii, bo należę do zaszczytnego grona osób, której wszyscy chętnie o wszystkim opowiadają, ale jedna z nich wprawia mnie w rozpacz naprawdę, może i taką metaforyczną, nie wprawdzie pełną łez własnych, acz zadumę nad głupotą i stopniem darzenia nadmiernym uczuciem siebie samego, czyli egoizmem.

Od dawna znam parę, o której mowa, mają troje dzieci, bardzo zgodni, fajni rodzice, świetni małżonkowie, aż tu nagle pewnego dnia dowiaduję się, że mój -prawie- związkowy ideał nie identyfikuje się już w liczbie mnogiej, co rzecz jasna oznacza rozstanie, ciężkie rozstanie.
No powiem, zdziwieniu nie było końca…

Okazuje się, że nawet najwspanialsze ideały, to w rzeczywistości pełni zatrucia i fałszywości ludzie, którzy z dobrocią, generalnie nie mają nic wspólnego.
Znowu świata nie zrozumiałam, pojawia się tutaj, co, do faka, opuściłam jak mogłam tego nie zauważyć?! 
Pociągnę ich historię lekko w kilku częściach, bo to co zostało przede mną roztoczone jest naprawdę niezwykłym zdarzeniem, wartym rozpoznania nieco bardziej szczegółowego.

Otóż DRAMAT moi mili.

Pierwsza historia pojawi się niebawem będzie o agresji słownej i manipulacji mężczyzny w stosunku do kobiety,  niesamowite jak można nami sterować, by nas wykorzystać….,
ale ostrzegam nie będę się pieścić, ani owijać w bawełnę, będzie drastycznie w słowach i wulgarnie w treści, więc zapowiadam już, że będzie TYLKO 18 +

A na koniec coś wesołego i z innej tak zwanej beczki:
Mając przyjemność prowadzić Agencję konsultingową, która udziela pomocy obcokrajowcom, przebywającym na terenie naszego kraju, odebrałam niedawno ciekawy telefon.

Połączenie przychodzące z Turcji, facet ładnie się przedstawił opowiadał o tym jaka ta nasza Polska cudowna tralali tralala, ja tłumaczyłam, że nie zajmujemy się sciąganiem obcokrajowców do PL acz udzielamy pomocy tym, którzy są już legalnie w naszej pięknej ziemi, omówiliśmy wstępnie mechanizmy z tym związane, człowiek zdawał się być dość inteligentny, mówił świetnie po angielsku, wprawiając mnie w lekkie zażenowanie, aż w pewnej chwili wylało się wiadro tak zwanego szitu i z miłej rozmowy powstał turbo mega radioaktywny kawał, z którego dopiero dzisiaj mogę się śmiać 

- wcześniej byłam w szoku- 

rozmówca rzeczony ozwał się do mnie w te słowa super angliszczyzną:

- Wie Pani co? A może zechce Pani zostać moją żoną?

Ja:
- YYYY yyyyy YYYY

On:
- tak tak ja jestem bardzo przystojny i potrafię okazać miłość zaraz wyślę ci zdjęcie i sama zobaczysz że warto.

Ja w głowie: JA PIERDOLEEEEEE

Ja:
Yyyyyy YYYYY yyyyy  YYYYYYY
Nie, to nie będzie konieczne, mam już męża, życzę wszystkiego dobrego w dalszych poszukiwaniach. Żegnam.
Piip piii piip piiip

Numer oczywiście zablokowałam, ale takiej propozycji to w życiu nie doświadczyłam, co Ci ludzie w głowach mają, zawsze powtarzam, że nie rozumiem świata lub dziwactw tu panujących, które dla zwykłego człowieka powinny być prawami bardzo prostymi,
ale teraz wiem to na pewno hahahaha


Pomimo wszystko wierzę i wiem że nie wolno wrzucać wszystkich do jednego wora, miałam przyjemność w swoim życiu poznać wielu wartościowych ludzi, których serdecznie i wszystkich POZDRAWIAM

p.s. dla tych którzy chcieli wiedzieć powinnam się poddać operacji kręgosłupa, ale tego nie zrobię, wierzę że alternatywna pomoże mi bardziej, już czuję się niebywale lepiej i spełniam domowe
i służbowe obowiązki bez większej spinki, a tym od zdrowia za talary ( lekarze i pseudo medycy)
to ja już podziękuję, mam nadzieję, nie mieć z wami nic do czynienia,
co z resztą parę miesięcy na prawie łożu śmierci udało mi się wam opisać,
hejtu nie było końca, post ten u mnie osiągnął rekordową, dla mnie, sumę czytających. Więc w sumie dzięki cholerni pseudo medycy;) 






26 czerwca 2019

dreszczyk wraca, bąk reaktywacja





Wymyśl wiersz ot co!
Masz o czym pisać ho ho!
Nie będę zmyślać, robić co nie macie?
Nie chce mi się i tyle w temacie
Straciłam wenę, lecz Wy nadal zmuszacie…

A,

Na pierdolenie głupot ochoczo
Przyjdzie jeszcze czas i wtem uroczo
Powrócę na swą pisarską scenę
By odzyskać siebie i wenę

I,

Czas ten zbliża się powoli
Gdyż szykuję wpis nowy, pisząc bzdury do woli
Wracam po długiej przerwie!
A chorobie dręczącej mnie wcześniej
Mówię żegnam, nie spotkamy się już więcej



Tak oto mailowcy mogę Wam odpowiedzieć, dziękuję za wszystkie życzenia zdrowia dla Bąka, miałąm nie mały problem zdrowotny opiszę Wam go w następnym poście! do następnego poczytania:)


29 marca 2019

Matki i dzieci kontra źli tatusiowie






Witam po przerwie😊

Nawiązując do cytatu udostępnionego przez Grubego Bąka na fanpejdżu fejsbukowym wypowiem się dziś na kilka występków😉
Będzie to o złych tatusiach, tych dobrych doceniam i to bardzo więc nie obrażajcie się i bądźcie z siebie dumni😊 Ja już wam gratuluję.

Cytat:

„ Są cztery rzeczy, których cofnąć nie można:
1.      
           Kamień, który został rzucony….

Kiedy rodzi się dziecko, jak wiadomo, jest to dla każdej kobiety wydarzenie w życiu najważniejsze i niech każdy sobie mówi o tych karierach i innych pierdołach, 
prawda jest jedna i niezaprzeczalna, 
wywraca Ci się świat do góry nogami i nagle ta mała istota staje się centrum wszystkiego, cała reszta się nie liczy😊Szkoda tylko, że często bywa, iż jedynie dla matki. Istnieją bowiem ojcowie, którzy nie mają zbytniego instynktu tacierzyńskiego lub są jedynie pasywnymi pasikonikami, takimi co to mają wszystko w głębokim poważaniu, ale jednocześnie uważają się za wspaniałych, z przyczyn bliżej nieokreślonych. Są też tacy co to odwiecznie mają pretensje do całego świata nie wiadomo o co , oczekują, że będziemy się z nimi obchodzić jak z zepsutym jajkiem, w sumie mają rację, bo są jak zepsute jajko, zbuk, tykająca bomba zegarowa, doprowadzająca nas do szału każdym ruchem 
i słowem. 
Albo sort, który po to, by nie pracować i być pasożytem, pozwoli sobie odciąć zdrową nogę, 
jeszcze inni (lub ci sami) uciekają przed obowiązkami np. do innego kraju, pod pretekstem 
„zarobię na rodzinę”, tylko jakoś nic z tego nie wynika, latami dodam. 
A matka? Matka walczy z częścią rodziny, która jest jeszcze w miarę pozytywnie do niej nastawiona i pomaga trochę, choć i tak, wszystko na jej głowie, praca, dom, obowiązki służbowe 
i centrum wszystkiego czyli dziecko, na Boga panowie! My jesteśmy tylko ludźmi, 
a nie cyborgami!!!!!! 
Ciężko jest kobiecie samej opiekować się tak małym dzieckiem, które potrzebuje Cię 24h, kiedy trzeba pójść do pracy na 8 godzin, zająć się domem i wszystkim innym, ale to nie o tym miało być, 
z resztą taką matkę może zrozumieć tylko inna, która była sama. 
Przejdźmy zatem do punktu drugiego:
2.     
           Słowo, które zostało powiedziane….

Jest wile słów, które mężczyźni do nas wypowiadają, ale nic z tego nie wynika, tu nie ma co się rozpisywać, żeby nie przynudzać, bo właściwie i tutaj znajdziemy dwa rodzaje, tacy co to bajki piszą i dramaty robią, jak to życie mieli ciężkie, szkoły nie skończyli, bo musieli pracować bo do garnka nie było co włożyć, bo rowerek nie był jak trzeba, a buciki do grania w piłkę się zużyły etc….
Obrażając przy tym tą matkę swą rzecz jasna, (być może również samotną, 
która robiła wszystko by pasożyt wyszedł na ludzi; czasem to chyba geny są odpowiedzialne, 
nie wiem), a drugi rodzaj? 
To poker fejs, niezwracający na nic uwagi. No i tak ich musimy dowartościować, jacy to oni cudowni, zasrani terroryści co niczego nie potrafią, nawet dłubać w nosie do porządku. 
Tyle.
3.     
           Okazja, której się nie wykorzystało….

Okazja tatusiowie, to podejrzewam była wiele razy
dla was dostępna, mieliście okazję uczestniczyć w życiu waszych dzieci, być wsparciem i silną ręką, częścią świata tych wspaniałych krasnoludków, co czynią nasze życie pełnym, wspaniałym i spełnionym, no ale oczywiście musiałoby się to odbywać na waszych chorych zasadach, czyli na przykład- zatankuj auto, pożycz mi je, daj 50 euro to ja wspaniałomyślnie zabiorę dziecko na basen😉 Cudownie!!! 
Odpowiadamy, wręcz czarująco. Mieliście okazję, 
która przepadła wraz z czasem i innymi faktami, takimi jak nieobecność wasza w świecie dziecka przez baaaardzo długi czas np. rok, czy to w krótkim życiu naszych pociech mało? Nie, odpowiadam, dla kilkulatka 12 miesięcy to straaaasznie długi czas i każda matka to wie, ale to nie ważne, przecież kiedyś trzeba się dziecku na oczy pokazać i oto przybywa 
Ojciec Wspaniały Pierwszy, 
pogra np. z dzieciakiem w piłeczkę, zabierze na pizzę i kręgle, docieramy do stacji końcowej czyli obiadku i nagle, rozanielone dziecko, przeszczęśliwe, że w końcu jest tatuś, 
jednak nie ma mnie w dupie, przyjechał dla mnie, bo mnie na pewno bardzo kocha, 
słyszy: musisz dziecko poznać nową ciocię… 
DRAMAT.  
Czar prysł...ręce dzieciakowi opadły, jednak nie przyjechał dla mnie tylko po to coś, zależy mu na czymś innym....
Dzieciak sfrustrowany, obrażony na cały świat. 
Matka? Pierwsza reakcja, "zabije skurwiela, nie mógł jej tego inaczej powiedzieć? 
np. kochanie może zechcesz poznać miłą nową ciocię lub ona bardzo cię chce poznać?" 
Po dłuższym namyśle jednak: "to debil nigdy by na to nie wpadł" 
Więc w sumie zadowolona, liczy na to, że jak ojciec poukłada sobie życie, to będzie może w końcu normalny, przestanie chlać piwo z plastiku z lidla, zacznie uczciwą pracę, więc i płacić alimenty 
po latach… 
Daremna nadzieja matki wszystkie, jak ktoś się urodził…………….to skowronkiem nie zostanie, niestety. 
I o ile nowa Ciocia może być najwspanialszą Ciocią na świecie, nie taką co to widzi konkurencję, tylko normalną poukładaną kobietą, bardzo sympatyczną, starającą się o względy dziecka, 
potrafiącą rozmawiać, to dziecko pomimo namów, rozmów, tłumaczeń matki, 
nie zaakceptuje jej i wylewa treści z tym związane: nienawidzę jej, jest fałszywa, brzydka, stara, 
nie chcę jej znać, albo niech sobie w dupę wsadzi te prezenty, nie chcę ich….
A matka? Matka jak zwykle trzyma w ramionach, kiedy płacze po nocy, kiedy przeżywa całą tę sytuację, kiedy nie może się z nią pogodzić bo powoli dociera do małej główki, że ojca, tego co ją spłodził, nigdy mieć nie będzie….
Nie pomogą tłumaczenia, nie pomoże nic, samo dziecko musi dojść do wniosków własnych. 
Szkoda. 
Jak można spierdolić tak koncertowo okazję, jaką mu stworzono do powrotu w życie pociechy? 
No jak pytam? Otóż można, można wtedy, kiedy robi się to bo musi, bo tak wypada 
lub bo, NIE wypada przed nową kobietą wyjść na skurwiela, płaczki na zawołanie i tym podobne akcje tanie, egoiści niemożliwi. 
Nie widzą tatusiowie ile przykrości sprawili nie tylko dziecku, ale również nowej Cioci, bo ona się starała, próbowała, (choć wcale nie musiała) a nic z tego nie wyszło….
Przykro stwierdzić, że niektórzy panowie nie mają takiego bardzo ważnego organu, 
jakim jest serce więc nie umieją kochać, tym bardziej drugiego organu jakim jest mózg, by móc myśleć.

Nadszedł czas na punkt ostatni, czwarty i chyba najważniejszy:\
4.     
          Czas, który przeminął…. (od siebie dodam, KTÓREGO NIE DA SIĘ COFNĄĆ)

Mieliście okazję, do wypowiedzenia słów, by kamień nie musiał zostać rzucony. Już nigdy nie zobaczycie wielu zdarzeń, takich jak nowy rower- mega przeżycie, jak pierwsza przyjaźń, pierwsze szkolne sukcesy, odkrywanie talentów. Nigdy nie będzie między wami więzi, bo jej nie stworzyliście, ani wielkiej miłości, bo jej nie daliście. Zawsze pozostaniecie tylko na papierku, niczym więcej (dla niektórych to chyba wygodniej i pewnie się jeszcze ucieszą).  
Za późno, na wszystko, powielacie (być może), to co was spotkało ze strony waszych ojców, ale to wielki błąd, 
bo przychodzi czas kiedy matka już nie może dłużej tłumaczyć, że tatuś jest wspaniały, bo nie jest. Nie można tłumaczyć małym, zaczynającym życie dzieciom głupot, w stylu, że tak wygląda rodzicielstwo i miłość, bo to powielanie złych wzorców. Więc tatusiowie, darujcie sobie, żyjcie jak chcecie, ale nie krzywdźcie dzieci. 
One są małe, ale również są ludźmi, mają serce i czują, intuicję i wiedzą, są bardzo mądre, najwspanialsze, to one są przyszłością świata, o czym wielu z was tatusiowie, zapomniało lub nigdy nie zdawało sobie sprawy, albo nawet t-ego- nie wiedzą, ponieważ w swej niezmierzonej „krzywdzie” i "dramatach", nie zdążyli zauważyć jak wielu ludzi skrzywdzili, 
matkę swoją, matkę swych dzieci, DZIECKO, nową kobietę... 

Tyle ode mnie. 

Życzę wszystkim samotnym matkom, aby się nie poddawały, by walczyły odważnie, nie łamały się, a gdy nadejdzie trudny moment płakały i krzyczały, bo one też są ludźmi, czują, myślą, wiedzą. Wszystkie jesteście wspaniałe bez wyjątku, 
Bohaterki życia!


25 stycznia 2019

Tylko dla dorosłych!


A tak całkiem z innej beczki, tego jeszcze tu na bąku nie było, lecz ostrzegam, że to treść dla dorosłych i nie za bardzo wrażliwych:)

pewnego razu na naszej łące, 
bąk opowiadał kawały biedronce,
a że biedronka słuchać bąka nie zechciała,
dostała w łeb i odleciała,
morał z tego taki,
że przypierdolić można we flaki
bo gdy w grę łeb wchodzi,
nic z tego nie wychodzi.

Bąk samotnie latać musi,
a biedronka łeb ratując się dusi…
Szukała zatem pomocy,
lecz okazało się, że, w przemocy
zgwałcił ją żuk gnojowy,
gówniany stwór, nie przebojowy…

Oj rozpaczała biedronka,
- Dlaczego nie słuchałam bąka?
Po cóż mi to wszystko było?
- byś mnie spotkała, głos stwierdził, dziwny, miło.
- kim jesteś, czyś następny oprawca?
- nie, jam twój książę, ewentualny sprawca.
- sprawca lecz czego? Pytała biedronka
- twego szczęścia, jebana kretynko, wtrąciła stonka

I tak dalej biedronkę mamili
Głupotami nieprawdziwymi
A biedronka skrzywdzona, wierzyła nie strudzona
Aż pewnego dnia, stwierdziła DOŚĆ,
Zamienię się w elfa wszystkim na złość
Robić będę rzeczy niesłychane,
Pierdole wszystkich i przy tym zostanę.
Sama poradzę sobie świetnie,
A pojebańców odstrzelę skutecznie

Żuk, bąk, stonka i sprawca, głową kręcili
Jakby niczego nie zauważyli
Myślą, o biedna biedronka zwariowała!
Bo słuchać bąka nie chciała
A ona śmiała się wielce,
- Jebał was pies, szczęście mam w butelce,
Czerpiąc z życia garściami
Pierdole las, łąkę i kwiatki z liściami.

Od tej pory palę marychę
Piję wino i bzykam w pytę,
Nie skrzydełkami acz dupą
Bom zepsuta tą społecznością zatrutą.
I tak życie zbrudziło czerwono czarną kuleczkę,
zmienioną w elfa troszeczkę.
Lecz elfy to fałszywe chuje
Choć jeden drugiego, twierdzi, że miłuje.

A wystarczyło dać dupy bąkowi
ale kto wiedział, że się tak porobi.
Czy jednak to morał właściwy?
Nie bardzo acz prawdziwy.
Dać dupy, to tylko ważnemu
Byle jaki weźmie na siłę samemu.





14 stycznia 2019

Anonimowi pseudo medycy


Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służbą nazywa, wypiszę Wam odpowiedź na Wasze wypociny pod moim wpisem.

https://grubybakwtrawie.blogspot.com/2019/01/polska-suzba-zdrowia-historia-prawdziwa.html?m=1

Zacznijmy od czarujących cytatów:

1.

Po pierwsze w Polsce nie ma służby zdrowia jest ochrona zdrowia to raz. Po drugie pretensje mniej do siebie sama. Świadomie nie poszłaś do lekarza tylko czekałaś aż się pogorszy.

2.

(…)Mnie również bardzo boli to jak jak PACJENCI traktują polską OCHRONĘ zdrowia. Nie jest prawdą, że płacimy wysokie składki na NFZ, wystarczy je porównać z innymi krajami. Polscy lekarze są dobrze kształceni, ale z kolei pacjenci robią się coraz bardziej pretensjonalni i wszechwiedzący. Ogólnodostępny internet i dostęp do wiedzy, która nie powinna być przez niektórych przyswajana, bo najzwyczajniej w świecie nie potrafią zinterpretować tego co przed chwilą przeczytali.(…)

3.

Proszę sobie zdać sprawę ilu ludzi traci życie przez takie osoby np. starszą babcię, która w zwyczaju dzwoni w niedzielę po karetkę snując bajki, a w tym czasie ktoś nie uzyskuje faktycznie potrzebnej pomocy.

4.

Przecież ta kobieta ma rację należy jej się karetka typu "S" bo od tygodnia czy dwóch bolą ja plecy. (…)

5.

Widzę że teraz nie plecy tylko dupa boleć zaczyna.
Polecam doczytać do czego zostało powołane ratownictwo medyczne zanim zacznie się panie wypowiadać.

6.

Jak Cię głowa boli to wezwij karetkę płacisz podatki należy Ci się. Doedukować się to już ciężko, ale wypowiedzieć na tema to można. Polecam udać się do szpitala w drewinicy albo tworkach tam na pewno pomogą

7.

Co za głupoty, jeszcze nie spotkałam się żeby gdziekolwiek w NPL zapytali kogoś skąd jest.. W żadnym mieście. Trzeba było wziąć taksówke i jechać do NPL. Do NPL chodzi się właśnie z "zaskoczenia" w nagłym przypadku i jak sama nazwa wskazuje mozna sie tam udac nawet w nocy, a jak nie chce pani kolejek to najlepiej niech sobie Pani wynajmie lekarza na etat.

8.

48h po mieszkaniu może chodzić ale żeby wcześniej pójść jak się ból zaczynał do lekarza i nie dopuścić do telakiego stanu to już za ciężko.

9.- absolutny hit😉

Gruba,niedbająca o siebie kobieta,która dzwoni po pogotowie bo ją kręgosłup zabolał i miała skurcze? Litości! Zadbaj o siebie a nie żądaj,żebyśmy się składali na ratowanie Twoich wyimaginowanych dolegliwości! I nie mogłaś oddychać ale oceniłaś po głosie dyspozytorkę jako obmierzłą babę? To chyba nie było tak źle? I serio? Chodziłaś 48 godz zamist pójść do POZ? Albo dzwonisz po pomoc i się stosujesz do zaleceń albo wiesz lepiej-to po cholerę dzwonisz?

10.

Gratulejszyn, jak przy bólacjh kręgosłupa i niemocu oddychania mogłaś chodzić 48h. Wydolność godna pozazdroszczenia. Albo extra ściema ;P HAHAHHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAA

11.

Tragedia, historia stuprocentowo zmyślone. Styl pisania oszołoma. Opis pasuje do tężyczki, a nie do jakiejkolwiek choroby z zakresu neurochirurgii. Ciekawe co to za choroba.

12. kolejny hicior

Do braku mózgu i bólów plecków pogotowie nie jeździ. Wiemy już, że cierpisz na jedno i drugie ale takie combo też kwalifikuje do wysłania karetki.

No więc wspaniali medycy, pokazaliście klasę w stu procentach, nie wspomnę o tym, że żaden z Was  nie był w stanie się podpisać pod swoim psychicznym komentarzem. Oto za co nas macie, za mięso, znaczące mniej niż zwierzęta dla was. Jesteście niesamowicie odmóżdżeni, współczuję. Uzdrowiliście mnie w komentarzach, dawaliście rady co do wyboru szpitala psychiatrycznego, stwierdzaliście inne schorzenia, padały diagnozy np. uwaga cytuję raz drugi „ból dupy”, „ból głowy”,”tężyczka” obrażaliście w sposób, powiedzmy sobie szczerze, podłogowy. Totalne dno bez jakiegokolwiek honoru.
A to wszystko dlatego, że jedna panna, Wam podobna, nie potrafiła zlokalizować mojej ulicy, wysłać kogokolwiek wolnego by mi pomógł, z przychodni! Jesteście bandą, która za kilka monet, potrafi zmienić, charakter, kulturę i nastawienie. 

Jest jeszcze jedna profesja cechująca się tą samą przywarą. 

Piszecie mi o przeznaczeniu karetki, a przychodnie? 
Co cztery to za mało? 
Cztery lokalizacje, które nie potrafią się na tyle ogarnąć by potrzebującemu udzielić pomocy? Aaaaaaa przepraszam, zapomniałam, że nie byłam potrzebująca, jak to stwierdziliście. 
Bagno. 
Takie samo kiedy to mojego ojca leczyło się przez telefon, aż doprowadzono do zatrucia potasem, źle dobierając lekarstwa, które ze sobą niestety nie  zagrały prawidłowo, serce biło za wolno, pozwolilibyście mu umrzeć pod waszym nosem, a na nefrologię kazaliście za WASZE błędy wieźć mi go na własną odpowiedzialność 30 kilometrów ze szpitala a do szpitala b. 

ale zaraz, zaraz, niech się zastanowię i pozbieram prymitywne myśli....

AAA rozumiem, też pewnie nie był potrzebujący- spisany straty, albo „skóra”. 
nie, nie, nie, to nie było tak -zmyśliłam to story na 100% prawda? Anonimowi?

Zapewne wywózkę ojca, by nie ponosić odpowiedzialności, stwierdził jeden z techników, co powinien zamiatać, jak wy komentujący, bo prawdziwy lekarz z powołania nie postąpił by w ten sposób (mam nadzieję). 
To wy potrzebujecie pomocy wspomnianych szpitali psychiatrycznych. 
I lekcji kultury osobistej oraz pokory bo DALIŚCIE W KILKUNASTU PRZYPADKACH DUUUUUUPYYYYY i nic tego nie zmieni. 
Bawi Was moje podejście, karzecie porównywać składki na NFZ z innymi krajami? 
Dobre, składki otóż jakie opłacamy w stosunku do wynagrodzeń jakie posiadamy są kosmiczne, ale wasze ograniczone umysły tego nie pojmują. 
Nie porównujcie się do innych krajów, bo wasza pseudo ochrona zdrowia to porażka nie mająca nic wspólnego ze standardami (oczywiście winien system, bo jakość waszej „pracy” trzeba na coś zwalić). 
W moim wpisie była tylko prawda, gdyby się nie wydarzyło to wszystko, nie pisałabym, nie przyznałabym racji komuś tam wspomnianemu, lecz niestety PRAWDA W OCZY KOLE, 
banda i tyle. 
No i chcieliście zrobić ze mnie przewrażliwioną panienkę, którą nie jestem, dlatego nie zajmowałam się tymi schorzeniami wcześniej, nie zdawałam sobie sprawy, że może nadejść tak krytyczny moment, ustępując innym miejsca, teraz już wiem że to był błąd, że zaniedbałam to, 
ale to was nie usprawiedliwia w żaden sposób, laska nie odnalazła ulicy bo była….nieogarnięta, przez co ucierpiałam. i mówimy o nocnych przychodniach nie o karetce "typu S" dla mnie.

tyle ode mnie KLANIE.

Na koniec wypadałoby Was anonimowi pozdrowić, co zazwyczaj czynię, ale nie w tym przypadku.

p.s. zniszczyć blogera, zgnieść, zadźgać, wyeliminować, bo ośmielił się o własnych przeżyciach napisać, opowiedzieć w kilku zdaniach kawałeczek prawdy. BRAWO WY, kolejna odsłona Wasza, jacy to czarująco cudowni jesteście.
Gruba zaniedbana kobieta, oszołom, psycholka i niebywały prymityw czyli
JA

p.s.2 WAŻNE!
CHCIAŁAM SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ KOMENTUJĄCYM, KTÓRZY MIELI ODWAGĘ CYWILNĄ SIĘ PODPISAĆ, ZA CIEPŁE SŁOWA, WSPARCIE I ZROZUMIENIE MOJEJ SYTUACJI, JESTEM WAM BARDZO WDZIĘCZNA. 
CIESZĘ SIĘ, ŻE NAWET NIEKTÓRZY Z WAS DZIELILI SIĘ WŁASNYMI TRAUMATYCZNYMI PRZEŻYCIAMI. 
OBIECUJĘ WIĘCEJ NIE TRACIĆ CENNEGO CZASU NA TAKIE BAGNO, 
BO SMUTKÓW W ŻYCIU CODZIENNYM MAMY WYSTARCZAJĄCO. 
KLANU W NASZYM KRAJU DŁUGO JESZCZE NIE ZMIENIMY, MOŻE ZA TRZY POKOLENIA.
p.s. 3
zamroziłam sobie nerwy za 1700 złotych i jest wspaniale, nic nie boli puki co- POLECAM zabieg wszystkim cierpiącym, bo kto prawdziwego bólu w rejonie kręgosłupa nie przeżył, nie wie co to znaczy.
DZIĘKUJĘ WAM JESZCZE RAZ

Wasza
Jackie Dubb.

7 stycznia 2019

Chemia i Biologia


Po przygodach z NFZ się witając i matematyką z poprzedniego wpisu się kierując, przeliczam wszystko co pochłonęłam otworem gębowym, a co niestety nie ulotniło się na zewnątrz, acz objawiło się jeszcze większą warstwą tłustej okładziny, udekorowanej skórką pomarańczową…
czyli mówiąc prosto poszło wszędzie nie tylko w dupę, 
takie wspaniałe święta…
DRAMAT, 
a do tego wór w mym brzuchu, który u normalnych ludzi nazwany został żołądkiem, 
osiągnął rozmiary niemożliwe do pojęcia i nieustannie sygnalizuje mi, że jest nie dość pełny….
TO TRZEBA PRZERWAĆ! 
Dosłownie i w przenośni. 
Ponieważ nienawidzę noworocznych postanowień, nie trawię tekstów w stylu „nowy rok nowa ja” 
i tym podobnym BLA BLA BLA, postanowiłam, wyrazić swe wielkie niezadowolenie z samej siebie i nie tylko, lekcją biologii i chemii w jednym. 
Już początkowo zaczęliśmy edukację wspomnianą, wszak sygnały żołądkowo mózgowe 
i odczuwanie głodu to jedno z większych zagadnień- dla mnie. 
Ogólnie rzecz biorąc widzę w istnieniu naszym nieco więcej niż to co „mądre głowy" tegoż świata nazwały. 

Biologia i chemia…na przykład miłość.

Już sam fakt, że jest to temat tak mega oklepany 
i miętolony, aż do znudzenia, wyprowadza 
mnie z równowagi, kiedy dodam do tego akcję, 
że jest to wynik hormonów i reakcji zachodzących 
to powstaje we mnie eksplozja o zasięgu jądrowym….. miłość jest zjawiskiem pięknym, nie rozumiem dlaczego odbiera się nam to poczucie i przekonanie jakimiś suchymi faktami, które i tak do końca nie są pewne, o wartościach nie wspomnę. Wierzę zatem, że miłość nie jest chemią, 
jak nam wmawiają, acz spotkaniem dusz, rozumiejących się dusz, tych prawdziwych wybuchających kolorami, 
a nie związkami chemicznymi. 
To teoria spiskowa jakaś, mająca na celu odebranie nam czystego porządku, którym powinniśmy się kierować, 
ale wróćmy do tematu. 
Biorąc pod uwagę inne dobre strony domowej biologii 
i chemii to może zacznijmy od życia codziennego. 
Już samej nazwy używamy na co dzień, no i tekst 
„kup chemię” czyli np. domestos i inne pierdoły, 
kiedyś czytałam o (kolejny ulubiony temat) eko bzdurach, no nie chcę tutaj zabrzmieć jak śmieciowy człowiek, ale czyszczenia kibla cytryną to sobie nie wyobrażam, no i znowu jestem w więzieniu nowoczesnego chemicznego świata, bo co jak co ale domestos zabije wszystko, nawet nas…plastikowa kolejna butelka do wyrzucenia, ścieki nie naturalne, 
chemicznie zatrute wpadające do rzek…
ale w kiblu pachnie świetnie i jest czysto, czy to egoizm? 
Czy może prymitywizm współczesnego świata? 
Sterylność może, no bo jak przetrwała rasa ludzka bez domestosa wcześniej, 
korzystając z drewnianych wychodków? 
Nie wiem…
Chemia…

Rakotwórcze gówno w naszym jedzeniu, ostatnio fajny program w telewizji oglądałam, okazuje się, że jeśli ktoś podaje dziecku na śniadanie, obiad czy kolację parówki, 
wędlinę plus biały chleb to przekracza dzienną porcję chemii, jaką możemy spożyć bez większej szkody, o 180 procent!!!!!!!!!!!!!!!!

No i tak to wygląda, w tym momencie bełkoczącego wpisu mego, że grożący epidemią wychodek drewniany to pikuś. Cóż jesteśmy w stanie w siebie wpakować jest przerażające. 
Mięso z hormonami chociażby ze zwierząt sztucznie karmionych, warzywa z pestycydami…
to nie jest era disco polo, to era RAKA na mega skalę by koncerny farmaceutyczne mogły trzepać sałatę. 
Czy ktoś jeszcze wierzy w to, że nikt nie wynalazł lekarstwa na raka? 
NA BOGA…
gdyby to ujawnili, trzy czwarte tych firm regularnie gwałcących naturę i niszczących rasę ludzką musiało by się zamknąć. 
Jak tego uniknąć? 
Cholera wie, ale na pewno można spokojnie wyłączyć mięso z jadłospisu, choć nie jest to łatwe. Uwaga, przeczytałam kiedyś na ten temat sporo lektur, w jednej z nich było stwierdzenie 
”mięso uzależnia”, 
początkowo oczywiście padłam, uznałam za kolejny eko bełkot i tak dalej, 
ale pomimo wszystko rozpoczęłam obserwację samej siebie. 
No cóż jak tu nie trzepnąć tostów z bekonem? 
Jak ugotować niedzielny rosół bez ptaka? No i najważniejsze, co z rodzimym schabowym w sobotę 
i żurem do popicia z kiełbaską?!?!?! 
Nie było łatwo, ale się udało, choć rzeczywiście był ten proces w moim przypadku jak rzucanie palenia i do dziś czasem opierdzieliłabym super kaczkę albo barana z grilla, 
ten smak ciągle za mną chodzi i wraca co jakiś czas ta ekstremalnie wielka ochota obżarcia się, 
aż do torsji, panuję nad tym, staram się, ale przyznaję jedno, jest to uzależnienie w moim przypadku, a w artykule nie było bełkotu eko czy tam bio, jak kto woli. 
Biologia zaś cieszy się u mnie większym uznaniem, najlepszym na to przykładem jest, 
posiadanie w domu zwierząt, czyli, psa, rybek, koszatniczek i chomika, 
kiedyś usłyszałam żartobliwy komentarz od jednego z mych gości, 
że jeśli kupimy jeszcze kota to każdy będzie miał co jeść, nie kupiliśmy
-na szczęście- 
ale rzeczywiście zjawiska biologiczne zachodzące w moim domu, szczególnie w piątek przed sobotnim sprzątaniem generalnym, są zaskakujące. 
Otóż ryby, te z biologii, jedzą chemię, tą wcześniej wspomnianą, więc rosną jak nienormalne 
i rozmnażają się jak nienormalne, 
pies zjada chemicznego kuraka z marchewką za 6 zeta z Carrefoura i ma ADHD, 
koszatniczki nigdy nie śpią, a w nocy prowadzą gwiezdne kurwa wojny, 
zamieniając terrarium w jedną wielką kupę antymaterii, 
chomik natomiast zachowuje się jak na wielkim haju wieszając się do góry nogami na klatce 
i pozostając w tejże oto pozycji niczym nietoperz, został nazwany przez nas „astronautą”, 
to wszystko powoduje, że 90 procent spraw które powinny pozostać na lub wraz ze zwierzęciem, znajduje się na podłodze, no i nie kup człowieku antybakteryjnego płynu do podłóg, 
na których dywan z psa się znajduje ozdobiony wspaniałym deseniem trocin…. 
Niestety nie mogę się pozbyć mych towarzyszy, 
w ich wyborze nie miałam również nic do powiedzenia, 
bo królowa ma ośmioletnia miała pierwszeństwo. 
Czyli tak zwana DUPA Z PISANIA I CHUJ Z POCZYTANIA
(jak Marek Kondrat wyrecytował w filmie) bo koszatniczki znów walczą, 
chomik wisi do góry nogami a pies musi na dwór. 
Gdyby to wszystko ozdobił jeszcze kot wraz z kuwetą, 
musiałabym wyjechać, i taka to biologia codzienna, w sumie wspaniała😊

Pozdrawiam

P.S. ależ wspaniała matematyczna końcowa wyliczanka

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam