17 września 2018

Wkręcona cz 2

Wkręcona
- Siostra!!! - krzyknęła
Gdzie my jesteśmy?!? Co się stało??? W domu nie mówiłam, że nie wrócę!?! Nie ma mojej komórki??!!! Co to za hotel i jak sie tu znalazłam?
- niewiem, nic nie pamiętam- odparła z dziwnym wyrazem twarzy, patrząc prosto w oczy.
Wybiegły z hotelu, okazało się, że nie były tak daleko od domu. Wezwały więc taksówkę.
Czas powrotu do domu spędziły w ciszy, młodsza składała fakty, starsza jakby unikała kontaktu.
Po powrocie do domu, wytlumaczeniu co i gdzie się stało, jedna z przyjaciółek młodszej poradziła jej delikatnie aby natychmiast udała się do ginekologa.
Słuchając tych wszystkich dywagacji przyjaciółek, ogromnie się przestraszyła, w końcu niechciana ciąża, choroby weneryczne, HIV, wszystko mogło być możliwe.
Jeszcze tego samego dnia umówiła prywatną wizytę, która miała się odbyć następnego dnia w godzinach późno popołudniowych. Czas zdawał się być bezlitosny, czekanie jak na wyrok zabijało młodą kobietę.
Aby zniwelować stres i obolałe ciało postanowiła zażyć kąpieli.
Naszykowała świeczki i olejki, nalała wody.
Rozbierając się w krytycznym nastroju stanęła przed lustrem, zauważyła niewielkie zasinienia na ciele, rozpłakała się.
W tej chwili dodając ból okolic intymnych już było pewne co się wydarzyło...
Siedząc w wannie nadal jednak nie mogła dojść do tego jak mogło się to wydarzyć.
Modliła się, by zdrowotnie było wszystko w porządku.
Mijały kolejne godziny spędzone na płaczu w poduszkę, a nieprzespana noc tylko dodała kolejnego stresu.
Dzień, do wizyty u lekarza spędziła w łóżku, kiedy w końcu nadszedł juz jej czas, nie mogła się doprowadzić do ładu, wszystko, nawet najprostrze czynności zdawały się być przeszkodą nie do pokonania, smutek i rozżalenie mieszane z wściekłością towarzyszyły jej cały czas.
Pokonując te wszystkie mentalne przeszkody, w końcu dotarła na miejsce.
Po ogólnym wyjaśnieniu zdarzeń lekarz przystąpił do badania, nie było zadowalajace, ani pocieszające, wyrok zapadł...
Zlecił kilka badań i testów, przepisał tabletkę "po" dla ewentualnego bezpieczeństwa, kazał zgłosić sprawę na policję...
- policję? Zapytała
- tak, odparł doktor
Musi Pani zrozumieć z czym ma Pani do czynienia i co Pania spotkało, bardzo mi przykro z tego powodu, proszę mi wierzyc, lecz musi Pani znaleźć w sobie siłę i zgłosić gwałt z użyciem środków odurzających...
- Boże...- odparła, czując jakby betonem zalało jej ciało, nie mogła się ruszyć, kłopoty z oddechem, wszystko było jakby obok niej,
Lekarz udzielił pomocy w postaci tabletki uspokajającej, porozmawiali chwilę, dał numer do dobrego psychologa.
Wychodząc w depresji pomyślała o siostrze, poszła do parku by posiedzieć w samotności i wszystko przemyśleć, po kilku chwilach, w końcu, zdobywając się na odwagę zadzwoniła do niej.
- cześć, słuchaj musimy porozmawiać, to poważna sprawa, spotkamy się? Zaproponowała
- cześć, wiesz dziś nie mogę i nie mam nawet ochoty z tobą gadać, mam spotkanie wieczorem może jutro albo po jutrze? Wyjaśniła z pogardą w głosie
- wiesz to na prawdę ważne, znajdź proszę dla mnie chwilę jutro dobrze?
- dobrze, cześć- zakończyła krótko.
Młodsza nie bardzo rozumiała skąd ta niechęć, dlaczego nie mogły porozmawiać, pomyślała, że być może starsza ma pretensje o wydarzenia z poprzedniej nocy, choć nie były one wynikiem jej działań. Miała jednak poważniejsze problemy na głowie. Poczuła się strasznie samotna, a ławka w parku zdawała się być azylem. Myśli przeplatały się ciągle, dając raz depresyjne raz nienawistne odczucia. W pewnym momencie zrozumiala, że musi ratować starszą siostrę, ostrzedz ją, przed potworem i wszystko wyjaśnić.
Ruszyła więc w drogę nie zastanawiając się nad tym czy ma ona czas czy nie...
Nic bardziej mylnego...
CDN...

3 komentarze:

  1. nadal nie mogę zmienić koloru, ale optymizm mnie nie opuszcza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. hej gratuluje zmiany, znalazlem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki,ciągle pracuję nad ulepszeniem:) udało mi się dokonać kilku zmian graficznych, może czas zając się już pisaniem

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam