16 października 2018

Dzień Świra;)

Jak otóż w każdy normalny dzień powstałam z niewielką mocą i jeszcze mniejszą chęcią, kolejny raz obiecywałam sobie:

dziś pójdę wcześnie spać....

Jak zwykle plany zawiodły...;)

Czytam poranne ciekawostki przy kawie, o tym, że celebrytka A była bez makijażu, aktorka B powiedziała coś nie tak, piosenkarka C ubrała się niestosownie
(delikatnie mówiąc),

i tak zagłębiam się w tym morzu nonsensów, szukam czegoś co byłoby interesujące choć na jeden procent...

Niestety.

Wpadłam więc na olśniewający pomysł, (podczas picia pierwszej kawy to bardzo konkretny wyczyn) że poczytam sobie inne blogi.

Nagle wpada mi w oko pewien artykuł, który uważam za świetny, o wymówkach, które przeszkadzają nam w blogowaniu.

Popularna;) powiem Ci fajnie opisane, do tego stopnia, że postanowiłam sama opisać co mi przeszkadza, bo wymówki to swoją drogą.

Zasiadam do komputera ( jest również umierający), zaczynam sobie tworzyć w głowie historię i inne potrzebne fakty, aż tu nagle,

- mamo, jestem głodna,

- mamo podaj mi

- mamo nie zdążę

- mamo, mamo, mamo, mamo...

Pomimo, że wcześniej informowałam, że potrzebuję dosłownie minut dla siebie.

Bez nerwów-- myślę sobie, przygotuję ekstra serwis i będzie ok;)

Podejście numer dwa, ta sama historia, chwila skupienia, zebrania faktów i....zaczynamy
I nagle w całym domu rozbiega się piszczący dźwięk wiadomości wypływających z telefonu komórkowego, który bynajmniej nie ma DOLBY S.
NIE ZWRACAM UWAGI, Ale ciśnienie rośnie.

Nadchodzi pies, skamlając o jedzenie bądź wyjście na dwór-staram się to ignorować-, pies nie daje za wygraną.
Zaczepia mnie, próbuje zwracać na siebie uwagę w dość irytujący dla mnie sposób.
W domu milion ludzi, dlaczego ona zawsze przychodzi do mnie?! Ciśnienie wzrasta po raz kolejny.
Nagle dzwoni telefon, pilna sprawa w pracy- rozmawiałam 45 minut- zdążyłam zaliczyć przysłowiowy wylew.

Kolejne podejście, teraz się uda, już zaliczyłam wszystkie punkty, myślę sobie.

Znów skupienie, chwila zastanowienia i nagle:
- wiesz ja też jestem głodny, a w ogóle dlaczego tyle siedzisz na tym komputerze, musimy przygotować
1
2
3
4
5
6
7
etc....
rzeczy do pracy
Jedno co przychodzi mi do głowy to: QRWA MAĆ
Nic więcej
Po opadnięciu rąk i innych części ciała mego szanownego, zamykam komputer, wygraliście, zrobię pieprzone prasowanie, przygotuję kolację, dam psu jeść, tylko dajcie mi spokój.
I tak w kółko.
Więc, kiedy już dochodzę do końca katorżniczych obowiązków, nadchodzą wymówki.
Nie mam siły,
nie chce mi się,
jutro to zrobię, etc...;)

I tym zakańczam mój wywód bo teraz ja jestem głodna i trudno, reszta świata musi poczekać;)
A od "jutra" będę oazą spokoju, tylko mam pewien problem, codziennie jak się budzę to jest "dzisiaj"

Miłego dnia:)

15 komentarzy:

  1. Pisać można wszędzie, ja na przykład piszę w drodze do i z pracy. 40 minut tylko dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo często w łazience, drzwi na klucz zamknięte i jazda;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Systematyczne blogowanie to wyzwanie, zwłaszcza jeśli ma się rodzinę, pracę i dom do ogarnięcia w ciągu dnia. U mnie sprawdza się wstawanie rano, kiedy wszyscy jeszcze śpią. Podobno dobrym pomysłem jest też dyktafon - można nagrywać swoje pomysły i myśli i mimochodem stworzyć wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisanie systematyczne wymaga czasu. Przygotowanie tekstu, zdjęć pochłania sporo czasu dlatego czasami nie dziwi mnie to, że odpuszczamy lub na chwilę chcemy od tego odpocząć. Bo wymówki wymówka i, a my jesteśmy tylko ludźmi. Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja juz przestałam sobie wmawiać, ze dziś pójdę wcześnie spać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha:) chyba też dam sobie z tym spokój. Podam wszystkim herbatkę na spanie i zajmę się sobą:)

      Usuń
  6. hahaha, nie mam dzieci a i tak mam mało czasu, by usiąść i pisać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak się jest głodnym to ciężko robić co innego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piszę przeważnie w drodze do pracy ;D To jest dobra opcja i polecam. A i jeszcze tak ja inni pisali, w łazience :D

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas tak samo. Dopóki nie pójdą spać nie ma szans

    OdpowiedzUsuń
  10. hah ;) Nie mam dzieci, nie mam psa... A mimo wszystko wiem doskonale jak to jest. Ciągle coś. I to "coś" zajmuje zazwyczaj 3/4 dnia. I jak już przychodzi czas na tą 1/4 to trzeba zmieścić tu sen, odpoczynek i właśnie blogowanie. Trudne to. No ale cóż zrobić ;) Czasem trzeba, samo się nie zrobi :D Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Też obiecuje sobie, że pójdę wcześnie spać, a potem latam do nocy bo stale coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest dzien świstaka raczej chyba każdy ma takie dni najważniejsze znaleźć sposób na odcięcie się od osób postronnych lub zawrzeć konkretną umowę z nimi

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyjdzie Ci iść na chorobowe, wysłać wszystkich z domu i pisać, albo w nocy. Tam naprawdę można robić notatki w głowie podczas robienia kanapek i spaceru z psem i zapisywac pomysły. Swietnie napisane, tak własnie jest, kiedy człowiek marzy o chwili dla siebie.

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam