5 października 2018

Myśl piątkowa

Dzień dobry w piątek:)

Korzystając z wolnego pomiędzy nowymi opowieściami, postanowiłam wrzucić coś od siebie.

Kwiaty pochodzące z Lanzarote dla wszystkich,  nareszcie koniec męczącego tygodnia i wstawania skoro świt:) 

Nadszedł czas na nową książkę, coś innego niż zwykle, niedroga wiedza dla wtajemniczonych:)

Rozpoczęłam czytanie, podobno Biblii dla Blogerów Jasona Hunta. 
Kilka stron już za mną.
Doczytałam się tam informacji na temat pewnego ćwiczenia, które miałoby określać czy owy przypadek, w tej sytuacji ja, nadaje się na blogera.
Oczywiście w dalszym opisie widnieje już info, że ćwiczenie rzeczone, zostało wymyślone dla dziennikarzy i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością;)
Niemniej jednak dał mi sporo do myślenia. 
Otóż
Należy w miejscu gdzie się znajdujemy, skupić się na trzech przedmiotach, zamknąć oczy i wyobrazić sobie czy jesteśmy w stanie o tych przedmiotach, otaczających nas, napisać coś dłuższego, np 50 stron.
Hmmm myślę sobie, napisać o regale, kwiatku albo oknie czy o innych przedmiotach można nawet 1000 stron, pytanie tylko jak to zrobisz, bo któż zechce czytać o wspaniałości zawiasów(jeśli weźmiemy pod lupę kwestie techniczne), 
bądź widoku który jest piękny lub przytłaczający ( biorąc pod uwagę oklepane teksty) 
tudzież przenosiny w inny wymiar, świat, strefę marzeń poprzez jego szybę ( kiedy mamy więcej fantazji)
uwaga odpowiedź brzmi NIKT lub WSZYSCY, w zależności od tego na ile nasze teksty będą interesujące, fantazyjne, dobrze podane.
Szanowny autor, jak wspomniałam, napisał, że to ćwiczenie to zwykły bałach, niemniej jednak opowiada o nim publicznie. 
Idąc dalej początkujący bloger słucha takich rzeczy i nagle stają się one coachingową strategią marketingową dla mas.  Potem pytania egzystencjalne, nadaje się? czy nie?

No i cóż...

Niby odpowiedzialność pisarza jest, bo w książce ustalił, że to bzdura, jedna z pierdyliarda innych bzdur, ale książka a tv to dwie różne sprawy.

I teraz nadchodzi podstawowe pytanie, czy książka, którą napisał to też bzdet jak to ćwiczenie? Czy może najprawdziwsza z prawdziwych Biblii, którą w obowiązku jest przeczytać, znać, cytować?

Nie wiadomo jak się odnieść. 
w każdym razie książkę przeczytam i jeśli ktoś z Was czytał to napiszcie co o niej sądzicie:)

Napisana dość potocznym językiem, co uważam za świetne i czyta się nieźle.
Znalazłam w niej również info o self-publishing. 
To bardzo ciekawe, bo niewątpliwie Jason Hunt odniósł ogromny sukces, a mnie wpajano, 
że self-publishing to jakaś mistyfikacja i naciąganie.

Znam kilka osób, które pracują w wydawnictwach, nawet otrzymałam od jednej z nich propozycję, natomiast nigdy wcześniej nie czułam się na tyle mocna i pewna siebie aby się na to zdecydować, teraz jednak wyciągnę chyba wszystkie informacje na ten temat, może to pora na to aby pliki ze starego komputera zamienić na papier w ładnej okładce? Marzenie....;)
Kto jednak serce wkłada w to co robi sukces odniesie, to jest moja myśl piątkowa, bez  ćwiczeń z książki:)

pozdrawiam 
J.A.


28 komentarzy:

  1. Chętnie przeczytam tą Biblię blogera.... też kiedyś o niej słyszałam ale jakoś nie było mi po dordze z tą książką

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie czytałam książek Hunta, lecz wiem o tym, że pomogły wielu blogerom i ich czytanie i zastosowanie się do rad może Ci tylko pomóc w rozwoju bloga. Hunt zjadł zęby na blogowaniu i dobrze wie, o czym pisze, także nie uważam, by to był czas stracony. Sama nie czytałam, bo nie miałam okazji i nawet tego żałuję. Może teraz byłabym na zupełnie innym pułapie blogowym.

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam nadzieję, że to usłyszę:) dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc rady Kominka bym jednak brała ze szczyptą soli.

    OdpowiedzUsuń
  5. taki zakochany w sobie troszkę wygląda;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ta książka jest u mnie na liście oczekujacych do przeczytania. mnie irytuje trochę jego przesadnie olewacki styl bycia. patrząc na ogól, sądzę że ta książka może przynieść wiele dobrego

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się w 100% z Twoją ostatnią myślą ;) Piszmy od serca, o tym na czym się znamy a czytelnicy się znajdą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uważam że odkrycie swojego talentu nie leży w książce, kazdy musi sie sprawdzić i wiedzieć na co stać
    #vintu

    OdpowiedzUsuń
  9. Vintu wooow ty żyjesz, uffff całe szczęście

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i poro w tym co pisze to racja, ale sporo nie. W sumie warto sprawdzić co u nas się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam tej Biblii ale uważam że masz rację że jeśli wkładasz swoje serce w to co robisz to wyjdzie coś pięknego a jeśli okaże się to twoja pasją to będzie spełnienie i satysfakcja

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam książkę Hunta, jest w niej wiele cennych rad :) A z tym ćwiczeniem - to dobry sposób na sprawdzenie się, jak bardzo jesteś kreatywna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze nie czytałam, choć myślałam o tej książce. Może w końcu się o nią pokuszę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Megi ty masz swoj sposob na pisanie,to profesjonalne. Realnie potrafisz wchodzic w ludzkie serca,chcialbym wiecej Ciebie czytać, twoj język jak było na blox
    #Vintu

    OdpowiedzUsuń
  15. No jestem sobą:)wrzucę jutro coś zlosliwego;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Słyszałam o tej książce, ale sama nie czytałam, więc chętnie się dowiem, czy warto po nią sięgnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Sporo dziś przeczytałam, rzeczywiście trochę arogancko napisana, ale ja tak lubię, puki co podoba mi się:)

    OdpowiedzUsuń
  18. hej najważniejsze to próbować i nie poddawać się . Masz talent więc musisz go wykorzystać na maksa :) 3mam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  19. Najgorzej jak w trakcie rozpoczęcie takiego ćwiczenia siedzimy sobie niespokojnie na pustyni i liczymy ziarnka piasku. Kwestia napisania czegoś to jedno, ale znajdź trzy przedmioty.

    Kub.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja jeszcze nie czytałam tej książki, ale chcę właśnie ja przeczytać. Daj znać jak skończysz i co sądzisz :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Generalnie w książkach Jasona Hunta vel. Kominka znaleźć można sporo praktycznych informacji, zarówno dla początkujących blogerów, jak i wymiataczy (choć dla nich pewnie część kwestii będzie oczywistością). Natomiast oczywiście część rzeczy przez niego opisywanych nie zawsze i nie do końca odnosi się do wszystkich twórców internetowych.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam ochotę ją przeczytać, zawsze można się czymś zainspirować 😉

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nie czytałam i nie przeczytam, bo i po co. Ksiązki napisałam, nawet tomik poezji wydałam a bloguję dla przyjemności. Ale myslę, że wielu czyta a i tak nic z tego nie wynika.

    OdpowiedzUsuń
  24. Chciałam zakupić tą biblię blogerów, jednak przeczytałam na jej temat dużo negatywnych opinii i na razie odpuściłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Najważniejsze robić to, co się lubi i wkładać to serce i własny punkt widzenia. Nie czytam tego rodzaju lektur. :)

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam