15 listopada 2018

Damska, ciemna strona mocy:)



Za zwyczaj, my, kobiety demonizujemy zachowania mężczyzn, 

- a to zapomniał, 
- a to nie można na nim polegać, 
- a znowu porozrzucał cholerne skarpety 
itd….

No i tak pomysłem koleżanki postanowiłam napisać o tym jakie, my kobiety, jesteśmy upierdliwe 
i nieznośne. 
Czyli coś okiem faceta, którym nie jestem, opisanie, oczywiście, upierdliwości wyżej wymienionej dotyczy jedynie sytuacji w moich kręgach, wiec nie generalizuję, co by mi znów jakieś inne upierdliwe babsko nie napisało żem rozpuszczona w tym świecie😉

A więc, wstajemy w weekendowy poranek i w pierwszych minutach naszego dnia, już myślimy, 
- qrwa na bank zostawił talerz na stole po kolacji, 
- nie mam siły już od rana muszę sprzątać ten syf, 
nie wspomnę o nie zgaszonym świetle, no bo przecież 
- w totka wygraliśmy no to kij z kosztami😉 
i od rana napędzamy już spiralę nerwów, biegamy po ogromach metrów kwadratowych szukając pretekstu do kolejnych ciśnień. 
Hahaha  rozsądny człowiek po postu posprzątałby wcześniej żeby rano się nie wściekać, nie wspomnę, że facet też człowiek, tak jak i my kobiety i może po prostu najzwyczajniej czegoś zapomnieć, np. światła zgasić.

Przy kawie. 
Siedzimy i już kłębią się myśli wynikające z poprzedniej sytuacji. 

I nagle, w tym miejscu, przypomina mi się taki fajny mem, który ongiś wpadł mi w oko w internetach😉
Leży piękna para w łóżku, facet jeszcze śpi, kobieta podparta łokciem, czule spogląda na niego, można by się w tym obrazku zakochać gdyby nie tekst obok kobiety „a o co by się tu dziś przyjebać”

Padłam😉

Wracając do kawy, nic się dzieje wszystko swoim torem, więc za dużo spokoju i trzeba wystrzelić tekst:
- na co tak patrzysz- pytamy
- na Ciebie kochanie- on odpowiada
- to powiedziałbyś coś dla odmiany

yyyyyyyyy :)

Hmmmm, tekst mega nie przemyślany. Skoro patrzy z miłością to o cóż ci kobieto chodzi? 
Ale powód do wybudowania porannej atmosferki dobry nie? 

I tak ten biedny samców przedstawiciel, powoli wpada w korowód, z którym, w swym prostym myśleniu, poradzić sobie nie potrafi. 
Wszystkie to wykorzystujemy😉 bez wyjątku, tylko na różne wyuczone, bądź znane nam sposoby. Każda kobieta potrafi doprowadzić faceta do szału, tym wygrywamy, natomiast po co? Tego już nie wiem😉   

Sławne skarpety. 
Zazwyczaj są wszędzie, dodam, że dziecięce również😉 I zaczyna się gadanie, 

- a ile razy mam mówić, 
- a ile można prosić, 

no i z powodu dwóch kilkucentymetrowych kawałków materiału rozpoczyna się gadka (trudno to nazwać rozmową), która potrafi przetrwać pół dnia, po co, pytam po co?? 
Logiczne myślenie podpowiada, ON SIĘ NIGDY TEGO NIE NAUCZY, skoro przekazujemy ten jasny komunikat od czterdziestu przysłowiowych lat, a on nadal tego nie robi, to prędzej psa wytresujesz, chomika nauczysz śpiewać arie operowe, niż on odniesie skarpety- wniosek, 
podnieś je po prostu i przejdź do dalszej części dnia. 
Natomiast dla nas kobiet jest ta czynność nie do przejścia, musimy gadać, gdakać, a w okresie przedmenstruacyjnym nawet płakać i lamentować z tego powodu, ponieważ z jednej skarpetki robi się historia całodniowa o zasięgu monstrualnym, eksplozja porównywalna do zderzenia dwóch planet i padają treści: 
-nikt mnie w tym domu nie szanuje, 
- przez was zwariuję, 
i takie tam😉
Powiem szczerze, jeśli by się zastanowić nad kobiecym zachowaniem, to mam wrażenie, obserwując niektóre pary i oczywiście siebie samą, że każdy facet żyje z psycholką😉
I wiadomo, że nigdy nie będziemy tacy sami, 
on nigdy nie naprawi Ci pralki wtedy kiedy o to poprosisz,- tylko później (jak nabierze mocy urzędowej, albo skończą się czyste ubrania), 
gwóźdź musisz wbić sama ( bo jesteśmy samodzielne) i zadbać o całą organizację domowego życia. 

Pewnie znalazłyby się jakieś wyjątki od tej reguły, ale ten samczy regres zawsze wychodzi prędzej czy później i niestety, to my kobiety, żony, zapędzamy się w tak zwany kozi róg, bo im więcej gderania tym efekt gorszy.
Proponuję zatem olać wady skarpetkowe, wyśmiać (wewnętrznie rzecz jasna) niezrealizowanych planów małych remontów, zamienić strój czarownicy na swój własny - ten miły dla odmiany;) - 
i przejść do konkretów - to zrozumieją, jasne komunikaty, na teraz, nie na później (bo zapomni). 
Udowodniono naukowo, że mężczyzna potrafi zapamiętać w danej chwili tylko dwa powierzone mu zadania. Jeśli zatem mówimy mu o czterech czy pięciu (nawet bardzo prostych), jeśli nie zapisze – zapomni. I nie z powodu złośliwości czy głupoty. Po prostu tak już jego samczy umysł jest zaprojektowany, nie masz na to wpływu.

Więc kochane, puki nas szanują, są mili, noszą ciężkie zakupy, wyjdą z psem i dziećmi na spacer
i przysłowiowo w ten sposób o nas dbają, to nie nakręcajmy się, albo nakręcajmy, ale tylko raz w miesiącu😉z przyczyn oczywistych, 
To i oni muszą zrozumieć, albo przynajmniej zaakceptować żeby była równowaga:):):)

Miłego dnia!!!

Kolejna porcja „upierdliwych” tekstów już wkrótce 😉

24 komentarze:

  1. ZGADZAM SIĘ! Boże jak ja siebie czasem za to nie lubię! Talerz w zlewie nie w zmywarce a ja się denerwuje ale PO CO? PO CO?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma czym, ta męska część świata nie jest w stanie pojąć wielu rzeczy, nie zmienimy tego dlatego izi;)

      Usuń
  2. Ja tam wolę zdecydowanie towarzystwo mężczyzn, niż kobiet - przynajmniej nie są tak perfidni, wyrafinowani i fałszywi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobiety są gorsze od facetów ,,, wiem coś o tym

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, gdyby te skarpetki czy talerze nie znikały cudownie (za sprawą kobiet) to może by się nauczyli? Od niedawna przestałam gderać o różne rzeczy a zaczęłam otwarcie komunikować, że np. czuję się niekomfortowo, kiedy wokół mnie leżą zużyte skarpetki - gdy powiecie o swoich emocjach oni nie będą za bardzo mieli z czym dyskutować - u mnie podziałało ;) Polecam spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no własnie o ttym mowa, że niektórzy nie są zdolni do premyśleń;)ciesze się że u ciebie podziałało, GRATULUJĘ, u mnie nic- do nadal;)

      Usuń
  5. Boszee, jesteś moim guru od związków 😉 Gdybym tylko postępowała w moim małżeństwie, jak radzisz, życie byłoby o wiele prostrze i przyjemniejsze 😁 Dobrego dnia 😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam myślę że gdyby nasi męższczyzni byli idealni to nasze życie kobiet byłoby bardzo nudne brak adrenaliny spowodowałby że czulybysmy się takie niedokończone haha ale co za dużo to nie zdrowo więc zachowajmy umiar w tym opierdzielaniu pozdrawiam Jadzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadzia, uważa, może dość nieskromnie, że tu nie ma co za dużo czy za mało, prawda taka że zawsze jest za dużo tych wszystkich detali, które doprowadzają nas do szału, ale szczęście leży w naszych rękach i tylko od nas zależy czyje odłożymy na "półkę" i zajmiemy się szczegółowym wychowaniem, czy po prostu część zaakceptujemy bez ciśnień:)

      Usuń
  7. Kobieta kobiecie wilkiem cóż takie życie :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zwykle jestem odporna na marudzenie (a przynajmniej BARDZO z tym walczę), ale z drugiej strony czasami są takie chwile kiedy szlag mnie trafia... Brudne naczynia rano - w punkt. Ale tak jak napisałaś, zostawione talerze, kieliszki, szklanki, otwieracze, kapsle, korki, żeby nie irytować się rano, sprzątam od razu wieczorem i wtedy irytuje mnie to jakoś o połowę mniej. :D Na zapalone światło stworzyłam patent z tym, że mój Ukochany ma zamykać przed snem drzwi. Jak idzie je zamknąć to siłą rzeczy widzi zapalone światła. :D
    Nienaprawiona pralka? Nie ma problemu, nie będę prała, ja mam i tak więcej ciuchów (zalety bycia kobietą :D) więc to jemu szybciej się skończą niż mnie. :P
    Skarpetki trzyma rozwalone na podłodze, ale po swojej stronie łóżka, kompletnie dla mnie niewidocznej więc nie mam z tym problemu.
    Ale za to czasami jestem zirytowana i bywam złośliwa. Naprawdę złośliwa zołza. I nad tym muszę pracować, bo to jest moja "ciemna strona mocy". :D Szczególnie irytuje mnie bezczynne siedzenie na kanapie w stylu siedzi, scrolluje fb przez 40min i tyle. A po tych 40min zachowuje się tak jakby właśnie przez 40min kopał rowy i znowu mówi, że jest zmęczony i musi odpocząć... Masz na to jakąś radę? Bo mnie się w takich chwilach włącza tryb kobiety-psychopatki. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na temat Pana na sofie z telefonem w ręku napiszę osobny post, to mnie również do szału doprowadza;)

      Usuń
  9. Ja mam właśnie raz w miesiącu wielką kumulację marudzenia, posłucha, przytaknie, mi minie i wszyscy szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
  10. O mamuś, tak jest - jakbym siebie widziała, jakbym siebie słyszałam. hahaha.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja już 30 lat walczę z pewnymi nawykami i stwierdzam, że faceci mają tylko dwie funkcje on i off.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasami marudzę, ale zwykle wszyscy to tolerują

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna fotografia w artykule ! Sam artykuł również.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesus, takie wypociny swiadcza o glebokim ograniczeniu. Jestescie robotami z jednej tasmy, ze "wszystkie tak macie"?

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy! Wypocinami nazwalabym inne rzeczy np Twoj hamski komentarz;) dodatkowo rada, jak sie nie podoba to nie czytaj, moj blog to nie miejsce dla dla zdeprymowanych co zazwyczaj im nic nie wychodzi:)
    Pozdrawiam
    Robot z tej smej tasmy

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam