10 listopada 2018

Język Polski;) przeczytaj całość


Od dłuższego czasu zastanawiam się nad wyrażeniami języka polskiego szczerze powiem, że wiele jest takich stwierdzeń, które kładą mnie na kolana, inne osłabiają, niektórych nawet sama nie rozumiem.
Są również takie rozmowy, które gdyby ktoś z boku usłyszał to skutkowało by to oddziałem zamkniętym i przysłowiową kokardką z tyłu. 
Nie wspomnę o wulgaryzmach tudzież określeniach pejoratywnych, które cieszą się u mnie szczególnym powodzeniem, z powodu czego wcale nie czuję wstydu, ani też nie uważam się 
za prymitywną. Z reszta, przede mną, już dawno zostały „te” słowa i to nawet z powodzeniem w Wikipedii opisane, mam zatem nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu nikt nie poczuje się zgorszony.
No więc zacznę o tych kładących na kolana.

Rozprawiając z mą serdeczną przyjaciółką przez telefon, oczywiście o sprawach rangi wręcz państwowej 😉, po godzinie wygadywania rzeczy nie stworzonych rozłączyłyśmy się z powodu nadchodzącego, innego połączenia. Dość długo musiałam pozostać na linii, więc moja serdeczna przyjaciółka nadesłała mi wiadomość:
- kochana idę TRZASNĄĆ ROBALA (…)
Zastanówmy się teraz co można by było pomyśleć😉
Pierwsze co przychodzi do głowy to Tequila😉😉
No niestety, ani alkohol, ani żadna inna sprawa. 
Otóż Anna Nel, czyli autorka tejże wiadomości jest nie tylko kreatorem świetnych tekstów, przede wszystkim jest wielką artystką tworzącą wspaniałe cuda z gliny polimerowej, chyba jedyną w naszym cudownym kraju o tak daleko rozwiniętych umiejętnościach w tej materii, a jej pracę można obserwować na Instagramie:
@annanel_artclay
Są one doceniane na całym świecie w szczególności w USA i w Kanadzie, lecz kiedy ta wielka artystka i człowiek o wielkim sercu wykręca numer do mnie, po zwykłym cześć nadchodzi treść
” noo kurwa wiesz, ale się dzisiaj wkurwiłam”😉 
to stwierdzam że UWIELBIAM JĄ, a trzasnąć robala oznacza nic innego jak cudowne stworzenie figurki ważki bądź innego insekta, zważając na wszystkie szczegóły dość bacznie, a nawet perfekcyjnie bym powiedziała.

Co dotyczy mnie, jestem osobą postrzeganą jako, że niby z klasą.
Niestety, klasę tę posiadam dopiero po godzinie 11 oraz po spożyciu 2 mocnych kaw i czterech papierosach, nie należę do osób specjalnie przewrażliwionych na swoim punkcie, zawsze robię tylko to na co mam ochotę i nie przejmuję się tym co inni pomyślą, wniosek z tego taki, że mam więcej wrogów niż przyjaciół😉 trudno, rzeczę, albo ktoś mnie kocha albo nienawidzi.

No więc kiedy rano, bądź popołudniu wpadam do swojej firmy, a często również weekendowo, wszyscy mówią dzień dobry, uśmiechają się no i pada pytanie, „jak tam?”, ”wszystko w porządku?” odpowiadam w zależności od pory dnia:
- kurwa ja pierdole….(kiedy jest rano) – i wszyscy wiedzą, że potrzebuję kawy😉nikt nie odbiera tego w sposób agresywny ani też prymitywny, znają mnie, wiedzą, że nie jestem taka jak mój słabo wysublimowany język, ale on jest, po prostu częścią mnie.
- Dżizas nie mogę…(o późniejszych porach)- wszyscy zatem wiedzą, że mam za dużo spotkań i rozmów więc trzeba wydrukować wszystkie potrzebne papiery😉
- z dupy totalnie (o pomyśle nowego kolegi)- wszyscy wiedzą, że chodzi o nic innego jak delikatne zwrócenie mu uwagi na szczegóły operacji, wykonanie korekty i ponowne przesłanie, ale ja używam tylko tych trzech słów i inni doskonale rozumieją, nie są wzburzeni ani też obrażeni i nie czują się przygnieceni. Co więc powoduje uczucie dumy w mojej osobie, że mam tak wspaniały zespół, ponieważ gdyby ktoś z boku na to popatrzył stwierdziłby –„to głupia prymitywna baba”- 
a niestety lub stety,  tak nie jest, po prostu dzięki swojemu doświadczeniu, czy karierze, mogę sobie na to pozwolić i nikt z osób mi znanych nie odbierze tego źle😉
Wszystko natomiast zależy od tonu jakim to powiemy, czy nerwowo, czy ze zrezygnowaniem w głosie, czy z nutą rozpaczy, czy z energią, czy z pozytywizmem. Mówię wam kochani, polski język jest bardzo trudny…

Dzwoni moja siostra i mówi, a raczej krzyczy:

- JApierKURWAdole!!!!!!!!!!!!!
- Cześć cioteczko (bo tak się do siebie zwracamy odkąd jesteśmy matkami), odpowiadam z radością, bo wiem i znam ją, że właśnie coś nieźle podniosło jej ciśnienie acz zaraz minie, kiedy otóż wspólnie poplujemy sobie jadem do słuchawki😉 Moja szanowna siostrunia, którą kocham ponad życie nie należy do osób delikatnych, podobnie jak ja, niemniej jednak jej kariera i osiągnięcia są imponujące. Królowa produkcji, zarządzająca, mądra i wykształcona o ogromnym doświadczeniu życiowym i biznesowym. Matka dwójki dzieci potrafiąca pogodzić karierę z rodziną bezproblemowo, logistyczka😊😊 Jestem z niej bardzo dumna. A wyrażenie JApierKURWAdole, wypływające z jej ust uważam wręcz za komplement.
Z resztą nie jest żadną tajemnicą, że wszystko w naszym języku opiera się, jak już wspomniałam,      na tonie jakim mówimy, można odebrać jedno przekleństwo na 1000 różnych sposobów i emocji, odróżnić stan umysłu, tudzież obserwować czyjeś zachowanie również na wszelakie sposoby.
I jak ci biedni obcokrajowcy mają nas zrozumieć, kiedy nie jesteśmy tacy prości w odbiorze, niby wyrażamy się jak prymitywy, ale ile możemy przez nasz wulgarny język wyrazić??? Odpowiedź brzmi WSZYSTKO, lecz potrafimy to tylko my, obcokrajowiec, by wyrazić swe odczucia będzie musiał nauczyć się wszystkich przymiotników by to odwzorować, a my? Powiemy KURWA MAĆ, DO KURWY NĘDZY tudzież JA PIERDOLE w różnych tonacjach i od razu wszyscy nas zrozumieją😉Oczywiście nie w korporacji czy pracy sądowniczej zaznaczam, lecz normalnym życiu.
Przeczytałam dość ciekawy artykuł ostatnio o wulgaryzmach powstałych w ostatnim dziesięcioleciu, nie do końca rozumiem ich znaczenie ze względu chyba na różnicę pokoleń, jedno natomiast położyło mnie ze śmiechu na kolana, wyrażenie: JEB Z DZIDY hahaha, nie wyobrażam sobie użyć tegoż sformułowania ponieważ jestem oldschool i mówię  Z DUPY aczkolwiek te pierwsze jest dobre😉
Przykładów mogłabym podawać w nieskończoność, lecz nie chodzi o to by rozprawiać o wyrażeniach słownych, acz o zwrócenie uwagi jak głęboko siedzą w nas emocje i jak łatwo potrafimy je wyrazić, jak żaden inny naród :) i uwaga klnę i się tego nie wstydzę;)

MIŁEGO DNIA WSZYSTKIM:)

10 komentarzy:

  1. Trzasnac robala dla mnie to hit ale coś pani napisze mam bardzo partnerskie fajne stosunki z moją córka otóż kiedyś napisała mi opowiadając coś tam idź Pan w hej na to ja jej córko mówi się idź Pan do Huja może to zabrzmi wulgarnie dla kogoś ale my akurat się s wietnie bawimy pozdrawiam stała czytelniczka pani blogu Jadzia

    OdpowiedzUsuń
  2. My unikamy wulgaryzmów i nie uważam tego za coś normalnego

    OdpowiedzUsuń
  3. czasami mi się wymsknie i powiem coś wulgarnego, ale staram się to kontrolować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie używam wulgaryzmów i cieszę się, jak osoby wokół też potrafią się od tego powstrzymywać :)

      Usuń
  4. Nic na to nie poradzimy, wulgaryzmy stały się nieodłącznym elementem języka mówionego i pisanego. Nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała ulec zmianie. Pozostaje tylko ubolewać i starać się nie przeklinać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo rzadko przeklinam i razi mnie to jak ktoś tak mówi tak co chwile,jakby nie miał normalnych słów?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się czy brakuje mojego wcześniejszego komenrtarza o tym, że dobre kurwa wyraża więcej niż tysiąc słów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak, bo ten cholerny blogger wykasowal wszystkie komentarze z google plus, szlag mnie kurwa trafił, jesli mozesz napisz jeszcze raz bo byl wspanialy, no i te rafaello, plakac mi sie chce...

      Usuń
  7. Powtórzę więc: dobrze zaintonowane "kurwa" jest jak Rafaello - wyraża więcej niż tysiąc słów! ;)

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam