Zanim przejdę do lekcji następnych, a będzie to Biologia i
Chemia, chciałabym opisać coś z poza tematu, mianowicie, zgodnie z obietnicą
daną przeze mnie w jednym z komentarzy,
będzie o
POLSKIEJ SŁUŻBIE ZDROWIA.
Otóż
Niestety ostatnimi czasy nie cieszyłam się dobrym zdrowiem, brak
ruchu
w połączeniu z niezdrowym odżywianiem doprowadziło mnie na skraj mych organicznych
możliwości. Ponieważ od zawsze mam problemy z kręgosłupem,
najbardziej i on
ucierpiał lub może on i mięśnie go otaczające, odmagnezowione całkowicie.
Bardzo bolało, nie mogłam się ruszać ani
wstawać, ból był, wydawało mi się, nie do wytrzymania lecz, oczywiście, do
lekarza, stwierdziłam, pójdę później, aż pewnej nocy kiedy spałam delikatnie
na
prawym boku ( tylko tak mogłam) nadeszło najgorsze,
skurcze….
by mnie nie atakowały, scena wyglądała jak z
filmu „Egzorcysta” rzucało mnie samoistnie w łóżku, domownicy byli przerażeni…
Po
dwóch godzinach tych cierpień ledwo mówiłam, wydusiłam z siebie tylko dzwoń na
pogotowie bo nie mogę oddychać….to już był koniec moich i tak dosyć dużych
możliwości.
Wykręcamy numer, połączenie, przekierowanie czekamy….. ból i adrenalina, płacz, zaciśnięte zęby.
Nagle
wypływa ze słuchawki głos starszej,
jak mniemam, obrażonej, baby która mówi:
- słuuuuchaaaammm
- proszę o pomoc, mam straszny ból i skurcze przy dolnej
części kręgosłupa, nie mogę oddychać….pomocy...- ledwo wydusiłam przerywając kilka
razy
- imię i nazwisko- szczeknęła, podałam zatem
- wiek, szczeknęła już głośniej, również podałam
Po zebraniu danych osobowych babsztyl obmierzły stwierdził
- Pani, jak bolą cię plecy to do przychodni całodobowej se
zadzwoń, bo tu się życie ratuje, a nie do pleców jeździ i rzuciła słuchawką.
Szok.
Miałam problemy z oddychaniem, i nie mogłam się poruszyć
nawet na minimetr.
Po odnalezieniu numeru telefonu, kolejna batalia.
Cztery różne
miejsca obdzwonione przez domowników
- ja umieram powoli w bólach-
Niestety...
żadna z
lokalizacji nie zechciała przyjechać, odsyłano nas co rusz pod inne numery
telefonów, ponieważ,
jak stwierdzili nie obsługują mojego adresu.
Jedna z panienek
odbierających połączenia, stuprocetowo była pijana, głos miękki, kłopoty z
wymową.
Co do lokalizacji dodam, że mieszkam w Centrum. Tyle. Nikt nie chciał
udzielić mi medycznej pomocy, nikt nie zechciał na mnie spojrzeć i nawet za
pieniądze przyjechać.
Oto polska służba zdrowia pod hasłem umieraj Polaku w
dupie cię mam.
Nie byłam w stanie jechać na izbę przyjęć, nie potrafiłam wstać
i się ubrać, pomagano mi ogarnąć toaletę w pozycji leżącej, a bóle trwały do
rana, całą noc…
Objadłam się tabletek przeciw bólowych i takich na skurcze,
ilość była niewyobrażalna, więc oczywiście zatrułam się nimi, nastąpiły zatem objawy,
wiadomo jakie...
nie wiedziałam
już jak sobie pomóc…byłam zdesperowana i załamana,
w przerwach od skurczy, płakałam i rozmawiałam z Bogiem pytając za co mnie tak karze...
(choć nie jestem religijna, a właściwie trudno również nazwać mnie chrześcijanką)
Kiedy skurcze ustąpiły około dziewiątej rano, udało mi się wstać z pomocą drugiej osoby, chodziłam w kółko po swoim mieszkaniu w nadziei, że jeśli nie wrócę do łóżka skurcze nie powrócą, trwał ten spacer około 48 godzin...ze strachu przed bólem, bolały mnie stopy i nogi, byłam wyczerpana...
Dziś cieszę się, że żyję, a chorobę moją obsługuje
neurochirurg, prywatnie,
gdzie za samo „dzień dobry” trzeba zapłacić 190 zł.
Oczekuję
właśnie na zabieg, który pomoże pozbyć się bólu, jego koszt również nie należy do małych (około 1700 złotych)
czeka mnie długa
rehabilitacja, bo wolę cierpieć dłużej niż pójść pod nóż do rzeźni,
zwanej
szpitalem! (choć sama nazwałabym to umieralnią)
Ludzie!!!
a co z tymi, którzy ciężko pracują za marne pieniądze i nie stać ich na prywatną obsługę,
KURWA,
mają umierać w bólach a rano "do roboty zapierdalać" aż wam krew gotować się będzie?!
Straszne...
to wydarzenie pozwoliło mi zrozumieć w jakim my, do cholery świecie strasznym żyjemy...
W odpowiedziach pod
wpisem
pojawił się, wcześniej wspomniany komentarz:
ZOŁZA Z KITĄ napisała:
Uważam, że wszędzie trafi się jakiś konował. Myślisz, że w
Polsce z winy lekarzy nikt nigdy nie umarł? Nie mam zamiaru bronić niemieckiej
służby zdrowia, tak samo, jak nie będę zachwycać się polską - mój mąż od
przeszło 3,5 roku stara się zdiagnozować co mu jest, bo ma problemy z żołądkiem
(człowiek stosunkowo młody, w tym roku skończył dopiero 28 lat). Każdy jeden
lekarz mówi mu, że "taki jego urok", "musi nauczyć się z tym
żyć", "nic nie zrobić - musi łykać tabletki". Tabletki, które -
jak na ironię - obciążają żołądek, a dodatkowo i wątrobę i trzustkę - mają być
ostatecznym rozwiązaniem na całe życie?
Oraz moja odpowiedź:
JackieDubb/Megi18845 11 grudnia 2018 10:36
Gdybyś przeczytała mój wpis ze zrozumieniem, albo chociaż ze
dwa komentarze, to nie pytałabyś co myślę.
Odpowiadam zatem:
Nie, nie myślę, że nikt w Polsce z powodu błędów lekarskich
nie umarł. Dodam, że mój wpis nie sugeruje w żaden sposób, że masz się
zachwycać polską służbą zdrowia. Są to dwa przykłady uświadamiające tej grupie
osób co się BRD zachwyca, że wcale tak kolorowo nie jest jak wygląda, bardzo Ci
współczuję z powodu choroby męża, szczególnie dlatego że całe życie przed nim i
nikt nie chce mu pomóc, to bardzo przykre, niestety nie jestem lekarzem i też
nie pomogę, jestem jedynie obserwatorem i obiecuję, że jeśli spotka mnie jakaś drażniąca sytuacja w Polsce bez skrupułów ją
opiszę! Po prostu chciałam aby inni nie zachwycali się tak bardzo
dojczlandią, która wcale rajem obiecanym nie jest! Życzę Ci wszystkiego dobrego
i zdrowia dla Męża, mam nadzieję że wszystko się ułoży:) Pozdrawiam
Dotrzymuję zatem słowa ZOŁZA Z KITĄ, spotkało mnie to
polskie gówno w postaci pseudo służby zdrowia, na własnej skórze przeżyłam ten
koszmar, a cała ta noc nadaje się scenariuszem na horror stulecia. Ciężko
bowiem tak dobrze opisać obraz, czy też, jak to prawdziwie wyglądało i co tak naprawdę zdarzyło, myślę że
to trzeba by było zobaczyć…
Teraz wiem
jak czują się ci biedni starsi ludzie, których traktują po prostu z buta
zostawiając i skazując ich na cierpienie. Oby ich spotkała za to kara słuszna,
życie jest sprawiedliwe jak to mówią.
I miejmy nadzieję cieszyć się dobrym
zdrowiem jak najdłużej, bo w dobie tego co się dzieje nie wiadomo czy nam
pomogą…
ZDROWIA WSZYSTKIM ŻYCZĘ
Pozdrawiam serdecznie
Jackie Dubb
Może pora na inwestycje w prywatne zadbanie o zdrowie!?
OdpowiedzUsuńno właśnie inwestuję, pytam tylko co z tymi, którzy inwestować w to nie mogą...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze w Polsce nie ma służby zdrowia jest ochrona zdrowia to raz. Po drugie pretensje mniej do siebie sama. Świadomie nie poszłaś do lekarza tylko czekałaś aż się pogorszy.
UsuńPozdrwaiam
Bardzo mi też przykro, ale karetki służą do wyjazdów w nagłym zagrożeniu życia - wypadków, zawałów serca, nagłych zasłabnięć. W innych przypadkach chory powinien się zgłosić do dyżurujących w nocy i w święta przychodni. Albo wezwać lekarza rodzinnego.
UsuńZ resztą zgadzam się z przedmówcą - najlepiej olać i czekać jak będzie nie do wytrzymania. Pojechać na sor, tam przy okazji zrobią przecież wszystkie badania za darmo i nie trzeba czekać w kolejce.
Zapraszam kiedyś na taki sor, gdzie ludzie z wypadku czekają, bo babcia od tygdnia nie je i nie pije, a akurat teraz jej słabo. W tym dokładnie momencie. I zamiast wezwać lekarza rodzinnego, żeby ew. Dał skierowanie od razu do szpitala, to wzywam karetkę. Logiczne, prawda?
A jeśli chodzi o jakość naszej ochrony zdrowia... Może to kwestia drastycznego braku personelu, za małych nakładów na zdrowie (sort, ale lekarze i pielęgniarki, diagnosci, a nawet stalowa za darmo do pracy nie przyjdą, a jeszcze każdy zabieg kosztuje). Może warto wyżej poszukać winnych? Gdyby była dostateczna ilość karetek, miejsc w szpitalu, perosneli ect. To może to wyglądałoby inaczej?
Ale baba, która ma 24-h dyżur wredna i do tego pijana.
Pozdro.
P. S. Faktycznie gownoburza.
P. S. 2. Zareczam, nie chciałabyś trafić do szpitala.
Really appreciate
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWiem coś o tym, przez jeden mały upadek z taboretu, jeździłam na wielomiesięczne i bardzo bolesne rehabilitacje...
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję, szczególnie z powodu poziomu jaki się tu w Polsce prezentuje, dramat...
UsuńTo jest właśnie straszne, że jak Cię stać to nawet dostaniesz odpowiednią i terminową opiekę. Ale jeśli nie, to umieraj!
OdpowiedzUsuńAle ja mam też taką przypadłość (Przewlekły nieżyt nosa - chyba), na którą żaden laryngolog czy alergolog jeszcze nie znalazł rozwiązania, prywatny czy nie. Tylko właśnie żryj tabletki, ćpaj krople i wydawaj miliony monet na nich i na te leki...
Autorka bynajmniej nie umierala tylko miala bole kregoslupa z tego co pisze. Od tego sie nie umiera. Z tym mozna jechac do opieki calodobowej o kazdej porze. Jesli karetka pojedzie do takiego przypadku to nie wyjedzie do innego, byc moze istotnie zagrazajacego zyciu.
UsuńJakiś koszmar :/ Nie spotkałam się z czymś takim jeszcze, ale moja mama już tak. Oczywiście bardzo szybko weszła na ściężkę prywatną. Mam te same odczucia co Ty? Co z tymi, których na to nie stać ? :/
OdpowiedzUsuńJakoś mnie to nie zdziwiło. Mogłabym mnożyć tego typu przykłady które spotkały moich najbliższych. Jazda na Izbę Przyjęć to porażka. Powiem tyle, z 3 tygodniowym dzieckiem z wymiotami o nieznanej etiologii czekaliśmy od 20 do 2 na ranem.
OdpowiedzUsuńCzyli nie wymiotowało za bardzo... Gdybyście mieli dzieciaka rzygającego jak w Egzorcyście, to by was przyjęli szybko. Z powodów znanych każdemu człowiekowi pracującemu w szpitalu,nawet salowej.
UsuńHistoria jak z horroru. Bardzo mi przykro że Cię to spotkało, ale sądzę że nie tylko ty miałaś takie doświadczenia. Moja siostra cioteczna w Irlandii 3 doby rodziła i nikt się nią specjalnie nie interesował. Dopiero jak było zagrożenie życia dziecka to zdecydowali się coś zrobić. Państwowa służba zdrowia jest straszna chyba wszędzie .zdrowia życzę. :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja własnie dbam o siebie i jak zachoruję to też się leczę sama
OdpowiedzUsuńtylko konsultując się z lekarzami i robiąc wyniki,
żeby wiedzieć , jak organizm reaguje i czego mu brakuje.
Współczuję Tobie, niezły horror przeżyłaś....
Czyli nie leczysz sie sama... Konsultacja lekarska to czesc diagnostyki i leczenia.
UsuńCo za horror... a służba zdrowia- wiele pozostawia do życzenia. Przykre jest to, co Cię spotkało
OdpowiedzUsuńO matko, no to "pięknie" Ci się zdarzyło :o Służba zdrowia szczególnie ta "refundowana" pozornie, pozostawia wiele do życzenia, "refundowana" dla tych co są blisko 100 lat (bez urazy oczywiście) i od 4 rano czekają w kolejce, żeby się gdziekolwiek dostać. Mam wrażenie, że powinno się zrobić tak, że zdjąć całkowicie refundację, a włączyć prywatyzację, tak aby zamiast płacić co miesiąc ogromne składki, znaleźć sobie prywatny pakiet pod siebie i nie wyrzucać kasy w błoto... Nie wiem na ile by się to przyjęło, ale dla niektórych byłoby to bardziej pomocne. W tym przypadku zostają jeszcze ludzie bardzo ubodzy, ale dla nich można byłoby zostawić dofinansowanie, lub "refundowaną" służbę zdrowia. Ile razy chciałam profilaktycznie zrobić badania kontrolne, to musiałam ściemniać, że mnie coś boli, żeby dostać skierowania, bo inaczej "zapłać sobie, idź prywatnie"...
OdpowiedzUsuńA my wciąż na ZUS płacimy... jest tylko coraz gorzej.
OdpowiedzUsuńJa tez jestem za sprywatyzowaniem calej sluzby zdrowia. Niech kazdy wybiera takie ubezpoeczenie jakoe chce. Mozecie zapytac jak to sie robi znajomych z usa gdy przyjezdzaja na leczenie do PL;-)
UsuńMnie jak na razie nie spotkała przykra sytuacja ze służbą zdrowia,ale po historiach jakich się słucha to wszystko możliwe.
OdpowiedzUsuńI ja ostatnio mocno zaniedbałam samą siebie - przez co w tym tygodniu najbardziej buntował się żołądek. W najbliższych dniach chcę postawić na zdrowie, może mały detoks, by organizm trochę się otrząsnął...
OdpowiedzUsuńJa staram się jeść zdrowo , ćwiczyć. Ale mimo tego miałam problemy ze zdrowiem . KregKręgo mi padł przez intesywny ciąg pracy . Więc odpoczynek jest wskazany . Życzę sobie zdrówka .
OdpowiedzUsuńhttps://bit.ly/2NrInKe
Ja akurat ostatniej nocy byłam na opiece świątecznej i poza tym, że wg mnie zawsze czeka się za długo z tym zbieraniem danych.... to potem już było ok. Na szczęście miał mnie kto zawieźć, a i ja byłam w stanie iść, bo inaczej nie jestem pewna czy karetka by akurat przyjechała - bardzo możliwe, że wybrałabym prędzej taksówkę...
OdpowiedzUsuńNiestety znam przypadek gdzie pan z udarem został odesłany do innego szpitala. Na dodatek nie karetką tylko własnym prywatnym samochodem
OdpowiedzUsuńCóż, oczywiście zdarzają się takie przypadki, jak wszędzie, nie tylko w Polsce.. i jest to złe. Na szczęście istnieją też naprawdę dobrzy specjaliści z sercem na dłoni, którzy nie leczą prywatnie. Jak ze wszystkim, trzeba tylko mieć szczęście ich znaleźć :)
OdpowiedzUsuńNiestety, służba zdrowia to porażka. W mieście, gdzie mieszkam nawet drogie, prywatne wizyty czeka się długo, ale już w moim starym mieście, 50 km dalej już jest trochę lepiej.
OdpowiedzUsuńHorror, koszmar i dramat. Smutne jaka znieczulica panuje wśród pracowników biorących pieniądze za pomoc ludziom. Niestety wiele rzeczy które "dostajemy" od Państwa to najgorsze, najniższej jakości, nie zawsze ale często tak bywa. Co do pieniędzy i leczenia: koleżanka miała praktyki w Szpitalu Miejskim. Powiedziała że gdyby była chora a nie miała pieniędzy to by popełniła samobójstwo.
OdpowiedzUsuńNa blogu kiedyś poruszałam temat eutanazji niestety u nas nie można odejść z godnością. Kolega miał mamę chorą na nowotwór, powiedział że u nas prostu lekarze odstępują od leczenia i pomagania takiej osobie. Czy to jest humanitarne?!
Co do mnie. Mam też problem z kręgosłupem, zwiedziłam nie jeden gabinet lekarski. Uczone głowy nie widziały problemu... może to dla tego że na NFZ. Jednak leki zapisywali.
Pojechałam prywatnie na rehabilitacje uzdrowiskową. Miałam szczęście trafić na dobrego masażystę który powiedział że mam zmiany zwyrodnieniowe i to i tamto... byłam w szoku.
Wróciłam do domu lepiej sie czułam ale efekty nie trwają wieczność niestety... sam szef powiedział żebym poszła do lekarza. Poszłam zbadał i znów leki zapisał: "bo tak może być", "zdarza sie ta" nie ma sie czym martwić. Pokazałam wypis, podrapał sie po głowie i dał skierowania. Jak zobaczył był mega zdziwiony: "młoda osoba" na NFZ dał skierowanie na zabiegi - bo prosiłam. Termin na czerwiec 2019 rok. 30 zabiegów.
Uprosiłam o leczenie uzdrowiskowe, przyszło skierowanie... ale jest nadzieja za... ok 18 miesięcy. A co do tego czasu?
No nic, zdrowia życzę i pieniędzy.
A ja uważam że nie ma znacze8 czy to Polska czy Niemcy liczy się tylko osoba na którą trafimy i czy będzie chciała pomoc
OdpowiedzUsuńniestety, chyba wszyscy zaliczyliśmy taką przygodę...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi , że Cię to spotkało. W mojej rodzinie jak na razie nie było takiego przypadku, by marudzić na pogotowie czy służbę zdrowia, i mam cichą nadzieję, że nigdy nie będzie. Trzymaj się i dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńWspółczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńNice post ♥
OdpowiedzUsuńSaw your blog and thought if you would like to follow each other? Follow me and I'll follow back asap. Let me know what you think. I'd love to hear something from you! :)
https://camdandusler.blogspot.com
To co najbardziej wkurza mnie w naszym systemie lecznictwa, to fakt, że płacimy horrendalne składki,a na wizytę musimy czekać miesiącami. Albo więc zapłacimy za prywatną wizytę, albo będziemy w bólu czekali. Zdarzają się też pozytywne historie. Mój kolega ma problemy z okiem. Bardzo dziwny przypadek. Nie mniej jednak trafił na świetną lekarkę, która uparcie szuka przyczyny jego kiepskiego stanu. Badania, szybkie wizyty itd. Widać to lekarz, któremu jeszcze nie przestało się chcieć.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia!
Polska służba zdrowia to jeden wielki żart i tyle ... masakra
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie
https://milentry-blog.blogspot.com
Wiem coś o tym - mam schorowanych rodziców, mają po 86 lat. Niestety, nie raz stwierdziłam, że do lekarzy nie można mieć zaufania - są przeciążeni, idą po najmniejszej linii oporu... Trzeba im stale patrzeć na ręce. Nie wiem, czy mój tata po udarze jeszcze by żył, gdyby nie moja i mojej siostry dociekliwość :(
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie w wielu przypadkach idę prywatnie i nie czekam na zbawienie. Kiedy mogę poczekać, kiedy mogę cokolwiek zdziałać na spokojnie to korzystam i nie płacę, ale w kluczowych sytuacjach wyrzucam stówkę czy dwie z portfela i weryfikuję co się dzieje.
OdpowiedzUsuńWybacz, ale cudne grafiki odciągnęły mnie od treści..
OdpowiedzUsuńA mąż miał robione badania w kierunku celiakii? Bo ja też się bujałem z żołądkiem, siadała trzustka i wątroba i po latach wyszło że to celiakia jak pobrali mi wycinki z dwunastnicy.
OdpowiedzUsuńZ Twojego opisu z medycznego punktu widzenia nie wynika absolutnie nic. Jeśli boli Cię kręgosłup przy ruchach to lek.rodzinny -> skierowanie RTG-> dalsza diagnostyka. Podobne objawy może dawać rwa kulszowa. Jak wspominasz już wcześniej miałaś ból który lekceważyłaś. Jeśli coś nas boli z reguły idziemy do lekarza, robimy USG itd. Niestety/ raczej stety pogotowie ratunkowe nie działa jako taksówka i nie wozi pacjentów na widzi mi się. To są służby do ratowania życia, a SOR jest miejscem niesienia pomocy ludziom w ciężkim stanie którzy nie mogą zgłosić się po pomoc abmulatoryjną do poradni. Może gdyby wśród nas byłą większa świadomość tego, że SOR nie służy szybkiemu zrobieniu morfoligii, RTG, TK bo "nam się nie chce czekać i po skierowania chodzić" pomoc na tym oddziale wyglądałaby znacznie lepiej i na pewno sprawniej (to taka refleksja). Bardzo nie lubię jak ktoś uogólnia i przypisuje całej grupie zawodowej pewne cechy, nie tylko lekarzom ale także nauczycielom, prawnikom itd. "Służba" zdrowia to tylko nazwa, wykwalifikowany personel medyczny to nie służący a bardzo ważną ratowników medycznych jest TRIAGE, własnie po to by móc oddzielić pacjentów pilnie potrzebujących pomocy od tych, którzy powinni zgłosić się do lekarza do poradni.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze now uogolniam, oswoluję sie jedyniw do swojwgo przypadku, po drugie zaspana Pani w dyżurce nie jest w stanie stwowrdzic jaki to przypadek skoro i tak ledwo pacjent kest w stanie mówić mając zaburzenie oddechu. Po trzecie po latach, co prawda z przerwa ale jednak, placenia zusu, obowiazkiem jest przyjechać do pacjenta, ktory z bólu nie moze oddychac chocbu po to bh dac zastrzyk rozkurczowy, ale zeby to zrozumieć to trzeba by nie byc z "klanu" i noe zarazonym znoeczulica. Zbahatelizowali moj przypadek tyle -zdania nie zmienię
UsuńJak leka rozkurczowy ma pomoc na płuca? B2 mimetyk mozna podac na astme ale zazwyczaj chorzy maja go w domu - mam rozkurczowe przepisane od lekarza na astme i jak mam atak to biore. Ew na skurczowy bol brzucha mozna ale te leki sa bez recepty np nospa jesli bolal Cie brzuch. Nie trzeba karetki do takich spraw. Niestety zgadzam sie z postem powyżej i tez nie lubie jak ktos wypowiada się o calej grupie majac za doświadczenie 1 zdarzenie
UsuńDokładnie, zgadzam się w 100%. Mnie również bardzo boli to jak jak PACJENCI traktują polską OCHRONĘ zdrowia. Nie jest prawdą, że płacimy wysokie składki na NFZ, wystarczy je porównać z innymi krajami. Polscy lekarze są dobrze kształceni, ale z kolei pacjenci robią się coraz bardziej pretensjonalni i wszechwiedzący. Ogólnodostępny internet i dostęp do wiedzy, która nie powinna być przez niektórych przyswajana, bo najzwyczajniej w świecie nie potrafią zinterpretować tego co przed chwilą przeczytali. Tak właśnie się rodzą antyszczepionkowcy, ludzie szukający wszędzie spisku, brudnych pieniędzy i ludzie tacy jak autorzy tego bloga. Trzeba zdać sobie sprawę, że nie jesteśmy jedyni na ziemi i w tym samym czasie na pomoc oczekuje 10 osób, których nie tylko bolą plecy, albo słabo oddychają przez dwie minuty, ale w przeciągu godziny mogą odejść z tego świata bez udzielonej pomocy przez właśnie RATUNEK z karetki RATUNKOWEJ.
UsuńProszę czytać ze zrozumieniem, i może wtedy będzie wiadomo o czym jest post. O lekarzach nie ma nic tylko o niekompetencji praciwnikow, ale przeciez jesteście tak zapracowani, ze nie macie czasu czytac, zs to jest czas na komentowanie:)
UsuńTo niech Pani czyta ze zrozumieniem, komentarz nie jest o lekarzach a o ochronie zdrowia i pokroju pacjentów, którzy traktują ochronę jak służbę w każdym możliwym momencie, gdy tylko ich coś zaboli i ktoś nie przyjedzie na pstryknięcie palcem.
UsuńProszę sobie zdać sprawę ilu ludzi traci życie przez takie osoby np. starszą babcię, która w zwyczaju dzwoni w niedzielę po karetkę snując bajki, a w tym czasie ktoś nie uzyskuje faktycznie potrzebnej pomocy.
Przecież ta kobieta ma rację należy jej się karetka typu "S" bo od tygodnia czy dwóch bolą ja plecy. To że w każdej chwili może dojść gdzieś do wypadku nie ma znaczenia. To że nie będzie wolnego zespołu żeby pomóc potraconej osobie też nie ma znaczenia. Głupi medycy wypowiadają się a nie znają życia.
UsuńPopieram Panią w 100%
No kolejny co nie umie czytac ze zrozumieniem, ale w sumie to o was MEDYCY świadczy, jacy medycy to taki personel co ulic nie umie odczytac i odsyla:)a to ze cos boli to nie wazne istotne zeby Medykowi cisnienia nie podnosic
UsuńWidzę że teraz nie plecy tylko dupa boleć zaczyna.
UsuńPolecam doczytać do czego zostało powołane ratownictwo medyczne zanim zacznie się panie wypowiadać.
No tak to tylko Medyk może napisac, odpowiadam zatem ze nie boli mnie dupa, raczej glowa od anonimowych niedorzecznych komentarzy
UsuńJak Cię głowa boli to wezwij karetkę płacisz podatki należy Ci się. Doedukować się to już ciężko, ale wypowiedzieć na tema to można. Polecam udać się do szpitala w drewinicy albo tworkach tam na pewno pomogą
UsuńNie ma czegoś takiego jak służba zdrowia. Jest ochrona zdrowia. Kolejki wiesz dlaczego są? Nie przez lekarzy, przez NFZ. Te bóle to nie była sprawa na SOR, tylko do poradni / nocnej opieki.
OdpowiedzUsuńTak, tak, obdzwonilam cztery w miescie niezbyt duzym, zadna z podanych poradni podobno "nie obsluguje"mojej ulicy, ale tej piatej co obsluguje to nie ma. Przykro mi, niestety dali ciała to jest fakt niezmienny
UsuńHmmm dziwne nie wiem czy jakas poradnia moze nie obsługiwać ulicy skoro od lat nie ma juz rejonizacji i pacjent z miasta Gdanska moze miec zyczenie leczyc sie w poradni w Katowicach np tak samo ze skierowaniami na operacje
OdpowiedzUsuńTaaa ale nie z zaskoczenia, nie w nocy i nie bez kolejki
UsuńCo za głupoty, jeszcze nie spotkałam się żeby gdziekolwiek w NPL zapytali kogoś skąd jest.. W żadnym mieście. Trzeba było wziąć taksówke i jechać do NPL. Do NPL chodzi się właśnie z "zaskoczenia" w nagłym przypadku i jak sama nazwa wskazuje mozna sie tam udac nawet w nocy, a jak nie chce pani kolejek to najlepiej niech sobie Pani wynajmie lekarza na etat.
UsuńNo mnie w czterech miejscach pytano o ulice, nikt jej podobno nie obsługiwał, jak pisalam w poscie, na chwilę obecną już wiem ktore miejsce obsługuje miejsce mojego zamieszkania i konsekwencje wyciągnę, na taksowke bym poszla chętnie gdybym byla w stanie, a na etat lekarza przyjmowac nie bede. Po prostu poszlam prywatnie i jest juz lepiej, ale to pewnie Cię "anonimowy"nie intetesuje;)
UsuńEj pacz nie ma czegos takiego jak ulice ktore npl obsluguje np https://www.falck.pl/uslugi-medyczne/nsoz/ to nocna pomoc lekarska mozna przez tel nawet bpowiedziec co i jak
OdpowiedzUsuńWell, to ze jest wszyscy wiemy, post nie o tym jest. Tylko o tym ze pracuja tam nieogarnieci ludzie, ktorym sie pracowac nie chce przez co nikt nie udzielił mi potrzebnej pomocy. I mozemy obwiniac wszystkich dookola, czy system, obojetnie. Ucierpialam z powodu ich niedopatrzen co mam prawo opisac z wlasnego punktu widzenia, bo chodze do oracy pracowac a nie olewac wszystko i egoistycznue uwazam ze wszyscy powinni szczególnie placowki biorace na siebie taka odpowiedzialność, a oni maja obsługę ktora nic nie wir (jak moja ulica)na dzien dzisiejszy wiem ktora przychodnia obsługuje mój adres ale tamtej nocy panueneczka mnie olala i dtwierdzila ze nie naleze adresowo tam, konsekwencje wyciągnę tylko co z tego? Co mi to da? Czy to cofnie czas? Nie. Wiec stwierdzam, ze skoro inne zawody musza zap...to oni rowniez bez wyjatku, tak kak my szara masa
UsuńMa Pani bujną wyobraźnię.48 godz.chodzone gratuluję tylko mało realne.A propos Pani dyspozytor kobieto pomawiasz nie widziałaś nie domniemaj bo po wpisie też mogę powiedzieć to i owo.Masakra system jest kijowy medycy zajechani i dzięki takim osobom wyzuci z empatii
OdpowiedzUsuńBłogosławieni co nie widzieli a uwierzyli. Pozdrawiam
Usuń48h po mieszkaniu może chodzić ale żeby wcześniej pójść jak się ból zaczynał do lekarza i nie dopuścić do telakiego stanu to już za ciężko.
UsuńOczywiście wszyscy musimy dbac o siebie na zapas by inni przed kompem odbierajac telefon nir musieli w prawidlowy sposob szukac ulicy. RACJA!
UsuńZastanawiam się co masz z głową nie tak, zjebałaś w efekcie czego cieprialaś, a teraz narzekasz i uważa że to wina wszytkich tylko nie twoja ogarnij się
UsuńBez komentarza, post jest wystarczajaco dlugi aby zrozumiec o co w nim chodzi.
UsuńGruba,niedbająca o siebie kobieta,która dzwoni po pogotowie bo ją kręgosłup zabolał i miała skurcze? Litości! Zadbaj o siebie a nie żądaj,żebyśmy się składali na ratowanie Twoich wyimaginowanych dolegliwości! I nie mogłaś oddychać ale oceniłaś po głosie dyspozytorkę jako obmierzłą babę? To chyba nie było tak źle? I serio? Chodziłaś 48 godz zamist pójść do POZ? Albo dzwonisz po pomoc i się stosujesz do zaleceń albo wiesz lepiej-to po cholerę dzwonisz?
OdpowiedzUsuńHahahahahaa dobre:) gratuluję:-)
UsuńGratulejszyn, jak przy bólacjh kręgosłupa i niemocu oddychania mogłaś chodzić 48h. Wydolność godna pozazdroszczenia. Albo extra ściema ;P HAHAHHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAA
OdpowiedzUsuńJak cie "anonimowy"spotka cos takiegi to będziemy o faktach gadac, a narazie milego wieczoru albo dyżuru;)
OdpowiedzUsuńTragedia, historia stuprocentowo zmyślone. Styl pisania oszołoma. Opis pasuje do tężyczki, a nie do jakiejkolwiek choroby z zakresu neurochirurgii. Ciekawe co to za choroba.
OdpowiedzUsuńOtóż, nie jest zmyslona, proszę wybaczyć, ale oszołom to Pana/Pani stawiając takie komentarze. Z resztą kolejny(a)z klanu broniący się przed faktami
OdpowiedzUsuńDRODZY WSZYSCY ANONIMOWI KOMENTATORZY, DZIĘKUJĘ BARDZO ZA TAK BUJNE OPINIE, CZUJĘ SIE ZATEM W OBOWIAZKU OPISAC KILKA INNYCH HISTORII Z DAWNEGO POGOTOWIA RATUNKOWEGO GDZIE KIEDYS PRZEZ 10 LAT PRACOWAŁ MÓJ BRAT:) ZACZNĘ OD JUTRA ABYM NIE WYSZŁA NA "OSZOŁOMA"CZY "GRUBĄ ZANIEDBANA BABĘ" TO OPISZE JAK SIĘ TAM KIEDYŚ PRACOWAŁO ZA CO BRALO SIĘ PIENIĄDZE:) POZDRAWIAM SERDECZNIE
OdpowiedzUsuńOpowiadanie historii z filmu botoks za 3. 2. 1
UsuńZ niecierpliwością czekamy na kolejny wpis z ZaSiedmioGóroGrodu :-P
UsuńPrawidłowa nazwa, zacytuję:)
UsuńCóż to za tajemnicza choroba? Brzmi bardzo dramatycznie, szok, że udało się to przeżyć!
OdpowiedzUsuńAhhh, taaak :)
OdpowiedzUsuńLudzie dajcie spokój. Kobitka ma jakąś rwę, albo inne nic a płacze za karetką jakby umierała ... Całe szczęście że karetkakaretka pozostała wolna bo mogła pojechać do kogoś, kto naprawdę umierał.
Do braku mózgu i bólów plecków pogotowie nie jeździ. Wiemy już, że cierpisz na jedno i drugie ale takie combo też kwalifikuje do wysłania karetki.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń