3 grudnia 2018

To ja Narcyz się nazywam- związkowo



Czy znacie ten typ faceta co to księżniczkuje przed lusterkiem, 
stroi się jak panienka i można by obok niego odśpiewać „to ja narcyz się nazywam”?

Nie mogę.

Jako dojrzała kobieta, która wie czego chce, stwierdzam Panowie Narcystyczni, że te wasze zachowania i próby budowania ego, opierając się na przykład o ladę sklepową „na maczo” 
są po prostu żałosne, nawet zwykła nastolatka nie odbierze tego zachowania myśląc o was dobrze.

Tacy dziwni podrywacze amatorzy co to na „ty” przechodzą od razu przy pierwszym podejściu 
i buziaczkiem na przywitanie obdarowują😉

DRAMAT.

Byłam kiedyś oto świadkiem sytuacji pewnej, bardzo było mi szkoda tej dziewczyny, widać, 
że swego wybranka (narcyza w dwustu procentach) bardzo kochała lecz on…
no cóż nie wiem jak tam między nimi…ale przejdźmy do rzeczy,

Otóż

Siedzę sobie w restauracji, nagle zjawia się grupka, niewielka, osób w wieku około 35 plus, 
facet-NARCYZ- wita się z kolegami (tymi z obsługi, chyba się dobrze znali) po czym daje swoje buziaczki jakiejś babie, a na swoją nawet uwagi nie zwrócił, była za nim z tyłu, wszystkie laski go obskakiwały jak nienormalne, chyba chciały zrobić tej właściwej na złość, sama, powiem szczerze się zagotowałam, pomimo, że tylko obserwowałam.
W końcu koledzy z obsługi stali się bardzo dobrymi obserwatorami lecz podobnie jak na początku ja, nie wiedzieli kto jest jego dziewczyną, czy niska blondynka, czy ta druga nieco większa, ponieważ odnosiło się wrażenie, że z obydwoma ma coś wspólnego. Kiedy ja zgłębiłam po dość dłuższej chwili, że jednak to ta mała jest jego dziewczyną, zaczęłam się jej dość bacznie przyglądać. Wyglądała na sympatyczną i konkretną osobę, próbowała zwrócić, bezskutecznie na siebie jego uwagę, przegrywała ciągle, wykazując niebotyczną cierpliwość. 
Szkoda dziewczyny, że marnuje się u boku człowieka „jestem dla wszystkich” co więcej do samego końca mego pobytu w tymże oto przybytku, nie był nią za specjalnie zainteresowany. 

I tak się zastanawiam gdzie jest granica dobrego tonu, szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie być w takiej sytuacji, oczywiście wiadomo, że kiedy się przychodzi grupą nie patrzymy sobie w oczka trzymając się za rączki, niemniej jednak, samiec ten całkowicie zapomniał, że jest zajęty, czy też w towarzystwie swojej wybranki, zachowując się po prostu niestosownie.
Stwierdzam jednak, że to chyba nie był jego pierwszy wykon, bo nikt nie ma łez w oczach widząc coś takiego po raz pierwszy, tak jak właśnie ta dziewczyna, nieźle chyba dawał jej popalić.

I tak panowie, co tu z wami narcyzami zrobić? Czy wy naprawdę myślicie, 
że to jest kulturalne co robicie? Kiedy wyszłam na zewnątrz poczułam ulgę, bo ogarnęła mnie taka nostalgia, że kurcze to mogłabym być ja, albo którakolwiek z nas kobiet, przytłaczające, dobrze, 
że nigdy nie byłam w tak żenującej sytuacji i współczuję każdej, która musiała to przechodzić 
i wiecie co jeszcze kochane kobietki? 
SZANUJMY SIĘ, 
ojciec mój mawiał „z ładnej miski się nie najesz” i choć nie powinniśmy wpadać w przesadę 
to narcyz z okładki nie jest nam potrzebny😉Jest tylu fajnych i sympatycznych mężczyzn na globie (tak jak np. mój, czyli już zajęty), że tą garstkę wymierających narcystycznych panienko facetów 
to same powinniśmy wykończyć😊
I uwaga, nie pożyczaj mu pudru i kremu na zmarszczki bo będziesz zgubiona😉
Wiele kobiet ma obawy co do swojego wyglądu czy posiadają niską samoocenę, no kto na Boga ma ją budować jak nie właśnie wy mężczyźni? Szczególnie nasi, Ci wybrani. 
A tu proszę, siedzi taki Pan i władca i podrywa każdą napotkaną, po imieniu każdą zna, uśmiech od ucha do ucha, a potem jeszcze, stuprocentowo, pretensje. 
Oczywiście nie chcę wyrokować tutaj w wyżej opisanym przypadku, niemniej jednak było to pozbawione klasy całkowicie, 
trzoda tak zwana😉
No i co wy na to kochane, denerwujące coś takiego zobaczyć? 
Ja się wkurzyłam samym patrzeniem, a co dopiero przeżyć….

38 komentarzy:

  1. Osobowości narcystyczne to faktycznie spore wyzwanie dla innych - wszędzie tylko ja, mnie i ogólnie jestem najważniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaaaaaakkkkk, strasznie wkurzające, kiedy jednak robi to kobieta jest to bardziej akceptowalne niż mężczyzna prawda?;)

      Usuń
  2. Ja uważam, że narcyzm razi w oczy, nieważne, czy w przypadku panów, czy pań ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. razi razi, niemniej jednak wpis jest o narcyźmie Panów, piszmy zatem o nich dzisiaj na kobiety przyjdzie czas ;)

      Usuń
    2. Dlatego napisałam ogółem, bo nie przepadam za podziałami...;)

      Usuń
  3. Ja po prostu nie zadawałam się i nie zadaję z takimi,
    a co robia inne to już ich sprawa...

    OdpowiedzUsuń
  4. Facet ma być facetem, czytaj męski i pewny siebie, ale liczący się ze zdaniem kobiety. Ja dziękuję za takie posiedzenie w restauracji, chyba też nie mogłabym się skupić na jedzeniu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, bo już myślałam, że to ze mną coś nie tak;)

      Usuń
  5. Ja bym nie wytrzymała z takim facetem! Zawsze omijam takich z daleka.

    OdpowiedzUsuń
  6. To raczej każdego osobistą sprawa, najlepiej omijać takich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej, nie rozmawiałam z tą dziewczyną, rozumiem że to jej sprawa, natomiast musiałam lokal opuścić

      Usuń
  7. Szczerzę nie trawię takich osób! Patrzenie i słuchanie na nie to istna udręka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, że aż zjeść obok kogoś takiego się nie da w spokoju, bo nie wiem jak Ty ale ja bym chętnie w twarz dała

      Usuń
  8. nie lubię takich ludzi, trzymam się z daleko raczej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Narcyzm zawsze razi w oczy, staram się trzymać od takich ludzi z daleka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Omijam takie typy szerokim łukiem, choć przyznaję, że czasem mam ochotę nimi potrząsnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wspomniałam również tutaj o potrząsaniu i twarzy itp. czuję to samo;)

      Usuń
  11. Strasznie musiał Cię wkurzyć :D Może nie znamy sytuacji. Ja np. mam od x-nastu lat serdecznego przyjaciela, nieraz brano mnie za jego dziewczynę, ale nic nas nie łączy poza przyjaźnią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, to się chwali, ale tutaj nie było wiadomo kto jest kim, a ta dziewczyna prawie się nad jego psychicznym zachowaniem rozpłakała, nie było w tym szacunku i pomimo że byłam obok i nie znam ich to było to meeeeeega rażące

      Usuń
  12. Miałam kiedyś do czynienia z narcystycznym facetem... Dość trudny związek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrazy współczucia, cieszę się, że napisałaś o tym w czasie przeszłym, gratuluję Ci i mam nadzieję że teraz jesteś szczęśliwa:) Ściskam mocno:):)

      Usuń
  13. Oj znam ;) ;) Ale życie było by nudne jak byśmy wszyscy byli tacy sami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Trochę Ja każdemu się przyda, ale tylko trochę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomiędzy "Ja", a byciem wyrachowanym palantem jest duża różnica;) ale masz rację, trochę się przydaje:):)

      Usuń
  15. Mój lubi się przeglądać w lustrze, szczególnie przed wyjściem, ale nie zapomni wspomnieć o tym, że ja świetnie wyglądam ;) Taka równowaga :) a ogólnie to nie wyobrażam sobie takiego ignorowania w towarzystwie....

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj nieładnie zachowanie, gorzej że Narcyz tego tak nie odbiera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to egoista zapewne te dwie cechy łączą się ze sobą

      Usuń
  17. Lubie facetów, którzy są zadbani i przywiązują wage do tego, jak wyglądają. Ale nie lubię, kiedy traktują kobiety jak zabawki i uważają się za nie wiadomo kogo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja również uwielbiam zadbanych mężczyzn, może nawet aż za bardzo;)ale ten wygląd i szyk, to nie powinna być cecha charakteru jak sama trafnie napisałaś:)

      Usuń
  18. Na szczęście mój mężczyzna, choć zadbany, nie ma w sobie nic z narcyza :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mój też :) Bardzo się cieszę, że nie jest narcyzem, ale naprawdę wspaniałym mężczyzną.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba nie znam żadnego narcyza, ale tacy są niesamowicie w samoocenie.

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Anonimowi pseudo medycy

Kochani anonimowi komentatorzy, medycy, bez empatii, serca i kultury osobistej. Oto ja prymityw stulecia co pseudo „ochronę” zdrowia służb...

Szukaj na tym blogu

Czytam