Witam po przerwie😊

Będzie to o złych tatusiach, tych dobrych doceniam i to
bardzo więc nie obrażajcie się i bądźcie z siebie dumni😊
Ja już wam gratuluję.
Cytat:
„ Są cztery rzeczy, których cofnąć nie można:
1.
Kamień, który został rzucony….
Kiedy rodzi się dziecko, jak wiadomo, jest to dla każdej
kobiety wydarzenie w życiu najważniejsze i niech każdy sobie mówi o tych
karierach i innych pierdołach,
prawda jest jedna i niezaprzeczalna,
wywraca Ci
się świat do góry nogami i nagle ta mała istota staje się centrum wszystkiego,
cała reszta się nie liczy😊Szkoda tylko, że często bywa, iż jedynie dla
matki. Istnieją bowiem ojcowie, którzy nie mają zbytniego instynktu
tacierzyńskiego lub są jedynie pasywnymi pasikonikami, takimi co to mają
wszystko w głębokim poważaniu, ale jednocześnie uważają się za wspaniałych, z
przyczyn bliżej nieokreślonych. Są też tacy co to odwiecznie mają pretensje do
całego świata nie wiadomo o co , oczekują, że będziemy się z nimi obchodzić jak
z zepsutym jajkiem, w sumie mają rację, bo są jak zepsute jajko, zbuk,
tykająca bomba zegarowa, doprowadzająca nas do szału każdym ruchem
i słowem.
Albo
sort, który po to, by nie pracować i być pasożytem, pozwoli sobie odciąć zdrową
nogę,
jeszcze inni (lub ci sami) uciekają przed obowiązkami np. do innego kraju, pod
pretekstem
„zarobię na rodzinę”, tylko jakoś nic z tego nie wynika, latami
dodam.
A matka? Matka walczy z częścią rodziny, która jest jeszcze w miarę
pozytywnie do niej nastawiona i pomaga trochę, choć i tak, wszystko na jej głowie, praca, dom,
obowiązki służbowe
i centrum wszystkiego czyli dziecko, na Boga panowie! My
jesteśmy tylko ludźmi,
a nie cyborgami!!!!!!
Ciężko jest kobiecie samej opiekować
się tak małym dzieckiem, które potrzebuje Cię 24h, kiedy trzeba pójść do pracy na
8 godzin, zająć się domem i wszystkim innym, ale to nie o tym miało być,
z
resztą taką matkę może zrozumieć tylko inna, która była sama.
Przejdźmy zatem
do punktu drugiego:
2.
Słowo, które zostało powiedziane….
Jest wile słów, które mężczyźni do nas wypowiadają, ale nic
z tego nie wynika, tu nie ma co się rozpisywać, żeby nie przynudzać, bo właściwie
i tutaj znajdziemy dwa rodzaje, tacy co to bajki piszą i dramaty robią, jak to
życie mieli ciężkie, szkoły nie skończyli, bo musieli pracować bo do garnka nie
było co włożyć, bo rowerek nie był jak trzeba, a buciki do grania w piłkę się
zużyły etc….
Obrażając przy tym tą matkę swą rzecz jasna, (być może również
samotną,
która robiła wszystko by pasożyt wyszedł na ludzi; czasem to chyba
geny są odpowiedzialne,
nie wiem), a drugi rodzaj?
To poker fejs, niezwracający
na nic uwagi. No i tak ich musimy dowartościować, jacy to oni cudowni, zasrani
terroryści co niczego nie potrafią, nawet dłubać w nosie do porządku.
Tyle.
3.
Okazja, której się nie wykorzystało….
dla was
dostępna, mieliście okazję uczestniczyć w życiu waszych dzieci, być wsparciem i
silną ręką, częścią świata tych wspaniałych krasnoludków, co czynią nasze życie
pełnym, wspaniałym i spełnionym, no ale oczywiście musiałoby się to odbywać na
waszych chorych zasadach, czyli na przykład- zatankuj auto, pożycz mi je, daj
50 euro to ja wspaniałomyślnie zabiorę dziecko na basen😉
Cudownie!!!
Odpowiadamy, wręcz czarująco. Mieliście okazję,
która przepadła
wraz z czasem i innymi faktami, takimi jak nieobecność wasza w świecie dziecka
przez baaaardzo długi czas np. rok, czy to w krótkim życiu naszych pociech
mało? Nie, odpowiadam, dla kilkulatka 12 miesięcy to straaaasznie długi czas i
każda matka to wie, ale to nie ważne, przecież kiedyś trzeba się dziecku na oczy
pokazać i oto przybywa
Ojciec Wspaniały Pierwszy,
pogra np. z dzieciakiem w
piłeczkę, zabierze na pizzę i kręgle, docieramy do stacji końcowej czyli
obiadku i nagle, rozanielone dziecko, przeszczęśliwe, że w końcu jest tatuś,
jednak nie ma mnie w dupie, przyjechał dla mnie, bo mnie na pewno bardzo kocha,
słyszy:
musisz dziecko poznać nową ciocię…
DRAMAT.
Czar prysł...ręce dzieciakowi opadły, jednak nie przyjechał dla mnie tylko po to coś, zależy mu na czymś innym....
Dzieciak sfrustrowany, obrażony na
cały świat.
Matka? Pierwsza reakcja, "zabije skurwiela, nie mógł jej tego inaczej powiedzieć?
np. kochanie może zechcesz poznać miłą nową ciocię lub ona bardzo cię chce poznać?"
Po dłuższym namyśle jednak: "to debil nigdy by na to nie wpadł"
Więc w sumie zadowolona, liczy na to, że jak ojciec poukłada
sobie życie, to będzie może w końcu normalny, przestanie chlać piwo z plastiku z
lidla, zacznie uczciwą pracę, więc i płacić alimenty
po latach…
Daremna
nadzieja matki wszystkie, jak ktoś się urodził…………….to skowronkiem nie zostanie,
niestety.
I o ile nowa Ciocia może być najwspanialszą Ciocią na świecie, nie
taką co to widzi konkurencję, tylko normalną poukładaną kobietą, bardzo
sympatyczną, starającą się o względy dziecka,
potrafiącą rozmawiać, to dziecko
pomimo namów, rozmów, tłumaczeń matki,
nie zaakceptuje jej i wylewa treści z
tym związane: nienawidzę jej, jest fałszywa, brzydka, stara,
nie chcę jej znać,
albo niech sobie w dupę wsadzi te prezenty, nie chcę ich….
A matka? Matka jak
zwykle trzyma w ramionach, kiedy płacze po nocy, kiedy przeżywa całą tę
sytuację, kiedy nie może się z nią pogodzić bo powoli dociera do małej główki,
że ojca, tego co ją spłodził, nigdy mieć nie będzie….
Nie pomogą tłumaczenia,
nie pomoże nic, samo dziecko musi dojść do wniosków własnych.
Szkoda.
Jak można
spierdolić tak koncertowo okazję, jaką mu stworzono do powrotu w życie pociechy?
No jak pytam? Otóż można, można wtedy, kiedy robi się to bo musi, bo tak wypada
lub bo, NIE wypada przed nową kobietą wyjść na skurwiela, płaczki na zawołanie i tym podobne akcje tanie,
egoiści niemożliwi.
Nie widzą tatusiowie ile przykrości sprawili nie tylko
dziecku, ale również nowej Cioci, bo ona się starała, próbowała, (choć wcale
nie musiała) a nic z tego nie wyszło….
Przykro stwierdzić, że niektórzy panowie nie mają
takiego bardzo ważnego organu,
jakim jest serce więc nie umieją kochać, tym
bardziej drugiego organu jakim jest mózg, by móc myśleć.
4.
Czas, który przeminął…. (od siebie dodam,
KTÓREGO NIE DA SIĘ COFNĄĆ)
Mieliście okazję, do wypowiedzenia słów, by kamień nie
musiał zostać rzucony. Już nigdy nie zobaczycie wielu zdarzeń, takich jak nowy rower- mega przeżycie, jak pierwsza przyjaźń, pierwsze szkolne sukcesy, odkrywanie talentów. Nigdy nie będzie
między wami więzi, bo jej nie stworzyliście, ani wielkiej miłości, bo jej nie daliście. Zawsze pozostaniecie tylko na papierku,
niczym więcej (dla niektórych to chyba wygodniej i pewnie się jeszcze ucieszą).
Za późno, na wszystko, powielacie (być może),
to co was spotkało ze strony waszych ojców, ale to wielki błąd,
bo przychodzi
czas kiedy matka już nie może dłużej tłumaczyć, że tatuś jest wspaniały, bo nie
jest. Nie można tłumaczyć małym, zaczynającym życie dzieciom głupot, w stylu,
że tak wygląda rodzicielstwo i miłość, bo to powielanie złych wzorców. Więc
tatusiowie, darujcie sobie, żyjcie jak chcecie, ale nie krzywdźcie dzieci.
One
są małe, ale również są ludźmi, mają serce i czują, intuicję i wiedzą, są
bardzo mądre, najwspanialsze, to one są przyszłością świata, o czym wielu z was
tatusiowie, zapomniało lub nigdy nie zdawało sobie sprawy, albo nawet t-ego- nie
wiedzą, ponieważ w swej niezmierzonej „krzywdzie” i "dramatach", nie zdążyli
zauważyć jak wielu ludzi skrzywdzili,
matkę swoją, matkę swych dzieci, DZIECKO,
nową kobietę...
Tyle ode mnie.
Życzę wszystkim samotnym matkom, aby się nie
poddawały, by walczyły odważnie, nie łamały się, a gdy nadejdzie trudny moment
płakały i krzyczały, bo one też są ludźmi, czują, myślą, wiedzą. Wszystkie
jesteście wspaniałe bez wyjątku,
Bohaterki życia!